Polski rynek wtórny nadal jest dość specyficzny. Każdy chciałby jeździć jak najmłodszym i jak najmniej zużytym autem kupionym za niewielkie pieniądze. Ten trend – od wielu lat potwierdzany statystykami wyszukiwań gromadzonymi przez portal Otomoto.pl – jest po części zrozumiały, ale przy okazji zachodzi dość niebezpieczne zjawisko. Prawda jest bowiem taka, że auta spełniające kryteria najważniejsze z punktu widzenia polskiego kierowcy w zasadzie nie istnieją. Naprzeciw oczekiwaniom klientów wychodzą jednak sprzedający, którzy takie pojazdy „tworzą”.

Marzenia kontra realia rynku

Z kryteriów najczęściej wybieranych w 2015 r. przez użytkowników serwisu Otomoto.pl wyłania się następujący obraz auta marzeń polskiego kierowcy (patrz też ramka na stronie obok): znaczek VW na masce, cena do 15 000 zł, czarny lakier, bogate wyposażenie i... pochodzenie z polskiego salonu. To dobry znak, bo pokazuje, że mamy świadomość tego, iż auta sprowadzane do Polski są często w kiepskim stanie.