Jeszcze nie opadły emocje po paryskiej premierze kompaktowego Volvo, a już pojawiają się jego trzy ekstremalne modyfikacje.
Evolve
Jednym z najciekawszych pojazdów w kategorii małych samochodów jest na tegorocznych targach SEMA model Volvo C30 zmodyfikowany przez Evolve. Przeprowadzone zmiany nie byłyby możliwe bez dużej ingerencji do konstrukcji auta. Już wygląd zewnętrzny z poszerzanymi błotnikami, wydłużonym o całych 15 cm „nosem”, regulowanym przednim spojlerem i tylnym spojlerem dachowym, dyfuzorem i oryginalnie wykonanymi końcówkami wydechu obok lamp tylnych wskazuje na to, że tutaj położono nacisk na coś innego niż tylko efektywny wygląd. Takie same emocje budzi również zaglądnięcie pod maskę – na pierwszy rzut oka pierwotny doładowany pięciocylindrowiec wygląda tak samo, jak w standardzie, jednak po dokładnym przyjrzeniu się odkrywamy dwie turbosprężarki, ogromną chłodnicę stłoczonego powietrza i inne oznaki ostrego tuningu. Tak, tak, to jest Volvo dysponujące mocą 507 koni, czyli dokładnie taką samą, jak BMW M5! Również wartość 637 Nm momentu obrotowego zapiera dech w piersiach, tak samo jak napęd na cztery koła ze sprzęgłem Haldex dodany do pierwotnie przednionapędowej konstrukcji C30. Fascynującą moc przenoszą na drogę wieloczęściowe 19-calowe koła Evolve F1 w rozmiarach 285/30 i 335/25, a układ hamulcowy dysponuje tarczami o średnicy 386 mm z czernastotłoczkowymi (!!) zaciskami z przodu i średnicy 368 mm z sześciotłoczkowymi zaciskami z tyłu. Podwozie z dokładnie regulowaną geometrią i stabilizatorami dopełniono amortyzatorami Koni. Wnętrze nie doznało w stosunku do wersji seryjnej radykalnych zmian, potencjał auta odkrywa jedynie kilka sportowych dodatków, a przede wszystkim rama ochronna Evolve.
ipd
Szwedzki tuner przywiózł bardziej poskromioną, jednak tym bardziej stylową i luksusową modyfikację. Niebiesko-żółtemu Volvo w kolorach szwedzkiej flagi wystarcza napęd na przednią oś, a benzynowy pięciocylindrowiec tym razem doładowany jest połączeniem sprężarki Lysholma 1200AX i turbosprężarki KKK K04. Ostatecznych 368 koni i 555 Nm, to w porównaniu do Evolve niewiele, co nie znaczy, że mało. Podrasowaniem silnika zajął się chiptuner MTE i producent filtrów K&N. Obręcze są „tylko” 17-calowe w całkiem zwykłym rozmiarze 225/45. Hamulce o średnicy 13 i 11 cali pochodzą od ipd, a odpowiednie nastawy zawieszenia zapewnili technicy z KW, którzy dostarczyli regulowane amortyzatory. Dostęp do wnętrza zapewniają skrzydlate drzwi, a w środku znajdziemy przeróżne elementy luksusowego wyposażenia. Tapicerkę z alcantary dopełnia oświetlenie Cathode od PlasmaGlow, a odpowiedni nastrój podczas podróży zapewnia elitarny system multimedialny Alpine.
Heico
skupiło się przede wszystkim na stylu. Za pomocą relatywnie zwykłych modyfikacji, jak większa Turbosprężarka Borg Warner, splanowana głowica cylindrów, nowy kolektor dolotowy i przeprogramowana jednostka sterująca, silnik otrzymał co prawda obligatoryjne 300 koni i 422 Nm, jednak w roli głównej w tym wypadku występuje stylistyka. Tak więc karoserię dopełnia elegancki zestaw aerodynamiczny i wojskowa kolorystyka w 7 odcieniach perłowego lakieru. O tym iż auto przeznaczone jest dla młodych ludzi podpowiada bagażnik na deskę snowboardową wewnątrz oraz cała masa sportowych akcesoriów, które preferują przede wszystkim młodzi amatorzy tuningu. Mogą oni jednak polegać na zmodyfikowanym napędzie na cztery koła Haldex i dokładnych nastawach regulowanego zawieszenia z karbonowymi elementami oraz hamulcach o średnicy 320 mm z czterotłoczkowymi zaciskami. Na 18-calowych kołach zamontowano opony Toyo.