Paliwa drożeją w zastraszającym tempie. Czy ceny kiedyś przestaną rosnąć? Powiedzmy sobie szczerze: nie! A przynajmniej, że nic na to nie wskazuje.
Po pierwsze, w Polsce za paliwa i tak płacimy mało jak na unijną średnią. Oczywiście, Niemcy czy Duńczycy za swoje pensje mogą kupić więcej benzyny czy oleju, ale to nie ma nic do rzeczy. To nasze zarobki muszą wzrosnąć, bo ceny paliw naturalną koleją rzeczy będą się wyrównywać. Po drugie, zwyżki cen mają charakter globalny – baryłka ropy kosztuje dziś ok. 120 dolarów – trzykrotnie więcej niż trzy lata temu. Sprawiły to przede wszystkim niepokoje w państwach Bliskiego Wschodu.
I choć świat robi wiele, by się od dostawców z tego rejonu uniezależnić, to na efekty trzeba będzie jeszcze długo poczekać, a inwestycje w poszukiwania ropy np. w Arktyce są bardzo kosztowne. Do tego należy dołożyć problemy strefy euro, na które – jak wszyscy wiemy – politycy nie bardzo mogą znaleźć receptę. Co mają one do cen paliw na stacjach? Otóż waluta rozliczeniowa branży petrochemicznej to dolar, więc wzrost jego kursu wobec pieniędzy europejskich błyskawicznie przekłada się na to, ile płacimy za benzynę czy olej.
Co więcej, bardzo prawdopodobny są dalsze podwyżki cen paliw, wynikające m.in. z obowiązku dodawania tzw. biokomponentów i dalszego wzrostu obciążeń fiskalnych. Natomiast nie ma co liczyć na to, że rząd upomni dystrybutorów, bo marża stacji bywa już mniejsza niż opłata przekazywana bankom za rozliczenie transakcji kartą! Wniosek? Radźmy sobie sami!
W wielu nowych autach można znaleźć systemy elektroniczne pomagające w oszczędnej jeździe. Zwykle są to wskaźniki informujące o tym, kiedy należy zmienić bieg lub delikatniej wcisnąć pedał gazu. Stosując się do podpowiedzi elektroniki, można zwykle uzyskać wyniki spalania zbliżone do deklarowanych w reklamach aut, choć przy bardzo flegmatycznej jeździe. Poniżej prezentujemy sposoby, które pozwalają oszczędzać paliwo bez pomocy elektroniki.
Usuń zbędny balast
Opróżnij bagażnik z niepotrzebnych rzeczy – każdy dodatkowy kilogram zwiększa zużycie paliwa. Nie zapominaj też o bagażniku dachowym. Nawet jeśli jest pusty, to i tak powoduje wzrost oporów powietrza, czyli wyższe zużycie paliwa, szczególnie przy prędkościach autostradowych.
strona 2
Unikaj wysokich obrotów
W tym celu zmieniaj biegi tak wcześnie, jak to tylko możliwe. Jeśli czujesz, że samochód sprawnie przyspiesza, to znaczy, że marnujesz paliwo. Ślamazarna jazda nie jest przyjemna, ale efekty widać przy okazji tankowania.
Zachowuj odstępy
Gwałtowne manewry – przyspieszanie i hamowanie – nie sprzyjają oszczędnej jeździe. Żeby ich unikać, należy nauczyć się zachowywania odpowiednich, większych niż zwykle odstępów. Przy odrobinie wprawy można w ten sposób nawet w ruchu miejskim pozwolić sobie od czasu do czasu na to, żeby autotoczyło się wciskania gazu, co pozwala naoszczędności paliwa.
Wyłączaj silnik na postoju
W czasie dłuższych postojów na światłach, na przejazdach kolejowych czy w korkach warto gasić silnik. Uwaga! Nie należy bez potrzeby wyłączać rozgrzanych silników turbodoładowanych tuż po intensywnej jeździe (grozi to awarią turbiny).
Podwyższenie ciśnienia powietrza w oponach o ok. 0,2 bara powyżej wartości zalecanej przez producenta pozwala obniżyć nieco opory toczenia, dzięki czemu auto spala mniej. Nie wolno jednak przesadzać – zbyt wysokie ciśnienie prowadzi do nierównomiernego zużywania się opon.
Pozwól autu się toczyć
Jeśli tylko sytuacja na drodze to umożliwia, warto pozwolić autu toczyć się siłą rozpędu, choć najbezpieczniej nie wyłączać biegu. Przy dojeżdżaniu do skrzyżowań należy z kolei pamiętać, że do ruszenia z miejsca potrzeba znacznie więcej energii niż do przyspieszenia. Warto więc niekiedy zawczasu odpowiednio zwolnić i jadąc powoli czekać na zmianę świateł.
Agresywna jazda nie sprzyja oszczędzaniu paliwa, warto więc zdjąć nogę z gazu. Podróż stanie się tańsza, a zarazem bezpieczniejsza, a do celu dotrzemy co najwyżej nieznacznie później. Właściciele starszych aut nie powinni ograniczać się do doskonalenia techniki jazdy – zużycie paliwa można ograniczyć dzięki solidnym przeglądom samochodu. Świeży olej, nowe filtry i świece, oraz regulacja zbieżności czynią czasem cuda.
strona 3
6 sposobów na tańszą jazdę
Możemy się buntować, oflagować, domagać zmiany rządu, blokować autostrady i stacje benzynowe… Być może trafimy w ten sposób na czołówki gazet, ale na pewno nie zaoszczędzimy ani grosza na paliwie. Ceny benzyny i oleju napędowego biją rekordy nie tylko w Polsce – to marne pocieszenie, ale w wielu krajach europejskich jest jeszcze drożej.
Czy to znaczy, że nie możemy nic zrobić? W teorii jest wiele sposobów na to, by obniżyć wydatki na paliwo. Niestety, w praktyce z ich skutecznością bywa różnie. Przed podjęciem jakichkolwiek działań należy wszystko dokładnie przeliczyć, bo często może się okazać, że próby oszczędzania na paliwie zwiększą całkowite koszty eksploatacji samochodu.
Czy to się może opłacać? Policzyliśmy też, ile uda się zaoszczędzić dzięki montażowi instalacji gazowej, zastosowaniu specjalnego stylu jazdy, energooszczędnych opon, a nawet obniżeniu zawieszenia. Z naszych analiz wynika, że przyrelatywnie niskich przebiegach niełatwo znaleźć sensowny sposób oszczędzania. Montaż instalacji gazowej wymaga sporych inwestycji, które amortyzują się tym szybciej, im więcej jeździmy. W przypadku opon niskooporowychoszczędności są z kolei tak małe, że nie warto inwestować w nowe gumy, jeśli opony, na których dotychczas jeździliśmy, nadają się do dalszego użytkowania. Za to gdy szuka się nowych, warto pomyśleć o oponach „eko”.
Miejski maluch zamiast auta kompaktowego? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że taka zmiana musi dać wymierne oszczędności – Corsa, m.in. dzięki mniejszemu silnikowi i systemowi start-stop, spala o ok. 2,7 l/100 km mniej od Astry. Niestety, nowe małe auto będzie znacznie droższe – żeby je kupić po sprzedaniu kilkuletniego kompaktu, trzeba dopłacić niemal 19,5 tys. zł. Tak duża różnica w cenie sprawia, że przy założonych przez nas przebiegach rocznych (10 tys. km) na rzeczywiste oszczędności nie ma co liczyć nawet w perspektywie kilku lat. Uwaga! Wiele nowych modeli spala mało tylko na papierze – warto skonfrontować deklaracje producentów z doświadczeniami użytkowników.
Oszczędny, używany diesel
Diesle kojarzą się z oszczędzaniem. Niestety, ta utarta od lat opinia w dzisiejszych czasach straciła na aktualności. Olej napędowy stał się tak samo drogi jak benzyna, a silniki wysokoprężne nie są już tak trwałe, jak dawniej. Kupujący kilkuletniego diesla mogą „wpakować się na minę” – po przebiegu ok. 100 tys. km samochód może wymagać pierwszych poważnych inwestycji, np. wymiany sprzęgła lub turbosprężarki.
Ecodriving
Bez żadnych poważnych inwestycji przeciętny kierowca może zaoszczędzić od 5 do 25 proc. wydatków na paliwo – wystarczy, że zmieni styl jazdy. Jak to zrobić? W internecie można znaleźć liczne, zwykle darmowe poradniki „ekojazdy”, są też firmy organizujące profesjonalne kursy oszczędzania (ceny od ok. 150 zł). Najbardziej wrażliwe na odpowiednią technikę jazdy okazują się auta z małymi, ale mocnymi silnikami.
strona 4
Niższe zawieszenie
Obniżenie zawieszenia powoduje spadek oporów aerodynamicznych, co z kolei powinno się przełożyć na niższe zużycie paliwa. Takie rozwiązanie jest fabrycznie stosowane np. w oszczędnych modelach BlueMotion Volkswagena. My jednak stanowczo je odradzamy – oszczędności są minimalne, za to spadek komfortu wyraźny.
Opony niskooporowe
Na rynku dostępne są opony, które dzięki niższym oporom toczenia pozwalają obniżyć zużycie paliwa o kilka procent. Astra po zamontowaniu opon Michelin Energy Saver powinna spalić o ok. 0,3 l/100 km mniej niż na standardowych gumach.
Montaż instalacji LPG
Producenci instalacji mają wprawdzie w swojej ofercie przeznaczone do nich rozwiązania, ale ich stosowanie nie ma sensu. Po pierwsze – kosztują nawet dwa razy więcej od zestawów przeznaczonych do aut z wtryskiem pośrednim. Po drugie – oszczędności paliwa są w ich przypadku ograniczone, np. w czasie jazdy miejskiej auto po przeróbce spala jednocześnie i gaz, i benzynę, i to nawet w proporcjach 1:1.
Opel Astra z silnikiem 1.6 Twinport, mimo iż nie ma bezpośredniego wtrysku benzyny, uchodzi za auto wymagające stosowania instalacji gazowych z wyższej półki. Firma Prins – jeden z najbardziej renomowanych producentów instalacji – zaleca w przypadku tego modelu ostrożność i ostrzega przed możliwymi problemami z wypalaniem zaworów i gniazd zaworowych.
Uwaga! To, że gaz jest o połowę tańszy od benzyny, nie oznacza, że wydamy o połowę mniej na paliwo! Zużycie gazu jest zwykle nawet o 30 proc. wyższe niż benzyny. Zresztą zużycie benzyny też nigdy nie spada do zera – podczas zimnego rozruchu silnik pracuje na droższym paliwie. Wzrastają również koszty napraw i obsługi auta.