Kombi klasy średniej z mocnym i oszczędnym silnikiem Diesla to świetna propozycja dla rodziny. To oczywiste. Jednak pojazdy z naszego porównania mają jeszcze jedną naturę – z racji bogatego wyposażenia seryjnego mogą być także traktowane jako samochody luksusowe. Do tego wizerunku przyczyniają się również ich ceny – każdez tych aut kosztuje o wiele więcej niż 100 tys. zł.
Sprawdźmy, czym kuszą: 163-konna Mazda 6, Opel Insignia, pod maską którego pracuje diesel o mocy 160 KM, oraz najmocniejsze kombi porównania – Skoda Superb z jednostką napędową osiągającą 170 KM.
Zaczynamy od auta, które oferuje najwięcej miejsca na tylnej kanapie, czyli od mierzącej 4,84 m Skody Superb. Podróżni mają tu do dyspozycji przestrzeń niczym w rządowej limuzynie. Bez problemu mogą nawet założyć nogę na nogę, nie trącając oparć przednich foteli. Także z przodu nie jest ciasno, jedynie wyrośnięci pasażerowie woleliby siedzieć nieco niżej. Kierowcę ucieszy przestronne, bezbłędnie ergonomiczne miejsce pracy, z materiałami wysokiej jakości i prostą obsługą.
W takim samochodzie łatwo o dobre samopoczucie. Nawet podczas długich podróży. Duży i praktyczny bagażnik Superba (603-1835 litrów) pomieści urlopowy ekwipunek pięcioosobowej rodziny. Opel może sobie jednak nie poradzić z takim wyzwaniem. Przestrzeń ładunkowa oraz dla pasażerów w Sports Tourerze jest rozczarowująco mała jak na tak okazałe kombi (długość 4,91 m). Więcej miejsca osobom siedzącym z tyłu oferuje wiele aut kompaktowych!
Wysocy będą musieli przyjąć skuloną pozycję. Na szczęście kanapę dobrze wyprofilowano i okazuje się wygodna także podczas dłuższych podróży. Być może niedostateczna dbałość o pasażerów tylnego rzędu wynika z tego, że Opel liczy przede wszystkim na swoich stałych klientów – firmy, które potrzebują aut służbowych. Wówczas ważne jest głównie to, żeby wygodnie było z przodu, a pod tym względem Insignia sprawdza się znakomicie. Kierowca i pasażer mają dużo przestrzenii zajmują komfortową pozycję na wygodnych fotelach. Jednak w przypadku tego auta irytująca może być obsługa przełączników na kokpicie– prowadzący musi się przyzwyczaić do ich dużej liczby.
Pod tym względem mniej problemów przysparza Mazda, chociaż na kolumnie i kole kierownicy zgrupowano zbyt wiele funkcji. Za to „japonka” (4,79 m) zdobywa sympatię praktycznością i rozwiązaniami ułatwiającymi użytkowanie. Tylko w Maździe oparcia tylnych siedzeń można wygodnie złożyć ku przodowi za pomocąprzycisku umieszczonego w przestrzeni bagażowej. Po wykonaniu tej prostej czynności otrzymujemy płaską powierzchnię ładunkową. Dzięki temu bagażnik można powiększyć z 519 l (najmniejsza wartość wśród porównywanych modeli) do 1751 l.
Zastrzeżenia może budzić jakość materiałów w kokpicie, gdyż wykończono go głównie twardymi plastikami. Niesmak pozostawia także zbyt słabe wyprofilowanie przednich foteli. Są one mniej wygodne niż siedzenia zastosowane przez konkurentów. Pod względem przestrzeni na tylnej kanapie „szóstka” plasuje się pomiędzy testowanymi modelami. Ze Skodą nie ma w tej kategorii szans, ale za to w Maździe siedzi się znacznie wygodniej niż w Oplu.
Skoda i Mazda bez skrupułów wykorzystują swoją niższą masę w próbach przyspieszania i elastyczności oraz w części testu dotyczącej poziomu zużycia paliwa. Masa Opla, osiągająca niemal 1,8 tony, sprawia, że w każdej z tych dziedzin niemieckie kombi musi uznać wyższość konkurentów. Ze średnim zużyciem na poziomie 7 l/100 km kombi z Rüsselsheim konsumuje najwięcej drogocennego oleju napędowego. Mazda (6,5 litra) i Skoda (6,1 litra) mają skromniejsze apetyty.
Ponadto ich silniki pracują z wyższą kulturą niż klekoczący i wibrujący 160-konny diesel, który w dodatku wykazuje odczuwalną słabość podczas ruszania z miejsca. Japoński 163-konny motor Mazdy o pojemności skokowej 2,2 litra nie daje się długo prosić i bez ociągania zabiera się do pracy, pozwalając na dynamiczny start. Podobny temperament wykazuje 170-konne TDI Skody, które ustępuje silnikowi Mazdy dopiero w próbach elastyczności na ostatnim biegu.
Do dynamicznego silnika Superba pasuje precyzyjny układ kierowniczy, który pozwala na dokładne prowadzenie, dając jednocześnie najlepszą informację zwrotną. Pasażerowie także są świetnie powiadamiani, ale niestety – o stanie jezdni. Krótkie niedoskonałości nawierzchni i nierówności poprzeczne są przenoszone na karoserię. Opel, którego dynamiczne zawieszenie FlexRide połyka nawet bardzo duże nierówności, zapewnia znacznie wyższy komfort jazdy.
Jednak na zakrętach Insignia zachowuje się ociężale, a ostro reagujący na polecenia prowadzącego układ kierowniczy zmusza kierowcę do częstych korekt kursu. Kręte odcinki dróg o wiele dynamiczniej pokonuje Mazda 6, dzięki bardziej bezpośredniemu układowi kierowniczemu i twardszemu zawieszeniu, wstrząsa jednak przy tym silnie pasażerami. A przecież uderzenie w krzyż jest chyba ostatnią rzeczą, jaka może przyjść do głowy, gdy mowa o luksusie.
Pod względem skuteczności układu hamulcowego zdecydowaną liderką okazała się najcięższa wśród porównywanej trójki Insignia. To jedyny samochód w zestawieniu, który przy zimnych i rozgrzanych tarczach potrzebuje mniej niż 35 m do zatrzymania z szybkości 100 km/h. Mazda dorównuje Oplowi tylko podczas hamowania z rozgrzanymi hamulcami, a Skoda to ewidentna przegrana w tej kategorii. Wprawdzie jej układ hamulcowy nie jest zły, ale warto zauważyć, że w przypadku Superba lepszy wynik (po rozgrzaniu)i tak był znacznie gorszy od każdej próby zatrzymania przeprowadzonej konkurującymi autami. Jest jedna wspólna cecha hamulców testowanych przez nas modeli – odporność na fading.
Skoda Superb Combi w klasie luksusowych kombiaków to prawdziwa okazja. Ze 170-konnym dieslem i wyposażeniem Ambition okazała się najtańszą propozycjąw teście. Warto zauważyć, że nie jest to topowa odmiana, a i tak wyposażenie seryjne ma bogate. W porównaniu z rywalami auto wymaga jedynie dopłaty 500 zł za sterowanie radioodtwarzaczem na kierownicy. Poza tym tylko Superb ma w standardzie airbag kolanowy kierowcy.
Nieco ponad 2 tys. zł więcej niż za Skodę trzeba będzie zapłacić za Mazdę. Cena auta z topowym wyposażeniem Exclusive Plus okazuje się korzystna, ale japońskie auto jako jedyne nawet za dopłatą nie może mieć czujników parkowania czy nawigacji. Opel jeszcze przed doposażeniem kosztował najwięcej, a i tak w przeciwieństwie do rywali w wersji Cosmo wymagał dopłacenia za podgrzewane fotele, biksenony i czujniki parkowania.
Podsumowanie - Wszystkie zalety Skody Superb sprawiają, że świetnie nadaje się ona na rodzinne kombi klasy średniej. Po pierwsze, zapewnia dużo miejsca dla pasażerów i mnóstwo na bagaże. Po drugie, jej cena okazuje się korzystniejsza niż w przypadku rywali, i to przy bogatszym wyposażeniu standardowym.
Poza tym samochód ma dynamiczny silnik, który nie potrzebuje nadmiernych ilości paliwa. Jedyny mankament czeskiego kombi to najsłabszy układ hamulcowy wśród testowanych pojazdów. W przypadku Insignii najbardziej razi ograniczona przestrzeń na tylnej kanapie. Z kolei Mazda nie przypadnie do gustu osobom, które cenią komfort jazdy.