- Sama obniżka ceny może być nieopłacalna. Jeżeli jednak do tego dojdą korzystne ubezpieczenie i bogate wyposażenie w cenie uboższej wersji, to oferta może być godna uwagi.
- Koniec roku to dla dilerów w zasadzie to ostatnia chwila na to, żeby pozbyć się samochodów z poprzedniego rocznika i zbytnio na nich nie stracić
- Niesprzedane w danym roku samochody w jedną noc – z 31 grudnia na 1 stycznia – stojąc na placu pod salonem, tracą kilkanaście procent swojej wartości
Tu zniżka od ceny zakupu, tam komplet opon za złotówkę, a jeszcze gdzie indziej rabat na przeglądy czy atrakcyjne warunki ubezpieczenia. Pytanie tylko: czy naprawdę jest się o co bić? Czy promocje na samochody z mijającego rocznika nie są tylko pozornymi korzyściami?
Sprawdziliśmy to w przypadku piętnastu najlepiej sprzedających się w Polsce samochodów osobowych. Do akcji wyprzedażowych trzeba podchodzić z rezerwą. Pamiętajcie, że na starcie macie rocznikowo starsze auto i kiedyś przy odsprzedaży będzie warte mniej niż to o miesiąc czy dwa młodsze. Z drugiej strony klienci, którzy użytkują pojazd przez kilka lat, nie odczują tego bardzo, bo cena się wyrówna w porównaniu z tymi młodszymi modelami.
Niektórzy importerzy chwalą się promocjami wyprzedażowymi, a tymczasem takie same ceny obowiązują już od dłuższego czasu. Może się więc okazać, że to „wieczna” promocja, która będzie kontynuowana w przypadku pojazdów z następnego rocznika. W przypadku wyprzedaży mamy ograniczony wybór. Musimy brać to, co jest.
Często w ofercie pozostały wyłącznie bogato wyposażone odmiany, których ceny były na tyle wysokie, że nikt nie chciał ich kupować. Dobre wyposażenie cieszy, ale pamiętajcie, że nawet po dużej zniżce cena pozostanie wyjątkowo wysoka. Tak naprawdę prawdziwe wyprzedaże rocznika będą miały miejsce po Nowym Roku. Importerzy będą wówczas gorączkowo zwalniać miejsce na nowe modele, a zatem można liczyć na znacznie większe gratyfikacje. Tyle tylko, że wtedy wybór będzie jeszcze bardziej ograniczony.