pl oraz w Empikach kupić można efektowny prezent dla tych, którzy ucieszą się z możliwości przeżycia przygody za kierownicą: mowa o jeździe Lamborghini Gallardo (za 999 zł) po torze w Kielcach. Osoba obdarowana będzie miała do dyspozycji auto z silnikiem o mocy 500 koni i instruktora, który podpowie, jak tę moc wykorzystać. Termin jazdy ustala się indywidualnie (w ciągu 12 miesięcy od zakupu prezentu), konieczne jest wylegitymowanie się prawem jazdy kategorii B. Oprócz jazdy Lamborghini sprezentować można komuś prze-jażdżkę Porsche (599 zł), TIR-em (649 zł), samochodem terenowym (z instruktorem wyjaśniającym tajniki pokonywania przeszkód – 499 zł), a także udział w kursach doskonalenia techniki jazdy. Alkomat prawdę ci powie…Zmierz sam, zanim zostaniesz zmierzony przez policję! Alkomat (tu model Alcovisor Mark X za ok. 965 zł) przyda się nie tylko w okresie karnawału. Może czasem zepsuć dobre samopoczucie w poimprezowy poranek, lecz przede wszystkim uchroni przed poważnym niebezpieczeństwem i przykrymi konsekwencjami prowadzenia „na dwóch gazach”. Dokładne urządzenia można kupić już za 200-250 zł. Kompresor-zabawkaNajlepsze testowane przez nas urządzenia były w stanie napompować koło (z wysiłkiem), natomiast te gorsze rozsypywały się już przy pierwszym użyciu. Zamiastmikrokompresora kup po prostu porządną nożną pompkę do kół!Tani prostownik do gniazda zapalniczkiPorządny prostownik jest oczywiście prezentem, który przyda się każdemu kierowcy. Ale porządny! Wynalazek w rodzaju prostownika podłączanego do baterii za pośrednictwem gniazda zapalniczki nawet zaliczył jeden z naszych testów, gdy sprawdzaliśmy go w charakterze „doładowarki”. Urządzenie podłączone do pustego akumulatora najpierw niebezpiecznie się rozgrzało, po czym przestało działać!Tanie CB-radioNie chodzi tylko o to, że tanie radia CB często nie mają tzw. deklaracji zgodności, co sprawia, że korzystanie z nich jest niezgodne z prawem. Gorzej, że stosowane wobec nich określenie „szumofon” jest zazwyczaj w pełni uzasadnione. W eterze zrobił się tłok i marne konstrukcje bez porządnych filtrów przeciwzakłóceniowych mogą tylko wywołać… ból głowy.Zestaw hands-free BluetoothNie dość, że rozmowa ze zwykłego telefonu komórkowego jest w aucie zabroniona, to jeszcze niewygodna i niebezpieczna. Bezprzewodowy zestaw wykorzystujący technologię Bluetooth (na fot. Motorola H680 za ok. 150 zł) to dobry prezent, zarówno jeśli chodzi o słuchawki (są tańsze), jak i zestawy głośnomówiące niewymagające montażu w aucie. Uwaga – ze względu na łatwość konfiguracji najlepiej wybrać produkt tej samej marki co marka telefonu osoby obdarowanej.Myjka wysokociśnieniowaPrezent bardzo pożyteczny dla osób lubiących dbać o czystość swego samochodu, oczywiście pod warunkiem, że mogą z niego skorzystać (mają podwórko albo własny garaż z odpływem wody). Myjka wysokociśnieniowa (na fot. Kärcher K 2.94M, cena ok. 500 zł) przyda się zresztą nie tylko do zabiegów pielęgnacyjnych przy aucie – może też oddać nieocenione usługi podczas czyszczenia rowerów, narzędzi ogrodniczych, tarasów, fragmentów elewacji itd. Sprawność amatorskiego urządzenia daleka jest wprawdzie od skuteczności myjek profesjonalnych, ale tymi ostatnimi amator mógłby zrobić więcej szkody niż pożytku. Wszystkie testowane przez redakcję „AŚ” markowe produkty (Bosch, Kärcher, Black&Decker) dobrze spełniały swoje zadanie. Lampa akumulatorowa z hipermarketuZastrzegamy od razu – nie zamierzamy nikogo zniechęcać do zakupu przenośnej lampki zasilanej z sieci albo z gniazda zapalniczki, najlepiej wyposażonej również w dobry akumulator. W razie konieczności wymiany koła na drodze albo podczas czynności obsługowych przy aucie może ona być bardzo przydatna. Ostrzegamy jednak przed tzw. reflektorami akumulatorowymi, które pojawiły się w hipermarketach (na fot. lampa Unitec). Po wielogodzinnym ładowaniu produkty te działają tylko przez kilka, a najwyżej kilkanaście minut. Co gorsza, nie da się z nich korzystać po podłączeniu kablem do gniazda zapalniczki. W praktyce taka lampa po wyjęciu z bagażnika będzie zwykle rozładowana, a więc po prostu bezużyteczna. System nawigacyjnyJeśli ktoś ma alergięna sprzęt elektroniczny, to oczywiście nie warto go uszczęśliwiać na siłę. Wszystkim innym nawigacja na pewno się spodoba. Nawet jeżeli dziś wydaje się im niepotrzebna, to przekonają się do niej po pierwszej podróży do miejsca znanego jedynie z adresu. Dziś nawigacja GPS (na fot.Navigon 1210 EU, cena ok. 489 zł) nie jest już produktem ekstrawaganckim – bardzo dobre urządzenia można kupić za kilkaset złotych, otrzymując w komplecie nie tylko mapę Polski, lecz także całej Europy. Kupując nawigację, upewnijcie się tylko, czy cena obejmuje aktualizacje map (przynajmniej przez kilka miesięcy po uruchomieniu). Jeśli nie, urządzenie szybko stanie się mało użyteczne. Zamiast samochodu wyścigowegoWyrafinowany prezent dla tych, którzy oprócz samochodów kochają też komputery (a przynajmniej gry komputerowe). ZestawLogitech G25 Racing Wheel (cena ok. 1299 zł) oferuje funkcje, jakie do tej pory spotykane były jedynie w profesjonalnych symulatorach jazdy. Pokryte skórą koło kierownicy o średnicy 28 cm wyposażono w dwusilnikowy mechanizm sprzężenia zwrotnego, pozwalający na symulowanie reakcji układu kierowniczego samochodu. Producent zapewnia, że możliwe jest nawet odwzorowanie pokonywania zaspy śnieżnej. Skórą pokryto także gałkę sześciobiegowej skrzyni przekładniowej, pozwalającej na pełną kontrolę nad autem (oczywiście, możliwa jest także symulacja pracy w trybie sekwencyjnym lub „automatu” – w rzeczywistości wirtualnej to akurat prostsze niż w realu). Skoro mamy możliwość ręcznej zmiany biegów, to w zestawie musiał znaleźć się także kompletny zestaw pedałów wykonany z nierdzewnej stali. Z tego samego materiału zrobiono też łopatki na kierownicy służące do sekwencyjnego sterowania przekładnią. Kierownica współpracuje z oferowanymi obecnie grami wyścigowymi, takimi jak: GTR GT Legends, Live for Speed oraz R-Factor, a także z grami na PlayStation2. Obdarowany poczuje się, jakby startował na torze Monza… PodłokietnikAkcesoria ulepszające auto mają sens tylko wtedy, gdy pasują do gustów obdarowanego (co bywa trudne) oraz do wnętrza pojazdu (jeszcze trudniejsze). Gadżety, takie jak podłokietnik ze schowkiem, najczęściej kończą żywot na półce w garażu.Zapach do autaWręczenie komuś odświeżacza powietrza jest gestem równie sympatycznym jak obdarowanie mydłem toaletowym. Jeśli chcecie powiedzieć palącemu, że w jego aucie śmierdzi, zróbcie to wprost! Woni popielniczki „perfumy”i tak nie usuną…Samochodzik nr 108Tak, wiemy, że jest wielu zagorzałych kolekcjonerów modeli samochodowych, autek pamiątkowych, a może nawet i pojazdów z czekolady. Nie o nich jednak tym razem chodzi. Strzeżcie się więc wręczania samochodzików osobom niezainteresowanym kolekcjonowaniem, szczególnie gdy są zawodowo związane z motoryzacją. Mają już ich całe pudełko!Apteczka akcesoryjnaPrzypominamy: w autach prywatnych apteczka jest nieobowiązkowa, więc kupowanie atrap nie ma sensu. Chcesz czegoś sensownego? Poproś w aptece o porządny zestaw środków opatrunkowych!Markowe gadżetyZapalniczka z emblematem Porsche czy otwieracz do wina z logo Alfa Romeo to gadżety gustowne, pod warunkiem, że są markowymi oryginałami, a nie tanimi podróbkami. Jeśli wybierasz taki prezent, nie możesz oszczędzać!Kieszonkowy zestaw narzędziPrezent, który ucieszy wielu mężczyzn w różnym wieku: multitool, czyli kompaktowy zestaw narzędzi na różne okazje. Co ciekawe, może być pożyteczny zarówno dla wytrawnego majsterkowicza, jak i dla tych, dla których będzie pierwszym narzędziem w życiu!Solidny prostownik samochodowyOto prezent praktyczny i tak nieoryginalny, że aż nudny: prostownik samochodowy (na fot. Norauto NX 3000 za ok. 200 zł). Przyda się jednak wszystkim, bo obecnie wytwarzane akumulatory (cokolwiek by nie mówili o nich producenci) są znacznie mniej trwałe niż te sprzed kilku lat (z powodu oszczędności na ołowiu spowodowanych jego wysoką ceną) i już po 3 latach nadają się zazwyczaj do wyrzucenia. Regularne ładowanie może przedłużyć żywot baterii. Ważne: dobry prostownik powinien mieć przynajmniej zabezpieczenie przed odwrotnym połączeniem baterii i zwarciem oraz wskaźnik prądu lub napięcia ładowania.Latarka diodowaMusisz coś naprawić na drodze albo w słabo oświetlonym kanale? Przyda się nakładana na głowę lampka diodowa (na fot. Geonaute LC 200.D kosztująca w sklepach Decathlon ok. 60 zł). Na jednym komplecie baterii urządzenie działa nawet 50-60 godzin, więc przyda się także wędkarzom i innym hobbystom. Uwaga – w tanich marketach i na bazarach jest mnóstwo podróbek za kilkanaście złotych. Nie łudźcie się – ich czas świecenia odpowiada zazwyczaj cenie w złotych albo jest jeszcze krótszy. Niby-ksenonyTak, wiemy, że zakłada się je łatwo, a potem auto cudnie świeci niebieskawym światłem. Jednak zdania nie zmieniamy: korzystanie z zestawu lamp wyładowczych do samodzielnego montażu jest nielegalne i może być przyczyną poważnych problemów, np. w razie wypadku. A poza tym to obciach!Magiczne kulki masująceNiektórzy głęboko wierzą, że takie „magiczne kuleczki” zabezpieczają przed zmęczeniem podczas długich podróży. Nie próbujcie jednak ofiarowywać ich komukolwiek, chyba że na wyraźne życzenie. Abstrahując już od bardzo wątpliwych walorów estetycznych,kulkowy pokrowiec okropnie hałasuje i w odczuciu wielu osób zmienia fotel w madejowe łoże. Co gorsza, znacznie zmienia warunki przylegania ciała do fotela, co w krytycznej sytuacji może nawet spowodować wysunięcie się spod pasów bezpieczeństwa!
Prezenty i antyprezenty, czyli z czego kierowca się (nie) ucieszy
Przejażdżka Lamborghini Gallardo i nie tylko…Na stronie http://www.wyjatkowyprezent.