Po kilku miesiącach niemycia, jazdy po osolonych ulicach i parkowania na zewnątrz 14-letnie Volvo wyglądało adekwatnie do swojego wieku: brudne, porysowane, matowe, felgi dawno straciły swój srebrny kolor. Chciałoby się oddać je po prostu do warsztatu, gdzie fachowcy wypolerują lakier, wypiorą wnętrze, zrobią zaprawki.

Niestety, przywrócenie auta do jakiego takiego stanu w warsztacie kosztowałoby ok. 1000 zł albo i więcej – w zależności od zakresu prac. Dodajmy do tego wiosenny przegląd mechaniczny, nabicie „klimy” itp. Wydać 25 proc. wartości auta na wiosenną kosmetykę to każdy potrafi! Dlatego, korzystając z okazji, sprawdziliśmy, jak by to wyglądało, gdybyśmy najmniejszym kosztem, nie mając do dyspozycji własnego garażu, podjazdu itp. udogodnień spróbowali odmłodzić samochód w wyjątkowo niesprzyjających, miejskich warunkach.