Nowe reflektory halogenowe świecą dużo lepiej od poprzednich, podwójnych lamp z żarówkami typu R2. Zastosowanie wtrysku paliwa poprawiło charakterystykę jednostki 1.5. Wciąż jednak Polonez, którego produkcja od 1991 roku zaczęła gwałtownie rosnąć, przyzwyczajał Polaków do tego, że samochód z przebiegiem rzędu 100 tysięcy kilometrów jest już zużyty. I że aby sprzedać takie auto, trzeba "przekręcić" licznik.Rzeczywiście, silniki benzynowe charakteryzowały się bardzo dużymi rozrzutami jakościowymi, a znalezienie auta z jednostką osiągającą moc nominalną graniczyło z cudem. Niedokładności (i wysokie tolerancje) montażowe wpływały też na bardzo niską trwałość mechaniczną.Nadwozie również jest nietrwałe. Korozji bardzo łatwo poddają się progi, krawędzie drzwi, podwozie, a w pierwszych Caro również pas przedni oraz tylna klapa. Gdyby diagności dopuszczający Polonezy do ruchu bardzo skrupulatnie przyglądali się kondycji zawieszenia, coroczne badania techniczne auto mogłoby zaliczyć tylko bezpośrednio po naprawie. Wybite końcówki drążków kierowniczych oraz sworznie przedniego zawieszenia, a także luzy przekładni kierowniczej pojawiają się po przejechaniu 20-30 tysięcy kilometrów. Bardzo szybko zużywają się i często psują hamulce - aby sprawnie zatrzymać auto, trzeba mocno naciskać na pedał, co wiąże się z częstą wymianą okładzin i tarcz. Rzadko działa hamulec ręczny. Problemy te nie dotyczą aut z całkowicie przekonstruowanym układem hamulcowym Lucasa. Nie lepiej przedstawia się sprawa z układem przeniesienia napędu. Tylny most zaczyna hałasować już po przebiegu ok. 40 tys. kilometrów, cieknie z niego olej, klekoczą też przeguby krzyżakowe wału napędowego. Nietrwałe są silentblocki i amortyzatory. Zastosowanie w modelu Caro francuskiego silnika wysokoprężnego 1.9 wyeliminowało wiele problemów. To, co właściciele diesli odczuwają natychmiast jako dużą ulgę, to zużycie paliwa. Mimo zastosowania w aucie pochłaniającego dużo mocy napędu na koła tylne, diesel zadowala się zużyciem 7-7,5 l/100 km w cyklu miejskim. Przy prędkości ok. 100 km/h spalanie spada do poziomu 6 l na "setkę". To wynik nieosiągalny dla archaicznych jednostek benzynowych, które eksploatowane na krótkich odcinkach w zimie zużywają co najmniej 12 litrów paliwa na 100 km. Wysokoprężny diesel okazał się nieporównywalnie lepszy od jednostek benzynowych także pod względem trwałości. Jednostka ta stosowana była już w pierwszej połowie lat 80. m.in. w CitroĎnach BX (a później, równolegle do Poloneza, w modelu ZX), a także w Peugeo-tach: 205, 309, 405. Podobnie jak francuskie auta, tak i Polonez pod względem silnikowym stał się zdolny do pokonania bez większych problemów 300 tysięcy kilometrów. Drobne usterki (np. czujnika ciśnienia oleju) są łatwo usuwalne - spośród "egzotycznych" silników stosowanych w Polonezach części do 1.9 D zdobyć najłatwiej. Pilnować trzeba układu chłodzenia - niedostatek płynu chłodniczego lub np. awaria termostatu może bardzo łatwo doprowadzić do przegrzania silnika. Niestety, pod względem osiągów Polonez 1.9 D zachowuje się gorzej niż auto z jednostkami benzynowymi. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje ponad 20 sekund, a prędkość maksymalna to 140 km/h. Nawet i to jednak jest teorią, gdyż jazda z prędkością maksymalną przez długi czas jest niewskazana ze względu na bardzo dokuczliwy hałas. Uciążliwe klekotanie pojawia się też zawsze w momencie rozruchu silnika na zimno. Potem cichnie nieco, ale wolno ssący diesel zawsze przypomina o swoim istnieniu. Co ciekawe, subiektywne odczucia dotyczące dynamiki auta z dieslem są pozytywne - przynajmniej w ruchu miejskim przy prędkościach do 80 km/h przyspieszenie jest zupełnie wystarczające. Tyle, że trzeba bardzo często sięgać do lewarka zmiany biegów. Zawieszenie Poloneza nie zachęca do szybkiej jazdy, choć po 1993 roku warunki trakcyjne poprawiono znacząco przez powiększenie rozstawu kół o 60 mm. Nadal jednak zmorą posiadaczy tego samochodu pozostało manewrowanie na ciasnych parkingach i w ruchu miejskim. Kierownica Poloneza bez wspomagania obraca się z ogromnym, wymagającym przyzwyczajenia i bardzo dużej sprawności fizycznej oporem. Zmiany dokonane w 1993 roku objęły także wnętrze. Zmodernizowano tablicę wskaźników, zmieniono fotele, wprowadzono szereg drobnych zmian wpływających korzystnie na wizerunek kabiny. Nadal jednak pozycja kierowcy pozostała daleka od optymalnej, a użyteczność tylnej kanapy do przewozu 3 osób ogranicza obecność tunelu wału napędowego. Widoczne są niedostatki wykonania - skrzypiące, klekoczące i odpadające elementy z two-rzyw sztucznych. Uszczelki drzwi Polonezów Caro z pierwszej połowy lat 90. tylko w pierwszych miesiącach użytkowania zapewniały ochronę przed hałasem opływającego nadwozie powietrza. Większość elementów nadwozia i zawieszenia auta wyposażonego w jednostkę wysokoprężną pozostała niezmieniona. Nieco inna jest m.in. belka środkowa przedniego zawieszenia, środkowy drążek kierowniczy, poduszki silnika, obudowa sprzęgła. Zmieniono też przełożenie przekładni tylnego mostu. Niewielka ilość modyfikacji w stosunku do modeli benzynowych ułatwia serwis. Dostęp-ność części jest dobra, także poza ASO. Wiele sklepów oferuje oryginalne części zamienne do samochodów FSO, a także zamienniki do fran-cuskiej jednostki napędowej.Do kupna części do diesla nie zawsze wystarczy jednak informacja - "Polonez 1.9 D". Stosowano dwie wersje tego silnika (XUD9A oraz XUD9A/L), które różniły się elementami osprzętu (inna jest m.in. pompa wtryskowa oraz pompa podciśnienia), a także parametrami regulacyjnymi. Istotne jest więc podawanie przy kupnie części numeru silnika, czasem trzeba podać też numer nadwozia.Ceny kilkuletnich Polonezów na giełdach świadczą o coraz niższym zainteresowaniu tym autem. 5-letnie egzemplarze właściciele rzadko wyceniają na kwoty wyższe niż 8 tysięcy złotych, a wraz z wiekiem ich wartość gwałtownie maleje. Droższe bywają samochody z silnikami benzynowymi wyposażone w instalację gazową, choć ich eksploatacja wcale nie jest tańsza. Polonez z jednostką CitroĎna jest autem dość siermiężnym, ale bardzo tanim w eksploatacji i - na ile to w przypadku tego pojazdu - możliwe niezawodnym.
Polonez z francuskim sercem
Wprowadzenie w 1991 roku modelu Caro odmłodziło wizualnie Poloneza, jakość montażu poprawiała się jednak bardzo powoli. Stylistyczne zmiany, zauważalne najbardziej w przedniej części nadwozia (tylna klapa schodząca do zderzaka wprowadzona została już w 1989 roku), miały jednak swoją wartość.