Przeglądając ogłoszenia, natkniemy się na dużą liczbę samochodów kempingowych w cenie już od kilkunastu tys. zł, jednak na ogół są one w takim stanie technicznym, że bez poważnego remontu napędu i części mieszkalnej lepiej nie wyruszać nimi na wczasy. Wydanie większej kwoty też nie gwarantuje sukcesu. Samochody kempingowe to specyficzny rodzaj pojazdów o dość delikatnej konstrukcji i trzeba wiedzieć, na co zwrócić uwagę przy zakupie.
Dla laika znacznie trudniej uniknąć wpadki przy ocenie nadwozia. Przede wszystkim trzeba sprawdzić, czy jest ono szczelne. Część mieszkalna samochodów kempingowych na ogół budowana jest z lekkich materiałów: laminatów, drewna, aluminium, pianek i nie jest tak mocna, jak nadwozie stalowe. Wystarczy z pozoru drobna kolizja czy zaczepienie o jakąś przeszkodę, aby powstały trudne do zlokalizowania pęknięcia. W konsekwencji do wnętrza przedostaje się woda, drewno zaczyna gnić, pojawia się zapach stęchlizny. Remont jest trudny i kosztowny.
Aby go uniknąć, trzeba zwracać uwagę na najdrobniejsze ślady kolizji, silikon czy inne niefabryczne uszczelnienia. Sygnałem do natychmiastowego „odwrotu” jest wyczuwalna wilgoć w kamperze. Warto dla pewności zaopatrzyć się w prosty wilgotnościomierz i zbadać ściany oraz drewniane wyposażenie. Właściwa wilgotność nie powinna przekraczać 11-12 procent, wyższe wartości wskazują na istniejące przecieki.
Ważną sprawą jest również ocena wyposażenia samochodu kempingowego i jego stanu. Warto sprawdzić lodówkę, czy chłodzi i czy w środku brzydko nie pachnie – nowa kosztuje około 3 tys. zł. W większości samochodów kempingowych znajdziemy też WC, prysznic, kuchenkę gazową, instalację grzewczą, ale to urządzenia, które rzadko się psują.
Samochody kempingowe - przy zakupie ważne są wskazówki doświadczonych osób
Plusem jest każde ponadstandardowe wyposażenie, np. klimatyzacja, TV, antena satelitarna – dokupienie ich dużo kosztuje. Bardzo istotne zagadnienie to rozplanowanie wnętrza (warto skorzystać z pomocy kogoś z doświadczeniem) i liczba osób, na jaką zarejestrowany jest samochód kempingowy.
Pilote First (Ford) - niektóre rzeczy trzeba poprawić
Za 40-50 tys. zł można kupić luksusową, kilkuosobową przyczepę kempingową, ale na efektownego kampera to zdecydowanie za mało. Kwota ta wystarczy na samochód kempingowy z połowy lat 90. XX wieku, np. prezentowanego, 4-osobowego kampera firmy Pilot z 1997 r., zbudowanego na Fordzie Transicie. Auto ma niezbędne standardowe wyposażenie, m.in. lodówkę, kuchenkę gazową, WC, prysznic, centralne ogrzewanie gazowe. Do dyspozycji podróżnych są 4 miejsca do spania (2 w alkowie nad szoferką).
Na pierwszy rzut oka wnętrze robi przyzwoite wrażenie, chociaż widać wyraźną różnicę w stosunku do nieco nowszych pozycji. Można by je trochę odnowić, ale to kwestie czysto estetyczne. Bardziej niepokojący jest fakt, że nadwozie kampera ma kilka otarć i wyraźne ślady uszczelniania. Niestety, we wnętrzu gdzieniegdzie dało się zauważyć zacieki, a badanie wilgotnościomierzem tylko potwierdziło podejrzenia. Jeszcze bardziej niepokojący był stan silnika, który mimo niezbyt dużego przebiegu 180 tys. km robił niezbyt dobre wrażenie. Tego typu przypadłości jeszcze częściej spotkamy w kamperach za 20-30 tys. zł. Trzeba mieć dużo szczęścia, aby trafić wśród nich na auto, które nie będzie wymagało poważnego remontu. To propozycje raczej dla majsterkowiczów.
Enagh Clipper 20 - można wsiadać i jechać
Dysponując kwotą około 100 tys. zł, możemy już kupić samochód kempingowy w bardzo dobrym stanie, który po przeglądzie bez większych inwestycji nadaje się do wyruszenia w długą, zagraniczną podróż. Przykładem może być 4-letni kamper Elnagh Clipper 20 zbudowany na bazie Fiata Ducato 2.3 JTD o mocy 110 KM. Nadwozie jest w przyzwoitym stanie. Część mieszkalna ma niezbędne wyposażenie: WC, prysznic, lodówkę, zlewozmywak, kuchenkę, miejsce do spania dla 6 osób (podróżować może też 6) i centralne ogrzewanie, termę gazową z ciepłą wodą. Klimatyzacja jest tylko w szoferce.
Tapicerka i meble nie noszą widocznych śladów zbyt intensywnego użytkowania – ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Auto napędzane jest trwałym silnikiem Diesla i jak dotąd pokonało zaledwie dystans 21,5 tys. km, więc stan napędu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Można je obsługiwać w serwisach Fiata. Jest jednak ograniczenie – wymiary zewnętrzne mogą przeszkodzić we wjeździe na podnośnik. Z tego powodu warto, umawiając się na przegląd, dowiedzieć się, czy pojazd o takich wymiarach może być w danym warsztacie obsłużony. Popularne kampery nie przekraczają dopuszczalnej masy 3,5 t, więc do prowadzenia ich wystarczy prawo jazdy kategorii B.
Laika (Fiat) - młode kampery rzadko się sprzedaje
3-letni, doskonale wyposażony kamper firmy Laika to prawdziwa okazja. Nowe auto podobnej klasy, ale ze standardowym wyposażeniem kosztuje w granicach 220 tys. zł. Natomiast ten egzemplarz pokonał na razie jedynie 12 tys. km, a jego właściciel doposażył go w automatycznie rozkładaną antenę satelitarną, dekoder telewizyjny, 17-calowy monitor, DVD, kamerę cofania. Dodatki warte są kilkanaście tysięcy zł.
Istotnym atutem jest duży, 160-litrowy zbiornik na wodę (standardowo 100 l) oraz ocieplony zbiornik na ścieki, dzięki czemu ten samochód kempingowy można używać również w okresie zimowym. Jest to możliwe również dzięki podwyższonej wydajności (6 kW) centralnego ogrzewania. Zimowe wyjazdy kamperem, np. na narty, są bardzo popularne m.in. we Włoszech. Przy tak "świeżych" kamperach warto się zastanowić, dlaczego trafiły na rynek? Przeciętnie auta tego typu kupuje się na długi okres, np. na 10 lat, więc musi być jakiś powód sprzedaży z dużą stratą wartości.
Samochody kempingowe - zdaniem fachowca
Największym wrogiem samochodów kempingowych, podobnie zresztą jak przyczep, jest wilgoć. Przy zakupie trzeba na to zwrócić szczególną uwagę, braki w wyposażeniu można uzupełnić, ale jeśli do kampera dostaje się woda, skutki są zazwyczaj bardzo trudne do usunięcia. Wyjątkowa wrażliwość wynika z dużej ilości drewna używanej w konstrukcji nośnej i przy wykańczaniu wnętrza, które pod wpływem wilgoci po prostu gnije. Nieszczelne nadwozie to zazwyczaj skutek jakiejś kolizji. Stan napędu też jest ważny, ale w tym przypadku naprawy są znacznie prostsze, a części łatwo dostępne. Wojciech Boerner, Menedżer w firmie Camp & Travel, www.camptraveller.pl