Początkowo zakładaliśmy przejechanie dystansu 30 tys. km. Jednak aby test był bardziej dokładny, zdecydowaliśmy, że zostanie on przedłużony do co najmniej 50 tys. km. Po przejechaniu 20 tys. km na biopaliwie (relacja w "Auto ŚWIECIE" nr 21/03) nie stwierdziliśmy niepokojących sygnałów mogących świadczyć o szkodliwości benzyny z dodatkiem bioetanolu. Jeździliśmy dalej, uważnie obserwując zachowanie auta.Początek testuSamochód kupiony do testu wyposażony był w 60-konny silnik benzynowy o pojemności 1,2 l. Auto miało udokumentowany przebieg (na liczniku 41 tys. km), było bezwypadkowe, pochodziło od pierwszego właściciela,w książce przeglądów nie brakowało żadnego wpisu. Wybraliśmy auto używane, gdyż takie przeważają na polskich drogach. Przed rozpoczęciem testu sprawdziliśmy, czy auto wyrusza w drogę w pełni sprawne. Zbadaliśmy osiągi silnika na hamowni podwoziowej, zleciliśmy też specjalistom zdemontowanie głowicy silnika, aby zbadać jej stan i sprawdzić szczelność zaworów, a także ocenić stan cylindrów. Po złożeniu silnika, wymianie oleju i świec zapłonowych sprawdziliśmy czystość spalin. Usterek nie stwierdziliśmy, silnik po przebiegu 41 tys. km prezentował idealną kondycję.Autem zasilanym biopaliwem jeździło dwóch kierowców, pokonując 300-400 km dziennie. Punto eksploatowane było w ruchu miejskim (ok. 35 proc. przebiegu) oraz na trasie (ok. 65 proc. trasy). Przeglądów, wymiany oleju oraz niezbędnych czynności serwisowych dokonywaliśmy zgodnie z harmonogramem przewidzianym przez producenta. Niemal do końca testu samochód nie sprawiał żadnych problemów, a kierowcy nie zauważyli w działaniu silnika niepokojących objawów. Wymieniliśmy tylko olej, świece, filtry i dwukrotnie klocki hamulcowe. Niepokojące objawyPrzy stanie licznika 87 tys. km, a więc po przebiegu 46 tys. km na biopaliwie, silnik naszego samochodu po raz pierwszy od początku testu nie dał się uruchomić. Odpalił dopiero po kilku próbach ponawianych co kilka minut. Potem działał normalnie, ale mimo to auto zostało odstawione do ASO Fiata. Podłączenie do urządzenia diagnostycznego nie wykazało usterek, wymieniono jednak świece zapłonowe. Od tej pory nie było już problemów z uruchamianiem silnika, ale co 200-300 kilometrów kontrolka silnika na desce rozdzielczej zapalała się na krótko, po czym gasła. Tak było już do końca testu, choć obserwacja pracy jednostki napędowej nie dawała podstaw do podejrzeń, że coś jest nie w porządku. Nie zauważono spadku mocy, problemów z przyspieszaniem ani niepokojących odgłosów dochodzących z silnika. Punto w takiej kondycji dotrwa-ło do czasu, gdy na liczniku pojawiło się 95 711 km. Przejechaliśmy nim na biopaliwie dokładnie 54 624 km. Wtedy postanowiliśmy zakończyć test i zbadać stan silnika. Wstępne wyniki (opublikowane zostały w "Newsweeku" nr 34) były bardzo niepokojące, tym bardziej że układały się w logiczną całość: z powodu zużytego katalizatora sonda badająca spaliny mogła przekazywać sterownikowi silnika dane o usterce. Stąd zapalająca się kontrolka silnika, okresowe problemy z jego rozruchem. W tej sytuacji postanowiliśmy przeprowadzić bardzo szczegółowe badania, w tym drobiazgową diagnostykę katalizatora. Badanie na innym analizatorze spalin w ASO Fiata nie potwierdziło wstępnej diagnozy. Trzecie, w okręgowej stacji kontroli pojazdów, również wskazywało, że skład spalin jest prawidłowy. Byliśmy jednak ostrożni i zdecydowaliśmy po raz czwarty sprawdzić skład spalin. Samochód trafił na badanie do Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie. Ten ostatni test przekonał nas, że katalizator jest całkowicie sprawny, a zawartość węglowodorów w spalinach na wolnych obrotach wynosi... 12 ppm, czyli prawie 9 razy mniej od dopuszczalnej normy. Zawartość CO (tlenku węgla) wynosiła 0,01 proc. Jak w nowym samochodzie. Skąd zatem wstępne niepokojące wyniki? Okazało się, że analizator diagnostyczny, którym przeprowadziliśmy pierwszy test, był niedokładny, mimo że miał ważne badania legalizacyjne. Co do stanu silnika, to do głowicy oraz zaworów nie mieliśmy zastrzeżeń. Wprawdzie na jednej z komór spalania było więcej nagaru i drobne ślady nieprawidłowego procesu spalania, ale nie na tyle duże, aby trzeba było coś naprawiać. Przyczyna tkwi jednak nie w głowicy, a w czwartym cylindrze - jego stan odbiega na niekorzyść od pozostałych. Skąd więc okresowe problemy z rozruchem? Sterownik silnika zapamiętał kod defektów - wypadanie zapłonów. W chwili badania (po demontażu i ponownym montażu silnika) problem już nie istniał. Nie sposób dokładnie określić przyczyny (mogła zawinić np. minimalna nieszczelność w układzie dolotowym).Paliwo do szybkiego zużycia?Po zakończeniu testu sprawdziliśmy, jak nasze biopaliwo zniosło długi okres przechowywania. Przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Naftowym w Warszawie badanie wykazało, że paliwo to zmieniło właściwości na skutek wchłonięcia pewnej ilości wody. Pozostało w nim 3,89 proc. bioetanolu (początkowo było go dokładnie 4,6 proc.). Obniżyła się liczba oktanowa, pogorszył się współczynik prężności par i skład frakcyjny. Zdaniem Andrzeja Kulczyckiego, dyrektora CLN, choć wyniki badania sugerują niezgodność badanej próbki z wymaganiami prawa, biopaliwo po 5 miesiącach przechowywania spełniało wymogi rozporządzenia w sprawie szczegółowych badań jakościowych dla niektórych paliw ciekłych. Każde badanie ma dopuszczalny błąd pomiaru interpretowany na korzyść danej próbki paliwa. Jeśli wziąć to pod uwagę, liczba oktanowa motorowa na poziomie 84,1 (powinno być min. 85) mieści się w wymaganym zakresie. Szkodliwe czy nie?Po przejechaniu 55 tys. km na biopaliwie możemy stwierdzić, że nie zniszczyło ono silnika ani katalizatora. Stwierdziliśmy natomiast wzrost zużycia paliwa o ok. 3,5 proc. w stosunku do wyników, jakie Fiat Punto uzyskiwał przed pierwszym zatankowaniem biobenzyny. Średnie zużycie paliwa wzrosło z 6,26 l/100 km do 6,48 l/100 km (czyli o 3,5 proc.). Większa niż w przypadku zwykłej benzyny podatność na wchłanianie wody może być szkodliwa w takich przypadkach, gdy kierowca wozi miesiącami niewielką ilość paliwa w baku (np. w autach zasilanych gazem). W starszych samochodach, gdzie w układach paliwowych nie występują duże ciśnienia, nawet niewielkie korki lodowe zimą mogą uniemożliwić rozruch. Problemy mogą pojawić się też w nowszych samochodach, szczególnie w niskich temperaturach. Skuteczną ochroną mogą być specjalne uszlachetniacze paliwowe.
55 tys. km na biopaliwie
Nasze Punto wystartowało do testu biopaliwa wiosną 2003 roku. Rafineria w Trzebini, należąca do grupy Orlen, przygotowała 3 tony paliwa.