- Wolnossący 4-cylindrowy silnik, jak w i20, staje się powoli rzadkością w tej klasie – dominują 3-cylindrowe konstrukcje
- Jazda Hyundaiem i20 nie jest tak angażująca, jak np. Fordem Fiestą, jednak mały Hyundai przekonuje do siebie dojrzałym charakterem
- W mieście dynamika silnika jest zadowalająca, osiągi są lepsze niż np. w VW Polo, Seacie Ibizie czy Nissanie Micrze
Manualna klimatyzacja, tylne szyby na korbki, pastelowy lakier niewymagający dopłaty – samochody do testów prasowych rzadko bywają tak skonfigurowane. Nawet te małe mają wiele opcji. Ale przecież zakup taniego miejskiego auta wiąże się przeważnie z chłodnym rachunkiem ekonomicznym. Ceny i20 po face liftingu zaczynają się już od 44 900 zł (uwzględniając rabat 3000 zł), ale żeby nie jeździć dychawicznym „golasem”, opłaca się wybrać testowaną wersję Launch.
Występuje tylko z 84-konnym wolnossącym silnikiem 1.2 i kosztuje 53 900 zł. Jeżeli przy zakupie oddacie swoje auto w rozliczeniu, dostaniecie jeszcze 2000 zł premii, czyli stać was będzie na alufelgi lub lakier metalizowany (i są to jedyne opcje dla tej wersji). Trzeba jednak przyznać, że już widoczny na zdjęciach bezpłatny Tomato Red dodaje i20 charakteru.
Wersja Launch nie ma charakteru budżetowego – w standardzie jest m.in. system multimedialny z dotykowym ekranem, obsługujący CarPlaya i Android Auto, a także wyświetlający obraz z kamery cofania. Jedyne, za czym można naprawdę zatęsknić, to funkcja impulsywnego otwierania szyb (Auto) oraz regulacja podświetlenia zegarów.
I choć wnętrze jest szare i w znacznej mierze wykończone twardymi materiałami (norma w tej klasie), to kierowca szybko się do niego przekonuje: łatwo znajduje się wygodną pozycję za kierownicą, błyskawicznie można się zorientować w obsłudze podstawowych funkcji, jest gdzie odłożyć portfel, klucze, telefon, kawę, butelkę z wodą, a jeżeli podróżują z nami pasażerowie, to też nie będą narzekać na warunki panujące na tylnej kanapie – i20 należy do najprzestronniejszych modeli w segmencie B.
Silnik ma prostą konstrukcję (brak doładowania i bezpośredniego wtrysku) i spełnia najostrzejszą normę emisji spalin Euro 6d-TEMP. Poza miastem zadowala się średnio 5 l/100 km, na autostradzie pali o 1,5 l więcej (tu przydałby się 6. bieg, bo przy 140 km/h silnik ma 3800 obr./min), natomiast w mieście trzeba się nastawić na zużycie przekraczające nawet 8 l/100 km. Dzięki aż 50-litrowemu zbiornikowi paliwa i20 będzie jednak nieczęstym gościem na stacji benzynowej, teoretycznie można uzyskać zasięg nawet 1000 km – rzadkość w tej klasie.
W mieście dynamika silnika jest zadowalająca, osiągi są lepsze niż np. w VW Polo, Seacie Ibizie czy Nissanie Micrze, które z wolnossącymi jednostkami mają niższe moc i moment oraz oporniej wkręcające się na obroty 3 cylindry. Wyprzedzanie na jednopasmówce w każdym samochodzie tego typu powinno być starannie przemyślane – na tle rywali i20 i tak wypada nieco lepiej. Częste zmiany biegów ułatwia precyzyjny lewarek.
Jazda i20 nie jest tak angażująca, jak np. Fordem Fiestą, jednak mały Hyundai przekonuje do siebie dojrzałym charakterem. Kierowca szybko zyskuje zaufanie do przewidywalnego zachowania auta, i20 prowadzi się w zakrętach pewnie i poręcznie, a na autostradzie jedzie stabilnie na wprost. Podobnie zadowalający jest komfort amortyzacji typowo miejskich nierówności. To auto po prostu przyjemnie jeździ.
Hyundai i20 1.2 MPI - to nam się podoba
Wygodna i przestronna kabina, duży bagażnik, prosta obsługa, pewne prowadzenie, atrakcyjna cena, długa gwarancja.
Hyundai i20 1.2 MPI - to nam się nie podoba
Mała swoboda wyboru pojedynczych opcji, długa droga hamowania, mało elastyczny silnik, szyby bez funkcji Auto.
Hyundai i20 1.2 MPI - nasza opinia
Hyundai i20 to zakup wart polecenia.Za uczciwe pieniądze dostajemy wygodny, przyjemnie jeżdżący i rozsądnie wyposażony miejski samochód z długą gwarancją. Prosta technika pozwala też wierzyć, że po jej upływie auto nie będzie kosztowne w naprawach.