Zaskakująco dużo egzemplarzy jest jeszcze w bardzo dobrej kondycji, zwłaszcza jak na auta w tym wieku. Większość z nich trafiła do Polski stosunkowo niedawno z rynków zachodnich. Galant zasługuje na uwagę ze względu na solidne wykonanie i ciekawe rozwiązania techniczne, ale na przeszkodzie przyjemnej eksploatacji mogą stanąć drogie, oryginalne części zamienne. Niektóre naprawy bazujące na częściach oryginalnych, na pierwszy rzut oka błahe, mogą okazać się bardzo kosztowne. Zawieszenie to najwrażliwszy punkt Galanta Dotyczy to szczególnie skomplikowanego zawieszenia. Oparte na konstrukcji wielowahaczowej jest najmniej trwałym zespołem auta. W jego skład wchodzi 12 wahaczy i kilka różnych drążków, które niestety w zetknięciu z polskimi drogami wymagają dość częstych napraw. Problemem jest to, że producent jako części zamienne oferuje jedynie całe wahacze, cena za niektóre z nich przekracza 1000 zł. Nie ma dostępnych samych silentblocków. Można je jednak zregenerować, obniżając koszt naprawy do 150 zł. Po pokonaniu tych trudności właściciel Galanta może cieszyć się bardzo dobrymi własnościami jezdnymi wyprzedzającymi konkurentów. Zawieszenie zapewnia sztywność niezbędną do szybkiego pokonywania łuków, a jednocześnie jest komfortowe. Można spotkać również kontrolę trakcji. Jest to jedno z pierwszych rozwiązań (w tamtym okresie jeszcze rzadkie), ale działa skutecznie. Gorzej ze skutecznością ABS-u, w testach prezentowany model potrzebował na zatrzymanie się aż 42,5 m. Nawet jak na połowę lat 90-tych to słaby wynik. Dość często występującą dolegliwością Galanta są nietrwałe łożyska kół, które stanowią integralną część kosztownych piast. W przeciwieństwie do zawieszenia układ napędowy jest praktycznie bezawaryjny, nawet przy przebiegach powyżej 200 tys. km. Nie dotyczy to jednak aut wyposażonych w jedynego w ofercie 90-konnego turbodiesla, który ma przestarzałą konstrukcję, jest ospały, niezbyt oszczędny, a przy tym wyjątkowo awaryjny. Silnik V6 zapewnia dobre osiągi i miłe brzmienie Silniki benzynowe to zupełne przeciwieństwo, są nowoczesne i efektywne. Oszczędnym można polecić jednostki czterocylindrowe 1.8 i 2.0. Zapewniają one przyzwoite osiągi przy niskim spalaniu i nie narażają właściciela na duże koszty związane z serwisowaniem. Warto zwrócić uwagę na prezentowany model z silnikiem 2.0 V6 o mocy 150 KM. W zamian za nieco wyższe koszty związane z obsługą silnika sześciocylindrowego auto w tej wersji oferuje dużo przyjemności z jazdy. W stosunku do 137-konnego silnika czterocylindrowego przyjemniej brzmi, ma zdecydowanie lepszą dynamikę i elastyczność. Motor ten nie jest awaryjny, ale droższy w obsłudze od wersji rzędowej. Np. prosta z pozoru operacja wymiany przewodów i świec zapłonowych wymaga wymontowania kolektora dolotowego. Jest to o tyle kłopotliwe, że przewody zapłonowe to jeden z niewielu często wymienianych elementów osprzętu silnika. Rozrząd wymaga wymiany po dystansie 90 tys. km. Pasek z rolkami nie jest drogi, ale powinno się też podczas tej czynności wymienić kosztowny automatyczny napinacz (około 800 zł). Silnik nie cierpi na wycieki oleju. Dostępne są też wersje z automatem i z napędem 4x4, ale ta ostatnia to wyjątkowo rzadki okaz, praktycznie nieosiągalny w Polsce.Mniej wyrafinowania znajdziemy w nadwoziu Galanta. Jest ono eleganckie, ale jednocześnie mało wyróżniające się. Dotyczy to zarówno sedana, jak i wersji liftback. Cieszy natomiast duża ilość miejsca wewnątrz (również na tylnej kanapie) oraz pojemny i ustawny bagażnik. We wszystkich egzemplarzach występuje problem z korozją w okolicach przednich nadkoli i uszczelki przedniej szyby.Zdaniem fachowca- Pomimo "sędziwego" wieku ten model Galanta to wciąż auto bardzo mało awaryjne. Mechanika i elektronika są wyjątkowo trwałe, a jedyne problemy wiążą się z dość częstymi naprawami zawieszenia. Niestety, zastosowane w nim wahacze są zbyt delikatne jak na polskie drogi. Silnik V6 wymaga wyższych nakładów na okresową obsługę.Tomasz Michalik,mechanik klubowy MitsubishiNASZ WERDYKTMitsubishi Galant z lat 1992-96 to auto niezbyt popularne, ale mające wiele zalet. Przede wszystkim jest mało awaryjne, nie zawodzi w trasie i daje dużo przyjemności z jazdy. Zwłaszcza gdy pod maską ma benzynowy silnik 2.0 V6. Jednostka ta zużywa średnio o litr paliwa więcej niż motor czterocylindrowy, ale to cena, którą warto zapłacić za dużo lepsze osiągi i miły dźwięk spod maski. Na podkreślenie zasługują dobre właściwości jezdne. Największym problemem są drogie oryginalne części zamienne, ale dostępne są też tańsze zamienniki, choć nie tak trwałe.
Mitsubishi Galant 2.0 V6 - Cenny diament
Na drodze do zdobycia popularności Galantowi stanęło wysokie cło, które sprawiło, że na polskim rynku nie był on oferowany. Jest to jeden z mało znanych modeli Mitsubishi, który wart jest większego zainteresowania, szczególnie ze strony osób szukających wygodnej limuzyny wśród aut mających ponad 10 lat.