Poprzedni właściciel miał tę szkodę wziąć na siebie, ale ostatecznie się rozmyślił i wolał zaproponować większy rabat. Pan Mikołaj, nowy właściciel białego BMW, szybko zadecydował, że z tak brzydko uszkodzonymi drzwiami jeździł nie będzie. I pojawił się dylemat: jak to naprawić? Wymiana na nowy element? Słabo, w serwisie dilerskim zażyczyli sobie 2600 zł za drzwi do lakierowania, z kolei zamienniki potrafią być kiepskiej jakości, niełatwo je też znaleźć. Używane drzwi z internetu to byłby może i niegłupi pomysł, tyle że łatwo o część pochodzącą z kradzieży.
Poza tym nawet element w tym samym kolorze mógłby odcinać się od reszty auta – stanu używanej części nie da się ocenić zdalnie, trzeba więc by było jeździć po giełdach i placach. Tradycyjny warsztat blacharsko-lakierniczy zaczął natomiast marudzić, że mała szkoda, że dużo roboty i że ogólnie to tak, ale nie wiadomo kiedy. Pan Mikołaj skierował więc kroki do serwisu zajmującego się szybkimi naprawami – tzw. smart.
Usługa tego typu ma sporo zalet: czas naprawy jest krótki, bo – gdy to tylko możliwe – uszkodzone elementy naprawia się bez ściągania ich z samochodu, a cena okazuje się z reguły o kilkanaście procent niższa niż u tradycyjnego lakiernika. Pan Mikołaj wybrał warsztat dysponujący własną mieszalnią lakierów – większa szansa na to, że odcień zostanie poprawnie dobrany i samochód z naprawy nie wyjdzie łaciaty (biały lakier, tak samo zresztą jak i srebrny, potrafi być bardzo... zdradziecki).
Wady? Też są, bo niektóre warsztaty świadczące szybkie usługi blacharsko-lakiernicze zbyt mocno biorą sobie do serca przymiotnik „szybki”. Efekt jest taki, że na jednej hali stoi obok siebie kilka aut w trakcie naprawy, czasem lakiernik nie potrafi oprzeć się pokusie i zamiast pozwolić lakierowi spokojnie wyschnąć, wspomaga się np. opalarką. Dlatego zanim wybierzesz serwis, do którego wstawisz swój samochód, porządnie się doinformuj i zasięgnij opinii (przydatne są np. fora internetowe, media społecznościowe), a najlepiej – obejrzyj auta już naprawione przez dany serwis szybkiej obsługi.
Jeżeli więc aż tak bardzo nie zależy ci na czasie ani nie liczy się maksymalnie niski koszt obsługi, możesz spokojnie rozważyć skorzystanie z usług tradycyjnego lakiernika. Z zastrzeżeniem, że i tu trzeba się dobrze przygotować i zrobić porządne rozeznanie na rynku, bo partaczy w branży nie brakuje. Dobrego lakiernika czasem da się poznać po tym, że ma... terminy zarezerwowane na kilka, kilkanaście tygodni do przodu!
A jak naprawa smart wypada cenowo? Za pomalowanie dwóch elementów (z prostowaniem!) pan Mikołaj zapłacił 1300 zł.