I właśnie tak jest z Probe, gdyż nie jest to rodowity "amerykanin", lecz naturalizowany "japończyk". Auto zbudowano na podzespołach i w oparciuo płytę podłogową Mazdy 626 (zjeżdżał w USA z tej samej linii produkcyjnej), dlatego też mechanik, który zna się na Mazdach, nie będzie miał żadnego problemu z prawidłową naprawą. Także w ASO Mazdy (a nie Forda) należy szukać oryginalnych części. Z zamiennikami bywa różnie. Niektóre są przyzwoitej jakości, trwałość innych (jak np. uszczelki pokrywy zaworów czy filtrów) wyraźnie odbiega od jakości oryginału - przed kupnem najlepiej poradzić się mechanika.
Podatność modelu na usterki jest niewielka. Poważne awarie zdarzają się rzadko, chyba że trafimy na wyeksploatowany egzemplarz. Użytkownicy raczej zmagają się z drobnymi problemami. Jeśli chodzi o kłopoty karoseryjne, to pierwszym są uszkodzenia mechanizmu unoszonych reflektorów (zaciera się mechanizm wodzikowy). Drugi objawia się opadaniem klapy bagażnika - to efekt zbyt małych amortyzatorów, które dźwigają duży ciężar (problem można rozwiązać, stosując zamienniki za ok. 100 zł). Trzeci to korozja, która w zaniedbanych egzemplarzach pojawia się na rantach nadkoli i atakuje podwozie. Poza tym płaskie jak flądra nadwozie Forda Probe nie ma słabych punktów.
Pomimo upływu lat Ford Probe nadal wygląda atrakcyjnie, kabina oferuje sporo miejsca jak na coupé - z przodu jest go pod dostatkiem, z tyłu w sam raz dla dwójki dzieci - a usportowione fotele zostały umiejętnie wyprofilowane. Nie ma zastrzeżeń do ergonomii kokpitu, choć brakuje tu odrobiny finezji. Zaskakująco pojemny okazuje się bagażnik. Ma 360 l, a to w coupé świetna wartość. Jedynym jego minusem jest ponad metrowy próg załadunku.
Ford Probe: trwała mechanika, gorzej z elektroniką
Także z mechanicznego punktu widzenia Ford Probe wypada bardzo dobrze. Dwulitrowy silnik bez większych problemów przejeżdża 200-300 tys. km, niemal bezawaryjne są skrzynie biegów (zarówno automatyczna, jak i manualna). Jeśli użytkownicy rozmawiają o słabościach napędu, to najczęściej wymieniają nadmierne spalanie oleju przez silnik, wycieki spod uszczelki pod pokrywą zaworów oraz nieszczelności w układzie chłodzenia (porowate przewody, usterki pompy wody). Często też narzekają na kłopoty z elektroniką (immobiliserem, modułem, cewkami oraz sondą lambda).
W zawieszeniu najszybciej wybijają się łączniki stabilizatora, tuleje i sworznie. To efekt kiepskiego stanu polskich dróg. Uwaga na krawężniki! Prześwit podwozia jest niewielki. Eksploatacja zadbanego auta nie będzie zbyt kosztowna. Chociaż osiągi nie powalają na kolana, Probe 2.0 jako "sportowiec pierwszego kontaktu" sprawdzi się znakomicie. Zdaniem fachowca - Fordy Probe bardzo rzadko trafiają na podnośniki naszych warsztatów. Z moich doświadczeń wynika, że to model stosunkowo trwały. Poważne awarie zdarzają się raczej sporadycznie.
Czego należy się obawiać? Zaniedbanych egzemplarzy, pochodzących od użytkowników, którzy oszczędzali na serwisowaniu.
Ford Probe: podsumowanie
Ford Probe II to jedna z ciekawszych propozycji na rynku używanych coupé za ok. 10 tys. zł. Ma niebanalną stylistykę, dobre walory użytkowe, przyzwoite własności jezdne i solidną budowę. Poważne awarie zdarzają się raczej rzadko. Jedynym problemem, który może przysporzyć trochę kłopotów, jest elektronika (moduł, cewka, immobiliser). Wersję z silnikiem 2.0 polecamy początkującym amatorom sportowych samochodów. Jest tania i w zakupie, i podczas eksploatacji. Kto oczekuje dobrej dynamiki, ten powinien poszukać wersji 2.5 V6. Nie zalecamy przerabiania auta na gaz.