Podobne dylematy zdarzają się także w przypadku dużo mniejszych aut, takich jak testowana Kia Rio. Naprawdę trudno przyporządkować ten samochód do określonego segmentu.
Jak na model klasy B pięciodrzwiowe Rio jest nieco za długie, ale do kompaktów nie można go jeszcze zaliczyć. Także kształt tyłu nadwozia trudno zakwalifikować.
Coś pomiędzy hatchbackiem i kombi
Tak czy inaczej konstruktorom udało się stworzyć całkiem ładne auto. Tym bardziej że po liftingu ten produkowany od 2000 roku model jest znacznie atrakcyjniejszy od swego pierwszego wydania.
Zmieniono na większe przednie reflektory, inny jest kształt zderzaka przedniego oraz przetłoczenie maski. Auto otrzymało 14-calowe felgi zamiast 13-calowych, co dodaje nadwoziu urody.
Wnętrze jest natomiast bezbarwne
Całość poprawna, chociaż zmienione plastiki wykorzystane do wykończenia wyglądają przyjaźniej. Koreańczycy odkryli już nawet miękkie tworzywa sztuczne i zastosowali je w kokpicie.
Oszczędnie, ale jednak - na przykład na boczkach drzwiowych. Do funkcjonalności nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Przełączniki są na swoim miejscu, a ładnie wyglądające wskaźniki czytelne.
Z przodu wygodnie, z tyłu brakuje miejsca Z przodu w Rio znajdziemy wręcz zaskakująco dużo miejsca, także obszerne i wygodne fotele stanowią przyjemną niespodziankę. Za to z tyłu nie jest aż tak przestronnie, jakby to można było sobie wyobrażać, patrząc na profilowanie karoserii.
Tutaj wyższe osoby mogą mieć problem z wygodnym zajęciem miejsca. Przy tej wielkości auta pojemny jest bagażnik. Hyundai Accent hatchback przy długości nadwozia 4200 milimetrów mieści w bagażniku 480 litrów lub 934 przy złożonych siedzeniach.
Najmilsze jednak jest to, że Koreańczycy popracowali nie tylko nad estetyką, ale i nad techniką
Silnik co prawda wciąż ma niezbyt przyjazne brzmienie, ale dysponuje teraz mocą 82 KM (przed liftingiem 75 KM) i ma naprawdę sporo temperamentu na każdych obrotach.
Wyprzedzanie na czwartym biegu nie powinno stanowić problemu, choć przyspieszenia od 60 do 100 km/h w 13,8 sekundy nie można uznać za rekordowe. W ogóle nie powinno się używać podczas wyprzedzania piętego biegu. Wówczas samochód zwiększa prędkość z 80 do 120 km/h w ciągu 23,3 sekundy.
Wzmocniony silnik nie hałasuje teraz tak często jak w poprzedniej wersji
W czasie jazdy po mieście jest prawie niesłyszalny. Przy 50 km/h głośność wynosi 62 decybele. Także podróż trasą szybkiego ruchu nie stanowi problemu. Przy szybkości 100 km/h hałas wynosi 68 decybeli. Głośniej zaczyna się robić podczas jazdy autostradą
. Przy 130 km/h hałas osiąga poziom 73 decybeli.Silnik nie jest mistrzem oszczędności Apetyt tej niewielkiej jednostki napędowej należy uznać za mało skromny w relacji do jej wielkości.
Kierowcy jeżdżący delikatnie uzyskają zużycie na poziomie 6,6 litra, ale osoby lubiące dynamiczne podróżowanie muszą się liczyć ze spalaniem powyżej 11 litrów na setkę. Średnia wartość podczas testu 8,3 l/100 km to sporo. To w sumie niewielkie problemy.
Najgorzej jest z hamulcami Rio, których usprawnienie należy uznać za absolutnie konieczne
Podczas testu poprzednia Kia zaszokowała nas swą nieudolnością: 48,7 m "na zimno" i 47,8 m przy rozgrzanych tarczach to wynik dobry 20 lat temu, do tego i tak poniżej aspiracji Kii.
Obecny model wyposażono w elektroniczny układ ABS (poprzedni miał najprostszy układ mechaniczno-hydrauliczny), co poprawiło trochę wyniki, które nadal są jednak słabe: 45,2/43,4 m. Pierwszy z brzegu konkurent, Skoda Fabia, też nie najlepiej hamujący, ale potrzebuje na zatrzymanie się od 100 km/h odpowiednio 40,2 i 41,7 m.
Kwestia bezpieczeństwa została potraktowana na przeciętnym poziomie. W testowanej wersji LS dostępnej w Niemczech samochód ma w standardzie cztery poduszki i ABS. Niestety nie można nawet w opcji zamówić kurtyn powietrznych i ESP.
Koszty serwisu w cenie samochodu?
Ciekawostką jest fakt, że w Niemczech Kia, sprzedając nowe Rio, na pięć lat lub 75 tysięcy kilometrów przejmuje koszty podatków, serwisu i obsługi. W cenie są przeglądy, włącznie z koniecznymi wymianami części eksploatacyjnych (jak klocki hamulcowe czy świece).
Oferta obejmuje także dwa komplety opon. Tylko tankować i płacić za ubezpieczenie trzeba już samemu. Nie wiadomo, jak kwestia wyposażenia i cen będzie się przedstawiać w Polsce. Zmienione Rio pojawi się w marcu i wówczas poznamy specyfikację wyposażeniową.