Jest zima 1996 roku. Volvo prezentuje następcę modelu 850, dostępnego także w uterenowionej wersji V70 Cross Country. To pierwsze europejskie kombi z podwyższonym nadwoziem, offroadową stylistyką i napędem 4x4. Nikt wówczas nie spodziewał się, że za kilka lat przyjdzie moda na crossovery, a szwedzki pomysł na uterenowione kombi będzie powielany nie tylko przez innych producentów, lecz także przez Volvo.
W maju bieżącego roku paletę modeli Cross Country wzbogaciło V60. Za sprawą wyżej zawieszonego nadwozia (o 65 mm), offroadowej stylistyki (przednia i tylna osłona podwozia, listwy progowe, poszerzone nadkola i zintegrowane końcówki wydechu) crossovera bez trudu rozpoznacie. Trzeba przyznać, że terenowy design dobrze komponuje się z nadwoziem tego modelu i skutecznie podkreśla jego solidny wygląd.
We wnętrzu zmian jest już nieco mniej, najbardziej charakterystycznym elementem są czarno-brązowe skórzane fotele, przeszyte brązową nicią. Wnętrze z typowo szwedzkim wzornictwem wyróżniają materiały o wysokiej jakości i intuicyjna obsługa urządzeń pokładowych.
Kierowca może spersonalizować wygląd zegarów i sterować systemami bezpieczeństwa za pomocą pokrętła i ekranu. W tej dziedzinie V60 Cross Country oferuje mnóstwo rozwiązań (m.in. systemy czytania znaków drogowych i awaryjnego hamowania w mieście, aktywny tempomat, czujnik martwego pola, ostrzeganie o pojazdach nadjeżdżających z boku podczas cofania), za które w większości trzeba dopłacić, mimo że testowaliśmy topową wersję wyposażeniową.
Fanów elektroniki zainteresuje z pewnością układ Volvo On Call, który pozwala za pośrednictwem aplikacji w smartfonie sprawdzić lokalizację pojazdu, dane z komputera pokładowego, ponadto zdalnie uruchomić silnik, żeby włączyć ogrzewanie lub klimatyzację, a nawet odblokować zamki.
Pod względem przestronności wnętrza V60 nie zachwyca. Owszem, z przodu jest wygodnie, a z tyłu zmieszczą się dwie dorosłe osoby, jednak niektórzy rywale zapewniają więcej miejsca. Pojemność bagażnika wręcz rozczarowuje – tylko 380 l (o 50 l mniej niż w regularnym V60).
Nabywca topowego diesla będzie zadowolony z dynamiki 190-konnej jednostki, choć nie do końca mogą mu się podobać praca 6-stopniowej skrzyni automatycznej (czasem zbyt wolno reaguje) oraz spalanie (o prawie 3 l wyższe od fabrycznego).
Także musi liczyć się z tym, że wzmocnione zawieszenie Cross Country jest twardsze i mniej komfortowe. Mimo że dopłata do wersji Cross Country nie jest duża (5300 zł), to i tak V60 do tanich nie należy.
Volvo V60 Cross Country - nasza opinia
Uterenowienie V60 to ukłon w stronę fanów crossoverów, którym bardziej zależy na atrakcyjnym wyglądzie niż na lepszych właściwościach offroadowych. Jako praktyk tego nie kupuję. Płacenie dodatkowych 5300 zł za mniejszy kufer i gorsze właściwości jezdne mija się z celem.