Przez wiele lat klimatyzacje samochodowe uchodziły za niemal całkowicie bezobsługowe – ich przeglądów nie przewidywały nawet instrukcje serwisowe aut. Niestety, to już przeszłość.
Od czasu, kiedy freon (występujący w autach pod kryptonimem R12) został zastąpiony preparatem R134a, klimatyzację trzeba sprawdzać regularnie. Obecnie używany czynnik chłodniczy z łatwością wydostaje się przez najdrobniejsze nieszczelności układu.
Nawet jeśli klimatyzacja jest w pełni sprawna, to m.in. przez pory gumowych przewodóww ciągu roku z układu ubywa 10-15 proc. czynnika chłodniczego. Im jest go mniej, tym gorsze chłodzenie. Jednocześnie wzrasta ryzyko awarii, m.in. zatarcia kompresora, bo chłodziwo jest również nośnikiem oleju smarującego wszystkie podzespoły „klimy”.
Odczuwalny spadek wydajności sprawnej klimatyzacji można zauważyć po ok. 3 latach. Jednak nie znaczy to, że z przeglądem należy czekać tak długo – w kilkuletnich autach warto go wykonywać corocznie. Jeśli klimatyzacji nic nie dolega, a więc układ pracuje normalnie, nie wydaje podejrzanych dźwięków, a co najwyżej chłodzi zbyt słabo, to przegląd można wykonać w dowolnym warsztacie dysponującym odpowiednim „kombajnem”.
Urządzenia tego typu automatycznie sprawdzają szczelność układu, uzupełniają poziom chłodziwa i dodają do niego nowy olej. Za taką usługę trzeba zapłacić 100-250 zł, czyli jakieś dwadzieścia razy mniej niż za wymianę zatartego kompresora klimatyzacji. Warto!
Jeżeli jednak klimatyzacja wydaje dziwne odgłosy, nie chce się włączać lub nie chłodzi w ogóle, to pomocy należy szukać u fachowców. Automatyczna obsługa nic tu nie pomoże!
Przynajmniej raz w roku warto też wykonać tzw. odgrzybianie klimatyzacji. W układzie wentylacyjnym skrapla się dużo pary wodnej, przez co panuje w nim doskonały „mikroklimat” dla rozwoju groźnych drobnoustrojów – aby się ich pozbyć, trzeba użyć preparatów odkażających.
Nie zawsze wystarczy standardowa usługa. Specjaliści od samochodowych układów klimatyzacji zalecają, żeby przynajmniej raz na trzy lata oprócz wykonania standardowego przeglądu zlecić w warsztacie wymianę osuszacza. Element ten jest odpowiedzialny za absorbowanie wody, która skrapla się w układzie, a już nawet śladowa wilgoć skraca trwałość elementów klimatyzacji.
Nowy osuszacz jest też potrzebny za każdym razem, kiedy układ zostanie rozszczelniony, np. w wyniku uszkodzenia przewodów lub z powodu naprawy. Wymiana osuszacza podwyższa koszt przeglądu klimatyzacji o ok. 200 zł. W warsztatach, które obsługują klimatyzację wyłącznie w podstawowym zakresie (tzn. przy użyciu automatycznych „kombajnów”), można usłyszeć, że osuszaczy się nie wymienia. Nie wierzcie temu! Serwisanci mówią tak dlatego, że nie są przygotowani do wykonania usługi i boją się, że stracą klienta.
Uwaga na samochody powypadkowe! Klimatyzacje psują się często nawet w wyniku drobnych stłuczek, więc zwykłe nabicie układu na pewno nie rozwiąże problemu!