Nie był to jednak obowiązujący wówczas standard. Większość pojazdów przeznaczonych dla przeciętnego odbiorcy miała układ klasyczny: silnik umieszczony z przodu napędzał koła tylne. Egzystowały również inne, dużo starsze rozwiązania: aż do 1973 roku Volkswagen odważył się produkować model 1500/1600 znany też jako Typ 3. Umieszczona z tyłu jednostka napędowa nie przeszkodziła autu zdobyć wielu klientów i pozostawać w ofercie firmy przez 12 lat.Nic dziwnego, że Opel Kadett B pokazany w 1965 roku nie zasługiwał na miano przestarzałego. Także krytycy japońskiej myśli technicznej mają podstawy do twierdzeń, że designerzy japońskiej Toyoty Corolli produkowanej od 1966 roku spoglądali często na pierwsze powojenne egzemplarze Kadettów. I że nie wyszło im to najlepiej, bo choć poszczególne podzespoły Corolli pierwszej generacji działały doskonale, to samochód miał więcej wad niż zalet.Do Kadettów B montowano najczęściej silniki o pojemności 1,1 l. Wał korbowy podparto trzema łożyskami. Wałek rozrządu umieszczono w kadłubie. Podstawowa jednostka rozwijała moc 45 KM przy 5000 obr./min, a w wersji ze zwiększonym stopniem sprężania 55 KM. Większy silnik o pojemności 1,2 l rozwijał 60 KM. Sporadycznie zamawiano też Kadetty z automatyczną skrzynią biegów.Nadwozia występowały w czterech podstawowych odmianach. Dostępne były 2- i 4-drzwiowe limuzyny, 2--drzwiowe coupé oraz kombi. Wszystkie nadwozia z wyjątkiem coupé produkowane były także w wersji De Luxe, z lepszym wyposażeniem i nieznacznie zmienioną przednią i tylną częścią nadwozia.Z dzisiejszego punktu widzenia o komforcie we wnętrzu Kadetta B można zapomnieć: fotele są zbyt miękkie i masywne, klubowe, dają się we znaki podczas dłuższej podróży. Z tyłu przewidziano możliwość przewożenia trzech osób, ale w praktyce szeroki kanał wału napędowego ogranicza miejsce na nogi dla środkowego pasażera.Wygód jest niewiele. Na liście wyposażenia standardowego znajdowały się popielniczka, schowek, przednie szyby trójkątne, uchylane. Wycieraczki mają jeden bieg, włączane są przełącznikiem na desce rozdzielczej. Pneumatyczny spryskiwacz przedniej szyby uruchamiany jest pompką nożną wymagającą silnego nacisku. Podobne rozwiązania, w tamtym okresie nie najgorsze, stosowano np. w Fiacie 125p. Jako opcje proponowano: oświetlenie schowka, popielniczki i bagażnika, zapalniczkę, zegar i lampę cofania. Można było skusić się na tarczowe hamulce przednich kół znacząco podnoszące skuteczność jednoobwodowego układu. Jazda Kadettem B wymaga większych umiejętności niż prowadzenie współczesnego auta. Niewielkie lusterko zewnętrzne (co i tak w tamtych czasach było ukłonem w kierunku nabywców) nie ułatwia wyprzedzania, hamulce umożliwiają zaledwie zwalnianie, pedał sprzęgła wymaga sporego nacisku. Odprężony silnik pozwala na osiągnięcie 130 km/h, ale z powodu hałasu nie opłaca się jechać szybciej niż 100 km/h. Same wady? Niezupełnie. Zachowanie Kadetta na drodze jest lepsze niż VW 1600, a wnętrze lepiej pomyślane niż kabina np. równoletniej Corolli. Jakości wykonania Opla mogli kiedyś zazdrościć producenci francuscy. Kadettowi z kolei zabrakło francuskiej finezji... Nie, nie jest i nie było to auto pod jakimkolwiek względem wybitne. To tylko przeciętny, dość niezawodny wyrób lat 60. Co z jednej strony jest wadą, z drugiej zaletą. Kadett B to jeden z najmniej poszukiwanych, a więc i najtańszych oldtimerów. Za kilka tysięcy złotych można kupić zadbany egzemplarz. Nie będzie on bardzo stary, więc łatwo dotrzemy do części zamiennych.
Bez nadmiaru finezji
Pod koniec lat 60. wielu producentów samochodów wprowadzało do swoich, nawet dużych, modeli przedni układ napędowy.