Zaczęło się od łupkowego boomu w USA i decyzji OPEC, żeby nie ograniczać wydobycia ropy naftowej mimo dużej nadprodukcji. Dzięki temu ceny paliw osiągają dziś poziomy najniższe od kilku lat, a kierowcy na całym świecie liczą zaoszczędzone pieniądze. Co chwila pękają kolejne bariery psychologiczne.
Gdy piszemy ten tekst, cena baryłki ropy Brent spadła poniżej 50 dolarów. Siłą rzeczy tanieje i gaz LPG – na niektórych stacjach za litr tego ropopochodnego paliwa zapłacicie mniej niż dwa złote (!). Takiej sytuacji nie pamiętają nawet najstarsi górale. Wszystko pięknie, jednak czy taniejąca benzyna nie sprawi, że montaż instalacji LPG przestanie być ekonomicznie uzasadniony?
Zwolennicy gazowania aut twierdzą – rzecz jasna – że nie ma takiej możliwości. Z reguły przyjmuje się, że w przypadku poprawnie skalibrowanej instalacji 4. generacji spalanie gazu (wyrażone w litrach, nie kilogramach) wynosi co najmniej 120 proc. średniego zapotrzebowania na benzynę w danym aucie. Czyli na tyle mało, że jazda na LPG powinna opłacać się zawsze i wszędzie.
Tymczasem praktyka pokazuje, że realne spalanie gazu jest z reguły nieco wyższe (125-130 proc.) i ściśle zależy od tego, czy wasz mechanik przyłożył się do poprawnego wysterowania układu, a także od warunków eksploatacji.
Jednak – jak słusznie zauważają amatorzy jazdy na gazie – LPG tanieje wraz z benzyną. To prawda, okazuje się nawet, że procentowo spadki są niemal identyczne. 12 miesięcy temu (w styczniu 2014 roku; dane za e-petrol.pl) litr Pb95 kosztował średnio ok. 5,29 zł, a litr LPG – ok. 2,67 zł. Od tego czasu benzyna potaniała o niemal 16 proc., zaś gaz o nieco ponad 14 proc.
Sęk w tym, że cena bezołowiowej „95-ki” – na niektórych stacjach przymarketowych litr tego paliwa kosztuje mniej niż 4 zł (!) – spadła na tyle, że różnica między oboma paliwami zmalała do ok. 2 zł na litrze. To niby wciąż dużo, ale o niemal 50 gr mniej niż dotychczas. Intuicja podpowiada więc, że także oszczędności wynikające z jazdy na LPG mogą być mniejsze niż dotąd...
Zanim jednak weźmiemy do ręki kalkulator, musimy jeszcze przez chwilę poświęcić uwagę teorii, notabene dość istotnej z punktu widzenia naszych rozważań. Po pierwsze: auto wyposażone w zwykłą sekwencyjną instalację LPG zawsze odpala na benzynie, a dopiero potem centralka sterująca przełącza zasilanie na gaz.
Czas pracy na benzynie zależy od temperatury cieczy chłodzącej, a ta – siłą rzeczy – ogrzewa się tym wolniej, im zimniej jest na zewnątrz. Po drugie: częsta jazda na krótkich odcinkach oznacza, że auto podczas każdego startu będzie potrzebowało zastrzyku benzyny. Gaz sprawdza się więc najlepiej w tych samochodach, które nigdy nie stygną i pokonują rocznie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy kilometrów.
Po trzecie: oszczędność z jazdy na gazie będzie tym większa, im większa jest pojemność danego silnika – niewielki motor zużyje mało benzyny i niewiele więcej gazu. Duży silnik potrzebuje morza benzyny i jeszcze więcej LPG, ale w tym wypadku nawet niska cena Pb95 nie sprawi, że „gazowanie” przestanie się opłacać.
I wreszcie, po czwarte: instalacja musi być odpowiednio zadbana i doinwestowana (przeglądy, legalizacja butli), co z kolei generuje dodatkowe koszty. Niewielkie, ale jednak (100-200 zł rocznie). Większość kierowców wybiera instalacje 4. generacji. Ich ceny spadły ostatnio na tyle, że w przypadku popularnego auta z czterocylindrowym silnikiem i pośrednim wtryskiem benzyny rachunek z reguły nie przekracza 3000 zł.
Kierowcy pokonujący rocznie dziesiątki tysięcy kilometrów mogą rozważyć układ Vialle LiquidSi, czyli wtrysk gazu w fazie ciekłej – znacznie bardziej elegancki i mniej problematyczny niż 4. generacja; ceny od 4500 zł wzwyż.
Z perspektywy właścicieli aut z bezpośrednim wtryskiem paliwa sytuacja wygląda gorzej – muszą wybierać między „sekwencją” (słaby pomysł, silnik najczęściej spala zarówno gaz, jak i benzynę) a instalacją przeznaczoną do silników tego typu (ceny: 7500-8500 zł).
Koszty eksploatacji Skody Octavii 1.6 z instalcją gazową
Skoda Octavia II z silnikiem 1.6/102 KM to dobra znajoma mechaników montujących instalacje LPG. Co prawda, średnie spalanie benzyny rzadko przekracza w cyklu mieszanym 8,5 l/100 km, ale skoro można jeszcze więcej zaoszczędzić, to...
No właśnie, w miarę przyzwoita sekwencyjna instalacja nie powinna kosztować więcej niż 2500 zł, poza tym motor 1.6 8V doskonale znosi zasilanie gazem LPG. Do obliczeń przyjęliśmy średnie spalanie benzyny na poziomie 8,5 l/100 km, choć ostrożna jazda na pewno pozwoli osiągnąć wynik o co najmniej 0,5 l lepszy.
Jak pokazują rachunki, instalacja LPG zwróci się po 31 250 km, natomiast rok temu, gdy benzyna była znacznie droższa, inwestycja w gaz zwróciłaby się znacznie szybciej, bo już po ok. 17 000 km!
Koszty eksploatacji Porsche Cayenne z instalcją gazową
Wbrew pozorom Porsche Cayenne „w gazie” to nie profanacja, lecz nasza polska rzeczywistość. Niejeden raz sami słyszeliśmy, jak właściciel tego pięknego niemieckiego SUV-a dziwił się, że aż tyle on pali: „wiedziałem, że dużo, ale nie spodziewałem się, że tak dużo!”.
Do obliczeń wybraliśmy wolnossący silnik V8 wyposażony w pośredni wtrysk paliwa. Koszt założenia instalacji sekwencyjnej zawiera się w przedziale 4000-7000 zł – wybraliśmy przyzwoity produkt, ale nie z najwyższej półki (5000 zł).
Wyniki potwierdzają nasze przypuszczenia: mimo dwukrotnie wyższego kosztu instalacji inwestycja zwróci się niemal tak samo szybko, jak w Skodzie. Rok temu było jeszcze lepiej – zwrot kosztów już po przejechaniu 27 150 km.
Na koniec kilka słów odnośnie tabelek
Średnie spalanie w przypadku obu aut jest orientacyjne, ale na pewno bliższe rzeczywistemu niż dane producentów. Jeśli chodzi o gaz, to przyjęliśmy, że i tu, i tu zamontowano instalację 4. generacji, a pod maskami Skody i Porsche pracują silniki wyposażone we wtrysk pośredni, przyjazny dla LPG.
Założyliśmy także, że oba pojazdy podczas eksploatacji na LPG za każdym razem zużywają benzynę w momencie rozruchu, a zimą oraz w mieście zapotrzebowanie na Pb95 wzrasta. To poniekąd tłumaczy też, dlaczego niektórym kierowcom wychodzi z obliczeń, że ich auto zużywa nie o 30 proc. więcej gazu niż benzyny, lecz tylko o 20 proc. Ważne: spalanie gazu też jest orientacyjne – w sprzyjających warunkach auto z dobrze wyregulowaną instalacją może zużywać o kilka proc. mniej LPG.
LPG wciąż ma sens
Nie jest jednak już tak różowo, jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Różnica w cenie między LPG a benzyną chwilowo jest na tyle mała, że instalacja opłaci się tylko tym, którzy naprawdę dużo jeżdżą, a także tym, którzy mają auta z dużym, lecz nieprzesadnie nowoczesnym silnikiem. Wszystko wskazuje na to, że ceny benzyny nadal będą przez jakiś czas spadać, ale złoty czas LPG z pewnością jeszcze powróci.