Producenci ogumienia od lat przekonują nas, że opony należy wymienić na zimowe, kiedy temperatura w ciągu dnia zacznie spadać poniżej 7 stopni Celsjusza. To bardzo umowna granica i nic się nie stanie, jeśli na oponach letnich pojeździcie przy temperaturze o stopień czy dwa niższej – najważniejsze jest jednak to, żeby zdążyć przed pierwszymi przymrozkami i śniegiem na drodze, bo w takich warunkach żadne opony letnie sobie nie poradzą.
To częste pytanie, które zadają sobie jesienią właściciele aut. To, że opony przejeździły poprzedni sezon, nie musi wcale oznaczać, że można i warto jeździć na nich również w sezonie kolejnym. Przed zamontowaniem warto sprawdzić datę produkcji opon (przy założeniu składowania ogumienia w idealnych warunkach opony mogą zachować przydatność do 10 lat) – jest ona zapisana w czterocyfrowym kodzie – dwie pierwsze cyfry oznaczają miesiąc produkcji, dwie kolejne – rok.
W praktyce, nawet jeśli opony mają dopiero kilka lat, to warto się przyjrzeć, czy nie widać po nich śladów starzenia się gumy – niewielkich pęknięć czy rysek, które świadczą o tym, że materiał stracił elastyczność. Popękane opony, nawet jeśli mają wysoki bieżnik, nadają się do wymiany. A skoro już jesteśmy przy głębokości bieżnika – jeśli opony zimowe mają poprawnie spełniać swoją rolę, to bieżnik nie może mieć mniej niż 4 mm. Zapomnijcie o zawartym w przepisach limicie wynoszącym 1,6 mm!
Warto też upewnić się, czy bieżnik opon jest zużyty równomiernie – jeśli nie, to należy poszukać przyczyn; zwykle problem tkwi w zużytym zawieszeniu. Opony mają wskaźniki zużycia bieżnika (tzw. TWI – tread wear indicator), zwykle w formie mostków między jego kostkami. Jeśli ten mostek zrówna się z kostką, to opony należy bezzwłocznie wymienić, nawet jeśli np. do takiego zużycia doszło tylko po jednej stronie bieżnika.
Czy warto zmieniać miejsce zamontowania opon w aucie?
Zdejmując koła, mechanicy zwykle zaznaczają, jak były one zamontowane w samochodzie, np. prawy przód, czy lewy tył. Powszechnym błędem jest montaż kół w tych samych miejscach, z których wcześniej je zdjęto. Kończy się to zwykle tak, że po jakimś czasie okazuje się, że dwie opony nadają się jeszcze do dalszego użytkowania, a dwie trzeba już wymienić, bo np. na osi napędzanej opony zużywają się szybciej.
Żeby takiej sytuacji uniknąć, należy rotować opony. Sposób rotowania zależy m.in. od rodzaju zamontowanego ogumienia, odpowiednie schematy można znaleźć w instrukcji obsługi auta. Regularne przekładki są szczególnie ważne w przypadku aut z napędem na 4 koła – tu nierównomierne zużycie ogumienia grozi uszkodzeniem układu przeniesienia napędu.
Czy do kół zimowych potrzebuję dodatkowego zestawu czujników ciśnienia?
W autach, w których zastosowano tzw. bezpośredni system TPMS (czyli wykorzystujący czujniki powietrza w kołach), wyjścia są dwa – można co sezon przekładać opony na jednym komplecie felg z fabrycznymi czujnikami lub też zainwestować w drugi komplet kół z dodatkowymi czujnikami.
Polecamy to drugie rozwiązanie, bo częste przekładki zwiększają ryzyko uszkodzenia opon, felg i samych czujników. Nowych czujników nie trzeba kupować w ASO, do większości modeli można już znaleźć tańsze zamienniki, współpracujące z elektroniką auta.
Jak przechowywać opony zdjęte z auta?
Opony luzem, bez obręczy, należy stawiać pionowo, ewentualnie ustawiać w niewysokie słupki. Kompletne koła można układać w słupki lub wieszać. W obu przypadkach ważne jest, żeby składować je w miejscu suchym, ciemnym, z dala od agresywnych chemikaliów.