Zwiększenie osiągów auta pociąga za sobą wiele konsekwencji. Nadwozie poddawane dużym obciążeniom (po pierwsze większa moc silnika, a po drugie dziurawe drogi) traci geometrię i sztywność. Przy mocnych jednostkach napędowych w małym aucie może pojawić się problem z przeniesieniem napędu na koła. Po wzmocnieniu silnika nie wystarczy wymiana amortyzatorów i sprężyn. Bardzo pomocna będzie rozpórka usztywniająca nadwozie. W autach z napędem na przednią oś pozwoli m.in. na utrzymanie geometrii zawieszenia kół podczas jazdy. Ma to znaczenie zwłaszcza przy energicznym ruszaniu, kiedy obciążenia są największe.

Rozpórka - nie zawsze łatwy montaż

Montaż rozpórki górnej z przodu auta jest stosunkowo prosty, jeżeli amortyzatory na kielichach podtrzymują śruby. Można to zrobić samodzielnie. Więcej zabiegów wymaga zamontowanie stabilizatora, jeżeli trzeba dorobić mocowanie, np. w nowych Oplach, Audi czy VW. Taki zabieg wymaga wtedy specjalistycznego warsztatu i narzędzi - kosztuje to kilkaset złotych. Trzeba zdjąć z przodu kolumny resorujące i wywiercić otwory w kielichach, aby przymocować "rozpórkę". Oprócz sztywnych, jednoczęściowych "rozpórek" występują też tzw. rozkręcane, w których możemy regulować długość. Ich montaż różni się trochę od zakładania sztywnego stabilizatora. Czynność tę wykonujemy na podniesionym, nieobciążonym aucie. Po założeniu rozkręcamy maksymalnie rozpórkę i dopiero wtedy opuszczamy samochód. Takie rozwiązanie jest sporo droższe (kilkaset złotych). Do najbardziej znanych producentów tych części należą Wiechers Sport, Sparco, Raid czy polski producent Jacky. Oferta jest bardzo bogata.