W poprzednim odcinku pisaliśmy o tym, jak z głową używać hamulców w kontekście bezpieczeństwa jazdy. Jeżeli poznałeś nasze rady i starasz cię chociaż jedną z nich wprowadzać w życie, to bardzo dobrze. Tym razem jednak skupimy się na eksploatacji układu hamulcowego w taki sposób, aby system ten nigdy Ciebie nie zawiódł.
1 – Zawsze hamuj silnikiem. Zaoszczędzisz na okładzinach i paliwie.
Ktoś może powiedzieć, że podczas hamowania silnik też się zużywa i lepiej jechać na luzie, a potem wcisnąć hamulec. I że lepiej wymieniać klocki hamulcowe niż silnik. Być może jest w tym trochę racji, jednak są sytuacje, w których hamulce ze względów temperaturowych nie dałyby sobie same rady, gdyby ich działania nie wspierało hamowanie silnikiem.
Mamy tu na myśli przede wszystkim długie zjazdy na górskich trasach, jednak to wcale nie znaczy, że hamowanie silnikiem należy uskuteczniać jedynie w górach. Zawsze podczas planowanego długiego hamowania warto odciążyć układ hamulcowy.
Silnik samochodu, kiedy wydzielona w nim zostanie pewna ilość ciepła w wyniku hamowania silnikiem, dzięki wydajnemu układowi chłodzenia bez najmniejszego problemu odprowadzi to ciepło do otoczenia. Tarcze hamulcowe, nawet wentylowane, nie zawsze są w stanie poradzić sobie z wydzielonym ciepłem.
Ponadto podczas hamowania silnikiem odcinany jest dopływ paliwa, a w nowoczesnych autach sterownik alternatora jest tak zaprogramowany, żeby jak najmniej obciążać silnik podczas przyspieszania, a maksymalnie – właśnie w fazie hamowania silnikiem. Dzięki temu, hamując silnikiem, „za darmo” ładujemy akumulator. To taka rekuperacja w mikroskali.
2 – Planuj hamowanie tak, aby tarcze mogły odprowadzić ciepło.
To bardzo ważna uwaga. Jeżeli przed Tobą jest długi zjazd, to jeśli hamowanie silnikiem okaże się niewystarczające, pilnuj, aby prędkość jazdy nie wzrastała poprzez odpowiednie, stałe naciskanie na pedał hamulca. Delikatne hamowanie przez dłuższy czas podczas jazdy pozwala tarczom odprowadzić ciepło.
Zdecydowanie odradzamy natomiast gwałtowne hamowanie, a potem pozwalanie autu na rozpędzenie się, potem znowu mocne hamowanie, i tak dalej. Najgorszym przypadkiem byłoby zakończenie ostatniego mocnego hamowania zatrzymaniem auta, kiedy czynnik chłodzenia wiatrem przestałby działać. Można wtedy „przypalić” klocki hamulcowe.
3 – Monitoruj stan przewodów hamulcowych.
Samochody jeżdżące po polskich drogach na pewno nie są młode, dlatego czas na proste uwagi serwisowe. Wielu kierowców – w tym kiedyś również ja – myśli często, że najsłabszym ogniwem układu hamulcowego są elastyczne przewody, łączące zacisk hamulca z nadwoziem samochodu.
Na pierwszy rzut oka trudno z takim poglądem polemizować. Biorąc pod uwagę to, że elastyczne przewody hamulcowe wykonują ogromną liczbę cykli wyginania i rozciągania razem z zawieszeniem samochodu, wypadałoby się zgodzić, że to właśnie na przewody elastyczne trzeba najbardziej uważać podczas oględzin podwozia auta.
Praktyka jednak wskazuje na coś innego. Przewody elastyczne może i są poddawane morderczym próbom na wyginanie i rozciąganie, ale mają jedną ogromną zaletę: nie korodują. A przewody metalowe przeciwnie, korodują i to bardzo chętnie.
Niewielu producentów osłania je przy tym na tyle starannie, żeby uchronić je przed działaniem np. soli w zimie. Z reguły metalowe przewody hamulcowe kąpią się w tym, co leci spod kół.
Jeżeli więc na przeglądzie rejestracyjnym lub okresowym w serwisie mechanik zasugeruje Ci, że przewody hamulcowe są skorodowane, natychmiast umów się na ich wymianę. Istnieją wyspecjalizowane warsztaty, które dorabiają przewody do konkretnego auta z dobrej jakości materiałów za rozsądne pieniądze.
Może to brzmi nadgorliwie, ale uwierz nam na słowo: rozszczelnienie układu hamulcowego podczas jazdy rozpędzonym autem przynosi wrażenia nieporównywalne z żadnym ze znanych nam sportów ekstremalnych. Weź pod uwagę, że taka „eksplozja” przewodu hamulcowego zdarza się nie wtedy, gdy jedziesz pustą drogą i nic się nie dzieje, więc masz miejsce i czas na bezpieczne wytracenie prędkości i zatrzymanie się. Nie. Ona zdarza się dokładnie wtedy, kiedy potrzebujesz mocno zahamować. I nagle pedał wpada w podłogę, a auto pędzi dalej. I to nie jest sen. Na pewno tego nie chcesz.
4 – Zużyte klocki mogą zniszczyć tarcze hamulcowe.
Ta porada wydaje się trywialna, jednak niestety jest zbyt często bagatelizowana, aby ją pominąć. Hamowanie autem ze skrajnie zużytymi klockami hamulcowymi skutkuje przeraźliwym piskiem i jazgotem. Często można taki odgłos usłyszeć na ulicach miast. Zbyt często.
Dlatego jeżeli myślisz, że jeszcze „możesz pojeździć” tydzień lub dwa na zdartych klockach, to przygotuj się na to, że zapłacisz potrójnie: za wymianę klocków, a do tego jeszcze dwa razy tyle za wymianę tarcz hamulcowych, „zajechanych” przez zużyte klocki.
Pamiętaj, że klocki hamulcowe bardzo szybko zużywają się w samochodach parkujących „pod chmurką”, którymi rzadko się jeździ. Po opadach deszczu, kiedy Twoje auto ma mocno ażurowy wzór felg, tarcze hamulcowe bardzo silnie korodują. Podczas pierwszego hamowania działają na klocki jak papier ścierny i potrafią je zużyć na dystansie nawet… 1000 km.
5 – Terminowo wymieniaj płyn hamulcowy.
Niektórzy mechanicy mają taki pogląd: „Płynu hamulcowego nie należy wymieniać. Dopóki nic się nie dzieje – nie ruszać!”. Proweniencja tego poglądu bywa różna – jedni wierzą w to, co mówią, a inni chcą uniknąć ryzykownych działać przy elementach, które z racji wieku można uszkodzić, np. ukręcić odpowietrzniki.
Aby jednak wszystko było zgodne ze sztuką, wypada wymieniać płyn hamulcowy w całym układzie wtedy, kiedy przewiduje to producent samochodu. Dlaczego? Dlatego, że płyn hamulcowy z wiekiem absorbuje wilgoć. Kiedy nazbiera się jej odpowiednio dużo, podczas mocnego hamowania mogą powstać korki parowe i pedał hamulca „wpadnie w podłogę”.
Pamiętaj, że kiedy coś takiego się stanie w Twoim aucie, prawdopodobnie będziesz kompletnie bezradny i przerażony. Dlatego, aby temu zapobiec, zadbaj o terminowe wymiany płynu hamulcowego w samochodzie.
Jak zwykle zapraszamy do komentowania. Macie jakieś własne porady, dotyczące poruszanego tematu? Tutaj jest właściwe miejsce, aby się nimi podzielić z innymi.