Od lat Skoda bawi się segmentami, budując na płytach podłogowych jednego modelu auta, które wielkością nadwozia plasują się o klasę wyżej. Tak samo jest w przypadku Rapida, który powstał na wydłużonej płycie podłogowej PQ25 (czyli tej, którą Grupa Volkswagena stosuje w miejskich modelach), lecz swoją długością oraz tym, co oferuje w kabinie i bagażniku, bliżej ma do kompaktów.
Powiększanie aut segmentu B i oferowanie ich w dobrych cenach, głównie na wschodzących rynkach, nie jest niczym nowym, Skoda poszła jednak swoją drogą, bo Rapid nie jest sedanem, a to tego rodzaju nadwozia są zwykle popularne w autach budżetowych, takich jak np. Peugeot 301 czy Renault Thalia. Początkowo Skoda Rapid była dostępna jedynie z nadwoziem liftback (bliźniaczy Seat Toledo ma jedynie taką wersję), którego tylna część bardzo przypomina Octavię.
Bagażnik liftbacka ma dużą pojemność, nie tylko jak na segment B, bo 550 l to sporo nawet wśród kompaktów. Debiutujący rok później 5-drzwiowy hatchback oferuje na papierze mniejszy kufer, bo jedynie 415-litrowy, ale w praktyce klasyczna rodzina spokojnie zmieści w nim swoje wakacyjne bagaże. W obu wersjach sporo jest też miejsca w środku - szczególnie pasażerowie Skody Rapid na kanapie poczują się tutaj jak w aucie kompaktowym. Nieco doskwiera za to szerokość kabiny - znak, że bazą było auto miejskie.
Tani samochód to zwykle słabo wykończone wnętrze i rzeczywiście, do twardych materiałów w kabinie trzeba przywyknąć, podobnie jak do ich drobnych uszkodzeń (np. porysowane plastikowe elementy, wytarta kierownica). W kilkuletniej Skodzie Rapid będziecie też narzekać na szum wiatru przy wyższych prędkościach, bo jakość uszczelek pozostawia tu sporo do życzenia. W początkowym okresie produkcji (do liftingu z 2015 r.) dość hałaśliwe było tylne zawieszenie, ale producent poprawił je i w wersjach po liftingu nie słychać o problemach.
Skoda Rapid - uwaga na silniki serii EA111!
O opinię na temat trwałości poprosiliśmy Grzegorza Laskowskiego z nieautoryzowanego warsztatu Auto-Conrad: Z całą pewnością Skoda Rapid nie jest idealnym autem, bo - podobnie jak w przypadku innych modeli z koncernu Volkswagena - cierpi na problemy z silnikami, zwłaszcza produkowanymi do liftingu z 2015 r.
Mowa tutaj oczywiście o jednostkach 1.2 i 1.4 TSI serii EA111, czyli tych, w których rozrząd jest napędzany łańcuchem. W Auto-Conradzie zdarzyło się nawet, że w jednym z silników Skody Rapid łańcuch rozciągnął się po przejechaniu 16 tys. km! Zła wiadomość jest taka, że to dość popularne napędy na rynku, dobra - podobno po naprawie problemy już nie wracają. Koszt takiej operacji to niecałe 3 tys. zł, jednak Grzegorz Laskowski podkreśla, że koniecznie trzeba wymienić komplet, a nie sam łańcuch, co podobno czasem się zdarzało, i to nawet w ASO.
Inną opcją na zakup Skody Rapid z benzyniakiem w dobrej cenie jest wybór trzycylindrowej wolnossącej wersji 1.2 MPI. Kiedyś silnik ten nie był godny polecenia, ale do Rapida trafiła już mocno poprawiona odmiana, w której coraz rzadziej zdarzają się problemy z wypadaniem zapłonu. Pamiętajcie jednak, że 75-konny silnik nadaje się głównie do miejskiej eksploatacji, zwłaszcza gdy połączono go z LPG.
Jeśli zaś zależy wam na bezawaryjnym benzyniaku, warto zainteresować się nowszymi silnikami serii EA211 (m.in. zmiana łańcucha rozrządu na pasek). W ich wypadku jednak będziecie musieli wydać większe pieniądze - poliftingowe wersje (a wtedy pod maskę Skody Rapid trafił ten motor) są wyceniane co najmniej na 42 tys. zł, czyli o około 17 tys. zł więcej niż egzemplarze z początku produkcji. W tej cenie dostaniecie wersje 1.2 oraz 1.4 TSI i to je polecamy, bo jak na razie nie słychać, żeby miały problemy z trwałością.
Jest jeszcze trzycylindrowa jednostka 1.0 TSI (od 2017 r.), jak dotąd nie stwierdzono z nią kłopotów. Niestety, jej żywotność z całą pewnością nie będzie duża (ogromne wysilenie), gdyż nie pomagają w tym interwały olejowe ustalone na 30 tys. km. Pod maskę Rapida trafiły też wysokoprężne jednostki 1.4 TDI (rzadko spotykana, bo oferowana od 2015 r.) i 1.6 TDI (w miarę popularna). Większy silnik to dość bezpieczny wybór, ale pamiętajcie, że często może mieć pofirmową przeszłość.
Skoda Rapid - turbodiesle nie są złe
Typowe przypadłości Skody Rapid z silnikiem 1.6 TDI są doskonale znane i na szczęście nie ma ich przesadnie dużo. Przede wszystkim kapituluje w nich zawór recyrkulacji spalin - koszt wymiany poza ASO to w tym wypadku około 1,9 tys. zł. Drugim typowym problemem wersji 105- i 115-konnej są awarie zmiennej geometrii turbosprężarki. Pociągają one konieczność regeneracji, co poza ASO może oznaczać wydatek rzędu 2,5 tys. zł (regeneracja, uszczelki plus wymiana oleju).
W 1.6 TDI zdarzają się także problemy z wtryskiwaczami, ale zwykle pomaga aktualizacja oprogramowania (poza ASO: 250 zł). Ostrożnie radzimy podchodzić do aut ze skrzynią DSG - Skoda w Rapidzie stosowała tylko 7-biegową odmianę z suchymi sprzęgłami. Gdy te zawiodą, rachunek za naprawę może być niemały, podobnie zresztą, gdy przyjdzie wam regenerować mechatronikę.
Problemów nie sprawiają za to manualne skrzynie. Zastrzeżeń nie ma też do pozostałych podzespołów pojazdu - dość wytrzymałe W Skodzie Rapid jest zawieszenie i hamulce, a gdy nawet trzeba coś w nich wymienić, ceny części są bardzo atrakcyjne. Elektrykę trapią jedynie drobne problemy.
Skoda Rapid - naszym zdaniem
Chcesz kupić Rapida, szukaj wersji po liftingu, najlepiej z benzyniakiem 1.2 lub 1.4 TSI. Dobrze, żeby był to egzemplarz, którego nie wykorzystywano do przewozu osób lub też jako taksówkę, bo to zwiększy szansę na niezajeżdżone auto. Jeśli tylko z silnikiem będzie wszystko dobrze, koszty utrzymania nie powinny być wysokie, bo Skoda Rapid nie psuje się przesadnie często. A nawet jeśli 0 ceny części i napraw są dość niskie.