O gustach dyskutować nie sposób – jedni lubią zupę pomidorową, inni oddadzą wszystko za dobry rosół. Z rozwiązaniami stosowanymi w autach jest podobnie – to, co jednych kierowców drażni, innych może zachwycać. Jedni są zadowoleni z tego, że samochód sam może zahamować przed przeszkodą, inni czują się tym ubezwłasnowolnieni.
Poniżej prezentujemy nasze spostrzeżenia dotyczące kilku rozwiązań, z którymi zetknęliśmy się w mijającym roku. Niektóre z nich to nowości, inne pojawiły się już wcześniej.
Oceny są subiektywne – nawet w naszym redakcyjnym gronie nie wszyscy mamy jednakowe zdanie o różnych systemach, choć są takie, które nie wzbudzają żadnych kontrowersji. Start-stop? Wiemy, że jest to rozwiązanie, które pomaga spełnić aktualne wymagania emisyjne, ale większość z nas wyłącza ten system, jeśli tylko się da. Aktywne tempomaty, City Safety – tu głosy rozkładają się mniej więcej po równo. Za to wszystkim bardzo spodobał się system Easy Open, pozwalający otworzyć bagażnik bez użycia rąk.
Systemy aktywnie usypiające - Na naszych drogach przybywa aut, które próbują wyręczać kierowcę we wszystkim. Same hamują, rozpoznają znaki, utrzymują odpowiedni dystans w czasie jazdy w kolumnie, trzymają się swojego pasa ruchu. Moim zdaniem korzystanie z wielu spośród tych gadżetów może przynieść efekty odwrotne do oczekiwanych. Kierowca jadący autem wyposażonym w aktywny tempomat – taki, który kontroluje sytuację na drodze i hamuje, jeśli poprzedzający pojazd zwolni lub przed autem pojawi się przeszkoda – traci czujność, bo wydaje mu się, że wszystko załatwi za niego elektronika. To zgubne przeświadczenie – bawiąc się elektronicznymi gadżetami, możemy przeoczyć zagrożenie, z którym komputer sobie nie poradzi.
Start–stop - Denerwują mnie systemy start-stop w autach niewyposażonych w elektryczny napęd klimatyzacji, czyli (poza niektórymi hybrydami)właściwie we wszystkich. Sprawdzają się one jedynie tam, gdzie przez cały rok panuje jesień i nie ma mrozów ani słońca – czyli praktycznie nigdzie. Można by powiedzieć, że nadają się do jazdy w nocy, ale to też byłaby nieprawda, bo w ciemnościach potrzebny jest prąd do świateł. Głównym problemem, o którym żaden producent nie informuje nabywcy, okazuje się to, że w upał motor na skrzyżowaniach wyłącza się zaledwie na kilka sekund, bo klimatyzacja natychmiast zgłasza zapotrzebowanie na napęd sprężarki.
Zimą natomiast potrzeba ogrzewania, a ono też wymaga pracującego silnika, nawet w dieslach mających dodatkowe spirale grzejne w układzie wentylacji. Każdy spadek napięcia w instalacji powoduje, że silnik znowu startuje. Jeśli jest ono niskie, co stanowi normę np. w autach eksploatowanych głównie na krótkich trasach, system nie działa wcale. Tak więc: mnóstwo zachodu i kosztów, a efekty w praktyce niewielkie.
City Safety działa? - Prezentacja systemu City Safety opracowanego przez Volvo była totalną klapą – wbrew zapowiedziom nie zawsze automatycznie hamował przed przeszkodami. Producent jednak odrobił lekcje. Po kilku dniach spędzonych za kierownicą modelu wyposażonego w ten wynalazek jestem pełen podziwu. System wprawdzie nie zawsze działa tak, jakbym tego oczekiwał – czasem jest zbyt wrażliwy, a niekiedy ignoruje poważne zagrożenia – ale i tak może wybawić z niejednej opresji.
Ekran w lusterku wstecznym - Kamera przekazująca obraz na wyświetlacz w lusterku wstecznym to bardzo przydatne i coraz popularniejsze urządzenie, stosowane od niedawna w samochodach różnych klas – od Kii Rio po Bugatti Veyrona. Zaleta: widzimy dokładnie to, co chcielibyśmy zobaczyć w lusterku wstecznym, czyli całą przestrzeń za samochodem, a nie tylko wycinek widoczny przez tylne okno.
Lusterko jest lepszym (choć niestety mniejszym) miejscem na wyświetlacz niż konsola środkowa, bo to właśnie w nie spoglądamy, gdy włączamy wsteczny bieg. Wróżymy temu gadżetowi sukces, gdyż na rynku pojawiły się oferty montażu takiego urządzenia za niewielkie pieniądze. Warto je mieć – radość z uniknięcia kosztownej stłuczki jest bezcenna! O popularność kamer i czujników cofania dbają projektanci aut. Czy zauważyliście, że w nowych modelach tylne szyby są coraz mniejsze, a w dodatku często przyciemniane? Bez kamery ani rusz!
Nie dla porywaczy - Jeżeli ktoś, kto cię bardzo nie lubi, postanowi cię wywieźć do lasu w bagażniku, to módl się, żeby to był kufer Chevroleta Camaro. A jeśli to ty zamierzasz zabrać kogoś na przymusową przejażdżkę, to lepiej poszukaj innego auta (ponoć doskonale nadają się do tego limuzyny BMW). W kufrze Camaro umieszczono bowiem sprytnyuchwyt pozwalający na otwarcie bagażnika od środka. Odnalezienie go w ciemności nie będzie trudne, bo pokryty jest fluorescencyjną farbą. Pociągasz i – tak jak przedstawiono to na rysunku – dajesz dyla.
Sprytne listwy - Choć samochody wyręczają nas w coraz większej liczbie zadań, wspierają podczas jazdy działaniem czujników i niemalże przejmują prowadzenie, z niektórymi codziennymi niedogodnościami nawet właściciele najnowocześniejszych aut borykają się tak samo jak kierowcy tych skromniejszych. Na przykład z obijaniem drzwi na parkingu. Na szersze miejsca parkingowe nie mamy co liczyć, natomiast gumowe nakładki szpecą nadwozie. Banalnie proste rozwiązanie znalazł Ford – plastikowa listwa wysuwa się podczas otwierania drzwi i chroni krawędź, a po ich zamknięciu ponownie się chowa. Nowinka trafi do seryjnej produkcji już w marcu i znajdzie się najpierw w Fordzie Focusie.
Wykrywacze korków - Coraz częściej do testów redakcyjnych trafiają nawigacje GPS, które mają pomagać w omijaniu korków. Zwykle są bardzo drogie, a informacje o bieżącej sytuacji na drodze pobierają z odbiorników systemu TMC (działającego od niedawna w Polsce) lub przez internet.Większość z nich ma też jeszcze inną wspólną cechę – fatalnie prowadzą, gorzej od większości nawigacji działających w trybie offline. Kilkakrotnie mieliśmy wręcz wrażenie, że może i nawigacje te rzeczywiście wiedzą o korkach, ale ktoś dla żartu zaprogramował je tak, żeby prowadziły przez najbardziej zatłoczone ulice.
Podczas jednego z naszych ostatnich testów nawigacja Mio dopiero po przejechaniu kilkunastu kilometrów w mieście „przypomniała” sobie, że jest wyposażona w odbiornik TMC – i wtedy się zaczęło! Zamiast wyznaczyć sensowną trasę, przez kilkanaście minut bombardowała kierowcę zaległymi i niemającymi dla nas znaczenia komunikatami o utrudnieniach w ruchu na terenie połowy województwa. Jak na razie funkcja omijania korków działa przyzwoicie w nawigacji online NaviExpert (w telefonach komórkowych) oraz w nowych wydaniach Auto Mapy.
Ukryty schowek - Żaden miłośnik ciekawie wyglądających, a przy tym praktycznych rozwiązań nie przejdzie obojętnie obok schowka sprytnie ukrytego w Chevrolecie Orlando. Pod jednym warunkiem – wcześniej ktoś musi mu o tej skrytce powiedzieć! Patent bardzo prosty: za efektownie wyglądającym panelem sterowania radiem ukryto schowek na tyle obszerny, że z powodzeniem zmieści się w nim duży portfel, nawigacja lub telefon.
W schowku zainstalowano także port USB, do którego możemy podłączyć pamięć przenośną. Najważniejsze jest jednak to, że nasze rzeczy możemy w nim zamknąć i ukryć tak, żeby nie szpeciły wnętrza ani nie kusiły ewentualnych amatorów cudzej własności. Uważam, że to świetne rozwiązanie, i zastanawiam się, dlaczego dopiero teraz ktoś na to wpadł. Jedyna wątpliwość: jeśli wszystkie firmy zaczną je stosować, to złodzieje też się o nim dowiedzą, a wtedy rzeczy umieszczone w schowku nie będą już wcale bezpieczne.
Silniki TSI zasilane gazem - Dla przypomnienia: silniki TSI to jednostki z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Klasyczna instalacja LPG ich nie „obsłuży”. Na przeszkodzie stoją wtryskiwacze benzyny, które nie mogą pozostać bezczynne, bo grozi im przegrzanie (są chłodzone benzyną), oraz to, że wtryskiwacze gazowe są nie dość szybkie i precyzyjne, aby spełnić wymagania jednostki np. podczas pracy na wolnych obrotach i przy dużych obciążeniach. W rezultacie instalacje LPG do silników TSI ustawia się tak, że auto jadące na gazie spala i gaz, i benzynę jednocześnie. Instalacja taka zwraca się więc bardzo, bardzo wolno. Przy tym do tej pory większość tak wyposażonych aut trafiających do redakcji zdradzała mniejsze lub większe problemy techniczne.
Easy Open - Zdalne sterowanie otwieraniem klapy bagażnika? To znamy, wystarczy wcisnąć odpowiedni przycisk na kluczyku i klapa odskakuje, a w niektórych przypadkach nawet podnosi. Załóżmy jednak, że wracamy ze sklepu obładowani zakupami. Ręce mamy zajęte, szukanie kluczyka w kieszeniach wymaga postawienia toreb. Inżynierowie wymyślili więc proste, ale jakże pomocne rozwiązanie. Wystarczy włożyć nogę pod tylny zderzak i klapa podniesie się automatycznie. Rozwiązanie to występuje tylko z systemami bezkluczykowymi. Easy Open znajdziemy m.in. w Audi A6, nowym BMW serii 3, Fordzie Kudze oraz VW Passacie. Świetne!
Automatyczny ręczny - Bardzo spodobał mi się system Auto Hold w Volkswagenach wyposażonych w skrzynie DSG. Podobne rozwiązanie znajdziemy w Mercedesach – tam jednak hamulce trzymają auto, a silnik cały czas marnuje paliwo,próbując ruszyć pojazd, bo „automat” jest w trybieD. W VW mamy połączenie skrzyni DSG i elektrycznego hamulca postojowego. Zatrzymujesz się na skrzyżowaniu, „ręczny” sam się uruchamia, a jednocześnie DSG wysprzęgla – nie ma marnowania paliwa ani zużycia skrzyni na postoju. Puszczasz hamulec i możesz się zrelaksować lub powiercić na fotelu bez ryzyka, że auto się stoczy. Dodajesz gazu – hamulec odpuszcza, pierwszy bieg już czeka, auto rusza.
Miało być łatwiej... - System Easy Fuel wydaje się sprytnym udogodnieniem. Nie pobrudzimy sobie rąk przy odkręcaniu korka, gdyż go nie ma, a co istotniejsze – nie zatankujemy nieodpowiedniego paliwa dzięki specjalnej zapadce otwierającej się wyłącznie po włożeniu prawidłowego pistoletu. Jednak jeśli zabraknie paliwa w trasie, czeka nas opróżnienie bagażnika i wydobycie z jego dna specjalnego lejka. Jeżeli zapomnimy go spakować, musimy dzwonić po lawetę, bo paliwa z kanistra dolać się już nie da!
Econ spowalnia reakcje - Konstruktorzy Hondy stwierdzili, że niewłaściwe obchodzenie się z pedałem gazu może spowodować wzrost zużycia paliwa nawet o 15 procent. Asystent Econ w nowym Civicu ma temu zapobiegać. Po wciśnięciu przycisku „Econ” na desce rozdzielczej, niezależnie od tego, jak ostro kierowca wciska gaz, elektronika tak steruje przepustnicą, żeby zużycie paliwa było jak najniższe. Auto przyspiesza ospale i reaguje na ruchy pedału gazu z opóźnieniem. Niestety, jeśli zdecydujemy się oszczędzać, to w awaryjnej sytuacji nie mamy co liczyć na to, że uda się skorzystać z pełnej mocy silnika. Lepiej o tym pamiętać, gdy przystępuje się do wyprzedzania!
Nasze typy - Drobne, nietrudne do wprowadzenia rozwiązania mogłyby ułatwić życie kierowcom. Oto nasze propozycje:
Podświetlane przyciski pilota lub kluczyka – czasem po ciemku naprawdę trudno dostrzec, czy wciskamy klawisz otwierania bagażnika, czy odryglowujemy drzwi.
Niezamarzające szyby – na rynku dostępne są już materiały, które nawet w bardzo niskich temperaturach nie pokrywają się lodem ani szronem. Czyżby naprawdę były jeszcze zbyt drogie, by wykorzystać je w motoryzacji?