Czarny Mercedes poruszał się ulicami Gdańska z dość dużą prędkością. Ruch był niewielki. W pewnej chwili kierujący Mercedesem 19-letni Filip S. postanowił skręcić w lewo na skrzyżowaniu, na którym taki manewr był zabroniony - przed skrzyżowaniem umieszczony był znak "zakaz skrętu w lewo". Filip S. gwałtownie przyspieszył i dosłownie na moment przed tym skrzyżowaniem wjechał przed jadące lewym pasem Renault. Ponieważ z przeciwnego kierunku nadjeżdżał tramwaj, kierowca Mercedesa raptownie zahamował. Jakby tego było mało, Filip S. nawet nie włączył lewego kierunkowskazu przed zamierzonym skrętem, czym jeszcze bardziej przyczynił się do zdarzenia, które za chwilę miało nastąpić. Za Mercedesem poruszało się Renault, którego kierujący, 49-letni Stanisław P. - jak później zeznał - przygotowywał się do skrętu w lewo na kolejnym skrzyżowaniu, na którym z kolei manewr ten był dozwolony.Całkowicie zaskoczony zachowaniem kierującego czarnym Mercedesem nie był w stanie zareagować i uderzył z impetem w jego tył. W konsekwencji Mercedes odbił się i przy skręconych w lewo kołach dostał się wprost pod tramwaj. Powolny tramwaj działa jak prasa hydraulicznaPomimo niewielkiej prędkości tramwaju (około 40 km/h) kierowca Mercedesa był bez najmniejszych szans na wyjście cało z opresji - zginął na miejscu. Auto było pchane przez hamujący tramwaj jeszcze przez kilkanaście metrów i uległo całkowitemu zniszczeniu.Motorniczemu tramwaju i kierowcy Renaulta nic się nie stało - tu skończyło się wyłącznie na uszkodzeniach pojazdów. W tym wypadku najdotkliwsze konsekwencje poniósł sprawca - kierowca Mercedesa. Zarówno motorniczy tramwaju, jak i kierowca Renaulta byli wyłącznie poszkodowanymi w tym zdarzeniu - nie dopatrzono się ich winy. Jak widać, nie warto wierzyć w mit głoszący, że winien jest zawsze ten, który uderza z tyłu. Jak pokazuje to zdarzenie, nie jest to regułą - wszystko zależy od konkretnej sytuacji, w której zdarzenie nastąpiło. W tym przypadku kierujący Renaul-tem został całkowicie zaskoczony niespodziewanym zajechaniem drogi i jednoczesnym gwałtownym hamowaniem przez inny pojazd. Nie mógł w żadnym wypadku przewidzieć tak nieodpowiedzialnego zachowania innego uczestnika ruchu, a tym samym zastosowania wobec niego zasady ograniczonego zaufania. Kierujący czarnym Mercedesem zajechał drogę kierowcy Renaulta tuż przed skrzyżowaniem, a w dodatku uczynił to bez użycia kierunkowskazu, czym jeszcze bardziej go zaskoczył. Teoretyczny spryt Filipa S. stał się dla niego drogą do tragedii, z której niestety już nie wyciągnie wniosków.Zakaz skrętu i zawracaniaKierowcy lekceważący przepisy, a także nierespektujący znaków i sygnałów drogowych, stanowią ogromne zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu drogowego. Tacy kierowcy uważają, że łamanie przez nich przepisów to wyraz doskonałej umiejętności kierowania. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Przykładem niech będzie często spotykany na naszych ulicach widok: kierowcy skręcają tam, gdzie jest to zabronione, bo na skrzyżowaniu, na którym wolno skręcać jest np. korek. Działanie takie to przejaw skrajnie posuniętej głupoty, braku wyobraźni i zarazem totalnej nieznajomości techniki kierowania i zasad bezpiecznej jazdy samochodem. W większości przypadków prędzej czy później prowadzi to do nieszczęścia. Jeżeli najedzie na Ciebie np. autobus, tył Twojego auta po prostu przestanie istnieć w ułamku sekundy. Pamiętaj o tym, zanim złamiesz zakaz skrętu w lewo!To nie spryt, to głupota!Pamiętaj, że samochód to niezwykle przydatna, ale też niebezpieczna konstrukcja. Dlatego korzystanie z niego wymaga wielkiej odpowiedzialności i rozwagi. Ułamek sekundy nieuwagi może spowodować błąd, którego już nie naprawisz. Będąc "sprytnym" kierowcą i pchając się w każdą lukę między innymi autami, łamiąc przy tym przepisy, możesz kiedyś nie wyhamować. Jeżeli tak jak kierowca ze zdjęcia poniżej będziesz wyprzedzał na zakręcie pod prąd, możesz po tak ryzykownym manewrze stracić panowanie nad autem i np. wjechać na przystanek pełen ludzi. Miej świadomość, że auto to nie zabawka, a prowadzenie go to nie gra komputerowa. Nie da się rozpocząć gry od nowa, klikając myszką.
Nie łam zakazów!
Był marcowy późny wieczór, dochodziła godzina 23.30.