Już niecałe 10 tys. zł wystarczy, by stać się posiadaczem sportowego coupé, które kilkanaście lat temu było obiektem pożądania wielu fanów motoryzacji. Zresztą i dziś dobrze utrzymane Probe, Prelude, Celica oraz Corrado wzbudzają sympatię i emocje.
Oczywiście, nie są to emocje przez duże „E”, bo ta cała czwórka nie została stworzona do bicia rekordów prędkości. To auta, które miały cieszyć oczy i zmysły przy względnie taniej eksploatacji. I rzeczywiście, z tej roli wywiązywały się doskonale. Niestety, lata mijają i coraz trudniej kupić ładne Probe, Prelude, Celicę czy Corrado. Problemy i usterki przeważnie związane są ze specyfiką użytkowania aut sportowych.
Na rynku coraz trudniej kupić zadbane coupé za kilka tys. zł
Większość z nich przechodziła poważne kolizje i była poddawana wysilonej eksploatacji, co obecnie odbija się na kondycji wielu podzespołów mechanicznych – często są na skraju swych możliwości użytkowania. Musicie o tym pamiętać i nie poddawać się emocjom podczas kupna, bo niektóre naprawy są kosztowne. Może się nawet zdarzyć tak, że w przypadku aut z ukrytymi wadami szybko podwoicie wartość swego wymarzonego i świeżo zakupionego coupé.
Dotyczy to wszystkich opisywanych samochodów, nawet tych, które cechują się wysoką trwałością. Przykład: Honda Prelude i Toyota Celica. Oba japońskie auta są szczególnie warte uwagi. Owszem, mają swoje słabe strony, ale i tak ich ogólna trwałość jest najwyższa wśród opisywanych pojazdów. Także Probe zalicza się do solidnych coupé z lat 90. XX w. Trwałość Corrado oceniamy nieco gorzej, choć niektóre naprawy nie są drogie (dużo zamienników).
Wybór jednostki jest kluczowy z punktu widzenia trwałości
Jeśli chodzi o napęd, radzimy wybierać motory pośrednie – nie bazowe (są za słabe), ale też i nie najmocniejsze (będą zajeżdżone). W przypadku Forda jedynym słusznym zakupem jest 2,5-litrówka V6 o mocy 166 KM. Silnik ten ma kilka wad, jednak znający się na rzeczy mechanik usunie typowe awarie tanim kosztem. W Prelude proponujemy motor 2.3/160 KM (elektryzujący VTEC o mocy 185 KM jest w zasadzie niedostępny za założoną kwotę), natomiast w przypadku Celiki świetnym wyborem będzie jednostka 2.0/175 KM. W Corrado wersja ze środka palety silnikowej to motor 1.8 z doładowaniem mechanicznym (G60; moc 160 KM). Niestety, nie należy on do specjalnie udanych – mechanicy radzą wybrać mniejsze zło, czyli wersję VR6.
Ford Probe 2.5 V6 (1992-98)
Znaczek Forda, technika Mazdy – choć to duże uproszczenie, Probe II niemal w całości zbudowany został na podzespołach Mazdy (ta sama płyta podłogowa, silniki i skrzynie biegów). Pokrewieństwo z Mazdą wyszło modelowi na dobre. Budowa jest solidna, występuje mało typowych awarii.
Niestety, z uwagi na wiek trudno dziś o zadbany egzemplarz, w którym można by cieszyć się bezawaryjną jazdą. Do tego oryginalne części są drogie i wiele z nich trzeba sprowadzać we własnym zakresie (ASO Forda w Polsce nie uznają tego modelu). Ceny odmiany 2.5 V6 zaczynają się od ok. 5 tys. zł, jednak za ładny egzemplarz trzeba zapłacić 9-10 tys. zł. Na plus – przyjemny gang silnika (średnie spalanie 11-12 l/100 km), sportowo zestrojone zawieszenie, niezłe wyposażenie.
Honda Prelude 2.3 (1991-96)
Prelude IV należy do godnych uwagi coupé za mniej niż 10 tys. zł. To naprawdę solidnie zbudowany samochód, ładny na zewnątrz i jeśli nie jest skatowany, da dużo zadowolenia z jazdy nowemu właścicielowi.
Trzon oferty rynkowej stanowi wersja z silnikiem 2.0/133 KM, znanym z innych modeli Hondy – trwały i tani w eksploatacji. Zachęcamy jednak do poszukiwań Prelude z motorem 2.3 o mocy 160 KM („setka” w 7,7 s) lub z najmocniejszą i najbardziej rozwiniętą technicznie jednostką montowaną w tym modelu, czyli 2.2 VTEC/185 KM (0-100 km/h w 7,1 s). Prelude z mocniejszymi silnikami nie tylko zapewniają dobrą dynamikę, lecz także występują z wyposażeniem niedostępnym w bazowej wersji. Przykład: system tylnych kół skrętnych.
strona 2
Toyota Celica 2.0 (1994-99)
Toyota Celica to wyjątkowo uzdolniony model i ma największe tradycje sportowe spośród całej czwórki. Niestety, odmiana 4WD 2.0 turbo/242 KM dziś ma status samochodu kultowego i w dobrym stanie kosztuje minimum 30 tys. zł. Za mniej niż 10 tys. zł polecamy wersję 2.0/175 KM. Ten wysokoobrotowy silnik zapewnia dobrą zabawę podczas jazdy („setka” w nieco ponad 8 s) i – co ważne – zadowalającą trwałość.
Jeśli występują poważne problemy, to najczęściej spowodowane są wysiloną lub nieumiejętną eksploatacją. Tak naprawdę największym zagrożeniem modelu jest korozja. Przed zakupem radzimy skontrolować elementy karoserii oraz podwozie Celiki właśnie pod kątem rdzy.
VW Corrado 1.8 G60 (1988-95)
Kupno Corrado G60 lub VR6 w dobrym stanie technicznym to niezwykle trudne zadanie, ale wykonalne. Musicie jednak liczyć się z tym, że egzemplarze, które rokują nadzieję na przyszłość, kosztują nie 4-5 tys. zł, tylko min. 8-10 tys. zł.
Corrado w wersji G60 daje dużo frajdy z jazdy, ale niestety, po pierwsze – nie wygląda tak atrakcyjnie jak konkurenci, a po drugie – zmaga się z poważnym problemem układu doładowania powietrza (naprawa jest kosztowna i rzadko się opłaca). Mechanicy sugerują wybór wersji VR6, która – mimo że także nie należy do wzorców bezawaryjności (nietrwałe łańcuchy, problemy termiczne) – okazuje się nieco pewniejszym wyborem, gdyż kapitalnie brzmi i daje naprawdę dużo radości z jazdy.