Lancia Stratos to legenda rajdów, niewątpliwie jedna z największych gwiazd w historii motoryzacji. W latach 1973-78 na odcinkach specjalnych siała postrach wśród rywali. W sezonach 1974, 75 i 76 zdobywała tytuły rajdowego mistrza świata. A mimo to jej „cywilny” odpowiednik nie sprzedawał się zbyt dobrze. Cena była stosunkowo atrakcyjna jak na tamte czasy i możliwości samochodu. Stylistyka autorstwa Marcella Gandiniego – niezwykle postępowa. Może aż za bardzo? Ale dziś to właśnie kombinacja rzadkości, zniewalającego wyglądu i złotej rajdowej historii sprawia, że wartość Stratosów rośnie w zawrotnym tempie. Poniżej 400 000 euro nie ma co liczyć na zakup.
Michael Stoschek jest szefem firmy Brose, dużego poddostawcy przemysłu motoryzacyjnego. Ma w swoim garażu dwa Stratosy i regularnie startuje nimi w rajdach. Pasję do tego modelu dzieli ze swoim znajomym Chrisem Hrabalkiem, który jest designerem i w 2005 r. w Genewie zaprezentował swoją wizję nowej odsłony Stratosa – Fenomenona. Wówczas też Stoschek postanowił, że zbuduje jeżdżącego, w pełni działającego Stratosa nowej generacji.
New Stratos - oddolny projekt na podzespołach Ferrari
Ku jego zdziwieniu Lancia nie była zainteresowana takim projektem. Stoschek, który nie jest osobą anonimową dla szefów przedsiębiorstw motoryzacyjnych, odbił się też od drzwi takich firm, jak Pagani, Prodrive, Ruf czy Gumpert. W końcu zapukał do Pininfariny, nadwornego krawca Ferrari. Jesienią 2008 r. w Turynie rozpoczęto prace nad prototypem. Stoschek, który jest perfekcjonistą, osobiście doglądał postępów. Auto bazowało na technice Ferrari F 430 Scuderii, którego podwozie skrócono o 20 cm.
W 2010 r. pojazd pokazano publiczności. Zachwycał klinowatym nadwoziem z karbonu, w którym wspaniale zacytowano najbardziej charakterystyczne elementy stylu oryginalnego Stratosa: zachodzące na maskę błotniki, zagiętą niczym w odrzutowcu szybę, spoiler dachowy czy szeroki, podcięty tył z dwoma okrągłymi światłami. Udało się nawet przenieść do estetyki XXI wieku „spojrzenie” starych otwieranych reflektorów, choć tu użyto stałych kloszów i LED-ów schowanych za trapezami z pleksi.
Ale Stratos Stoschka nie tylko wyglądał, lecz także jeździł. Ówczesny szef Ferrari, Luca di Montezemolo przejechał się nim po fabrycznym torze Fiorano, pochwalił i podpisał na nadkolu. Ostatecznie jednak na tym jego wsparcie się skończyło. Odmówił dalszej współpracy, z planów produkcji małoseryjnej wycofała się też Pininfarina. Poszukiwania alternatywnych producentów nie przyniosły skutków. Auto pozostało unikatem.
W ciągu ostatnich kilku lat wokół New Stratosa zrobiło się cicho. Zastanawialiśmy się: gdzie jest to auto? I przede wszystkim: jak szybkie jest naprawdę? Czy Michael Stoschek w ogóle będzie chciał udostępnić nam swoje cacko do testu? W końcu wsadził w ten wóz blisko 10 milionów euro. Stoschek jak najbardziej zgodził się wyciągnąć New Stratosa z garażu. Mało tego, wziął też od razu idealnego partnera do sparingu, czyli Porsche 911 R, jedno z 991 wyprodukowanych, w dodatku w rzadkim dla tego auta czarnym kolorze. Czasy na torze miał dla nas wykręcić były kierowca F1 i zdobywca tytułu serii WTCC Tiago Monteiro, który też stroił zawieszenie New Stratosa.
New Stratos kontra Porsche 911 - dwa „wolne ssaki”
Mamy zatem pojedynek dwóch surowych i wymagających maszyn. Obie są napędzane wolnossącymi silnikami. New Stratos ma 4,3-litrowe V8 Ferrari o mocy 540 KM, Porsche – 6-cylindrowego boksera 4.0, generującego 500 KM. Choć New Stratos ma całkowicie karbonowe nadwozie, Porsche ze znacznie mniejszym udziałem włókna węglowego jest o tylko 59 kg cięższe. W 911 każdy koń mechaniczny musi poruszać 2,8 kg masy. W New Stratosie stosunek wynosi 2,5 kg/KM. Dla równych szans oba auta toczą się na świeżych Michelinach Sport Cup 2. Czas na rozgrzewkę.
Do 911 R wchodzi się jak w ulubione kapcie. Wszystko pasuje, nic nie ciśnie, witamy w domu! Ergonomia jest perfekcyjna, prawa ręka sama ląduje na krótkim lewarku skrzyni specjalnie zaprojektowanej do „R-ki”. Bokser ostro reaguje na gaz, równomiernie mocno piłuje przez całą skalę obrotomierza. Od 3500 obrotów klapki odbezpieczają tytanowy wydech, ochryple silnik osiąga ośmiotysięczny szczyt. Porsche jest w swoim żywiole, gdy są zakręty. Trzyma się drogi pewnie, pozwala wnosić w zakręt wysoką prędkość i pokonywać go z dużymi przeciążeniami. Hamulce chwytają z niewiarygodną siłą. Kierowca niezwykle szybko buduje z tym autem nić porozumienia i wciąga się w ostrą, ale płynną i finezyjną jazdę.
Zupełnie inaczej New Stratos. Wymaga od kierowcy niezwykłego refleksu. Jego krótki rozstaw osi i bardzo bezpośredni układ kierowniczy czynią go tak zwinnym, że w pierwszym zakręcie skręca się zbyt mocno. Ale podsterowności tu ani śladu. W zakręt trzeba wchodzić łagodnie, z czuciem dodawać gazu i pozwolić tylnej osi delikatnie się dokręcić – cudownie, czuć w zestrojeniu wyczynowego ducha! Podzespoły są idealnie do siebie dopasowane, harmonię zakłócają jedynie szarpnięcia sekwencyjnej skrzyni biegów. Jesteśmy też pod dużym wrażeniem jakości wykonania: ani śladu „prototypowości”.
Tiago Monteiro wsiada do Porsche. Jako wyczynowy kierowca potrzebuje tylko dwóch okrążeń, by się „wjeździć”. Jedzie ciasną linią toru i uzyskuje czas 1:28,56 min. Szacunek! Teraz czas na New Stratosa, tu także obiera ostry kurs. Metę mija po 1:25,92 min. Podczas gdy my nie możemy wyjść z podziwu, nadzorca toru każe nam się wynosić: Jesteście za głośni, koniec z szybką jazdą! Szkoda. Ale New Stratos i tak pokazał, na co go stać!
New Stratos kontra Porsche 911 - dane techniczne
New Stratos | Porsche 911 R | |
Silnik | benz. V8, um. centr. | benz. B6, um. z tyłu |
Pojemność | 4308 cm3 | 3996 cm3 |
Moc maksymalna | 540 KM/8200 obr./min | 500 KM/8250 obr./min |
Maks. moment obr. | 519 Nm/3750 obr./min | 460 Nm/6250 obr./min |
Napęd | tylny | tylny |
Skrzynia biegów | sekwencyjna 6b | manualna 6b |
Dł./szer./wys. | 4181/1971/1240 mm | 4532/1852/1276 mm |
Masa własna | 1365 kg (na sucho) | 1424 kg |
Prędkość maks. | 274 km/h | 323 km/h |
0-100 km/h | 3,3 s | 3,8 s |
0-200 km/h | 9,7 s | 11,6 s |
Cena | b.d. | 938 720 zł (kat. z 2016 r.) |