Mają atrakcyjną cenę i niezłe wyposażenie seryjne. Hyundai nie jest w typ wypadku wyjątkiem, choć trzeba przyznać, że w drugiej połowie lat 90. koreański koncern starał się obalić ten stereotyp. Wprowadził na rynek zupełnie odświeżone modele. Przykładem może być Lantra. Zastanawiano się tylko, czy wraz ze zmianą wizerunku poprawiątrwałość i jakość wykonania.Niestety, nie udało się w pełni opanować problemu korozji trapiącego poprzednika. Zainteresowani nabyciem modelu powinni szczególną uwagę zwrócić na stan miski olejowej, układu wydechowego oraz belki pomocniczej tylnego zawieszenia. To elementy, którenaprawdę szybko poddają sięrdzy. Poza tym oznaki korozji mogą się pojawiać na rantach drzwi i nadkolach tylnych. Inne podzespoły nadwozia są trwałe i nawet w egzemplarzach z początku produkcji zachowują dobrą kondycję.Sam wygląd karoserii budzi kontrowersje. Niektórzy uważają, że był i nadal jest ciekawy, innych krągłe kształty po prostu nie przekonują. Jedno jest pewne: niestandardowy wizerunek Lantry należy zaliczyć do jej zalet. Zresztą podobnie jak funkcjonalność kabiny. W kategorii przestronności wnętrza "koreańczyk" wypada na całkiem przyzwoitym poziomie. Może trochę brakuje mu do Toyoty Cariny czy VW Passata, ale może śmiało konkurować z Audi bądź BMW. Z przodu nawet wysokie osoby poczują się nieskrępowane.Z tyłu nie jest tak przestronnie, ale też nie można narzekać na brak miejsca. Więcej kłopotu może przysporzyć samo wsiadanie, gdyż kąt otwarcia drzwi (tylnych) i wielkość otworu są niewystarczające. Podobnie wypadają fotele - poprawnie wyprofilowane, ale niestety zbyt "kuse". Plastikowo, szaro i ponuroSpore zastrzeżenia dotyczą jakości wykończenia. Zarówno plastik, jak i tapicerka pochodzą z dolnej półki. Grzechotanie, brzęczenie czy skrzypienie to niemal norma w wypadku tego auta. Ponury klimat wprowadza także szara i smutna kolorystyka wnętrza, jaką znajdziemy w podstawowej wersji GL.Sytuacji nie ratują "komfortowi pomocnicy". Początkowo seryjne wyposażenie wariantu GL (oferowanego w Polsce) obejmowałotylko "elektrykę" szyb przednich, wspomaganie kierownicy i obrotomierz. Dopiero od 1999 r. pojawiła się możliwość zamówienia wyposażenia opcjonalnego (oczywiście nie dotyczyło to rynku Zachodniej Europy). Silnik 1.6 (16V, DOHC) rozwijający moc 114 KM zapewnia świetne osiągi - jestdynamiczny i odznacza się naprawdę dobrą elastycznością. Niestety, ma też poważne mankamenty. Pierwszy z nich to wysoki apetyt na paliwo (średnie spalanieok. 9 l/100 km), drugi to duża hałaśliwość po przekroczeniu 4000 obr./min. Usterki zdarzają się stosunkowo rzadko, ale...przede wszystkim należy zwracać uwagę na stan oleju. Silnik zużywa go dość dużo podczas procesu spalania. Zdarza się zużyta hydraulika zaworów (koszt ich wymiany ok. 1000 zł). Da się to łatwo stwierdzić - silnik nierówno pracuje, a spod pokrywy zaworów dochodzi metaliczny stukot. Osprzęt jest raczej trwały.Zawieszenie - słaby punkt "koreańczyka"W zawieszeniu wybijają się gumowe obejmy (ok. 65 zł szt.) i łączniki stabilizatora. Kosztowna jest wymiana silentblocków belki tylnej. Co prawda części nie są drogie (ok. 140 zł), ale robocizna może wynieść nawet 600-700 zł. Poza tym warto skontrolować, czy nie ma wycieków z uszczelniaczy półosi napędowych i wybieraka skrzyni biegów.Innym typowym problemem są skorodowane przewody od wspomagania kierownicy. Niekiedy stają tłoczki w zaciskach hamulcowych (serwis zaleca kontrolę co 15 tys. km). Sporo do życzenia pozostawia trwałość łożysk przednich. Inne elementy wykazują umiarkowaną awaryjność, ale ze względu na wiek mogą wymagać wymiany.Lista usterek Lantry nie należy do przesadnie długich. Większość to drobiazgi, niekiedy uciążliwe, ale często można je niedrogo wyeliminować. Atutem jest także atrakcyjna cena na rynku wtórnym. To niezły wybór dla osób, które traktują swoje cztery kółka jako przedmiot potrzebny do przemieszczania się z punktu A do B.
Hyundai Lantra - Niedroga, ale kapryśna
Samochody koreańskie nigdy nie były cenione za oryginalny styl czy jakość wykonania. Ich atuty pochodzą z zupełnie innej "półki".