m.). W tym samym czasie kierowca Porsche 911 Cabrio po raz ostatni wciska pedał gazu. Słychać tylko ryk silnika Sporteca SP 580. Ale cóż znaczy śmieszne wręcz, 12-procentowe wzniesienie i 300-metrowej wysokości podjazd wobec 580 KM? W ciągu kilku ostatnich dni testowany samochód musiał wiele znieść: szaleństwo przyspieszeń, niezliczone hamowania oraz 13 okrążeń na czas na torze Motopark Oschersleben (trasa testowa "Auto Bild Test&Tuning" koło Magdeburga). Dodatkowo trasa Hamburg - Zurych oraz jazda po górach. W ciągu kilku dni Porsche przejechało 2353 km. Retrospekcja. Brema - stan licznika 4382 km. Na pasie startowym lotniska przeprowadzono pomiary przyspieszenia oraz długości drogi hamowania. Jest sucho, 13oC. To dobre warunki pogodowe dla auta z silnikiem turbodoładowanym. Po kilku rundach rozgrzewkowych krzepki SP 580 czeka na sygnał startowy. A przed nim aż po horyzont wspaniała, szeroka prosta. Naciskasz sprzęgło, wrzucasz pierwszy bieg, podwyższasz obroty do 4000 obr./min i... jazda! Dwie wymienione przez tunera sprężarki K24.650 zapewniają gigantyczny moment obrotowy. Maksymalne 730 Nm (model seryjny 560) dręczą przygotowane przez Sporteca specjalne sprzęgło i wciskają kierowcę w siedzenie. Rysy twarzy gwałtownie zmieniają się jak podczas zabiegu odsysania tłuszczu.Totalne zamroczenie przyspieszeniem, które kończy się niestety przy prędkości 285 km/h - koniec pasa zbliża się niebezpiecznie szybko. Dobrze, że instalacja hamulcowa, wyposażona z przodu w 6-tłoczkowe zaciski i tarcze o średnicy 355 mm, ma wręcz brutalne opóźnienie. Firma Sportec deklaruje, że autu wystarczy 3,5 s na przyspieszenie do prędkości 100 km/h - w zależności od ogumienia. Zamiast na Semi-Slicks'ach testowany przez nas samochód poruszał się na oponach ContiSportContact 2 Vmax (przeznaczone do jazdy z prędkością nawet 360 km/h). Tak wyposażone i ważące 1650 kilogramów Porsche SP 580 potrzebowało 4,2 s, aby jechać z prędkością 100 km/h. Na osiągnięcie 200 km/h wystarczyło mu zaledwie 12,1 sekundy (w serii 15,1). Oczywiście, Ferrari Enzo lub Carrera GT osiągają odrobinę lepsze czasy. Jednakże sposób przyspieszania jest niedościgły - po prostu Porsche 911 Turbo SP 580. Stan licznika 4922 km. Tor Motopark Oschersleben o długości 3,6 km. Jednak Sportec nie mógł pokazać swoich możliwości. Docisk podwozia i amortyzację zawieszenia ustawiono jak na tę trasę o jeden stopień za miękko. W końcowym obszarze zakrętu przy nieostrożnym naciśnięciu gazu wyrzucało tył pojazdu - dla profesjonalistów to przyjemność, jednak opłacić ją trzeba utratą prędkości na zakręcie. Nasz otwarty ścigacz mimo ustawienia podkreślającego komfort na długich trasach parł do przodu z czasem 1:46,01, dzięki czemu znalazł się na liście Top Ten. Okazał się najszybszym testowanym kabrioletem. Pełne uznanie! Stan licznika 5480 km. Autostrada do Hanoweru. Padał deszcz. Pełne mocy, potężne biturbo toczy się z prędkością 130 km/h na szóstym biegu. Silnik przyjmuje bez szemrania niskie obroty na najwyższym przełożeniu. Naszego szybkiego "szwajcara" można prowadzić z przyjemnością również wolno. Napęd na 4 koła zapewnia bezproblemowe ruszanie. Po 400 kilometrach jazdy na południe w końcu pojawia się słońce. Na parkingu składamy dach (możliwe przy prędkości jeszcze 50 km/h). Za parkingiem droga wolna. SP 580 może wreszcie robić to, co potrafi najlepiej - przyspieszać bez ograniczeń. To fascynujące, że nawet powyżej 280 km/h odczuwa się jeszcze delikatne wciskanie w fotel. Ustawienie podwozia przy takiej prędkości okazuje się perfekcyjne, zawieszenie pochłania zaskakująco dobrze wszelkie nierówności. W środku natomiast panuje prawie absolutna cisza - prędkość przepływu powietrza jest tak duża, że znika właściwie za przestrzenią dla pasażera. Stan licznika 6350 km. Zmrok nad brzegiem Jeziora Zurychskiego. Rankiem ostatni etap: sesja zdjęciowa w pobliskich górach. Potem niestety musimy się rozstać. Szkoda, że ta podróż tak szybko się skończyła...
Opalanie w górach Szwajcarii
Rowerzyści sapią ciężko na ostatnich metrach drogi do Sattelegg-Pass (Alpy Szwajcarskie - 1190 m n.p.