Bardzo istotne okazują się pytania, jakie stawiają klienci w salonach i w komisach. Pierwsi bardzo dokładnie porównują parametry silnika, patrzą na drogę hamowania, dokładnie kompletują wyposażenie, wybierają kolor. Praktyka wskazuje, że drugą grupę interesują zupełnie inne przymioty. Zdecydowanie najczęściej oceniana jest niezawodność. I tu okazuje się, że wady Corolli przestają mieć znaczenie, a na pierwszy plan wychodzą jej zalety. Co w 1998 roku mogło skłonić klienta do zakupu? Jeśli porównamy walory użytkowe tego modelu z konkurencją (np. Renault Mégane'em, Fordem Focusem, VW Golfem IV), to okaże się, że debiutująca wówczas Corolla nie miała aż tak wiele do zaoferowania. Auto tradycyjnie było praktyczne i prowadziło się poprawnie, ale można by znaleźć w każdej z tych kategorii innego lidera. Nadwozie o nietypowych kształtach zewnętrznychPrzez 31 lat produkcji modelu Corolla, Toyota przyzwyczaiła swoich miłośników do raczej klasycznych kształtów. Intensywny rozwój stylistyki aut w połowie lat 90. objął również traktowane dotychczas nieco po macoszemu samochody kompaktowe. Za tym trendem poszła również japońska firma. Zupełnie inne pytanie, czy poszła we właściwym kierunku. Upodobnienie Corolli do owada nie każdemu się podoba, więc model, który powinien być przyjmowany na chłodno, budził wiele kontrowersji. Nietypowe reflektory mają też jedną wadę praktyczną. Odklejają się od nich uszczelki. Nie wiąże się to co prawda z pogorszeniem ich właściwości czy innymi uszkodzeniami, ale nieładnie wygląda. Toyota poprawiła uszczelkę w 1999 r., więc wszystkie sprzedawane reflektory będą już tej wady pozbawione. Podklejanie starej uszczelki nie udaje się. Wnętrze jest praktycznie rozplanowane i nie wyróżnia się spośród konkurencji. A to oznacza, że są auta oferujące mniej miejsca, ale znajdziemy też takie, gdzie (szczególnie na tylnej kanapie) przestrzeni będzie nieco więcej. Różnice odkryjemy w kolorystyce wnętrza - spotkamy i szare, i ładniejsze beżowe. Jasne, bardziej agresywne kolory mają jednak tę wadę, że gdy auto się postarzeje, będą brzydsze niż te szare od początku.Corollę oferowano w dwóch wersjach: podstawowej Terra i bogatszej Luna. W Polsce występowała tylko ta pierwsza, podzielona na kilka specyfikacji oznaczonych liczbami (Terra 1, Terra 2 itd.). Wszystkie samochody mają poduszkę powietrzną kierowcy i wspomaganie kierownicy. W specyfikacji drugiej dochodził ABS. Dopiero w "trójce" wyposażenie uzupełniały zderzaki lakierowane w kolorze nadwozia, poduszka pasażera, elektrycznie sterowane szyby (tylko przednie) i lusterka, a także centralny zamek i regulacja kolumny kierowniczej. Terra 4 miała dodatkowo poduszki boczne. Widzimy więc, że można tu zarówno liczyć na przyzwoicie wyposażone auto, jak i natknąć się na "golasa". Na pocieszenie możemy dodać, że niedostępna u nas Luna (choć pewnie takie odmiany można znaleźć z importu indywidualnego) wzbogacona jest głównie o stylistyczne dodatki. Na pierwszy rzut oka można ją rozpoznać po chromowanym grillu (Terra ma czarny). Nadwozie liftback jest najbardziej praktyczne spośród wszystkich odmian Corolli. Co prawda pojemność 372 l rekordem w tej klasie nie jest (ujmy na szczęście również nie przynosi), ale łatwo wygra w zestawieniu z 3-drzwiową wersją (tylko 281 l). Oczekiwania "przewoźników" z pewnością zawiodą nadwozia sedan i kombi (odpowiednio 390 i 308 l). Zalety widoczne od pierwszych kilometrówO ile na stwierdzenie niezawodności (lub usterkowości), poczekać musimy choćby kilka tysięcy kilometrów, to silnik Corolli docenić można od razu po zakupie. To ten sam motor co w Corolli VII generacji, ale po zabiegach "odmładzających". Jak na podstawową jednostkę napędową zachowuje się on bardzo żwawo, bez problemów prześcigając przy tym europejską konkurencję o porównywalnych parametrach. Nie ma też zawyżonego apetytu na paliwo - redakcyjny test wskazuje na średnią 7,6 l/100 km.Jeszcze więcej niespodzianek czeka na kierowcę w serwisie. To bardzo trwałe jednostki. Zalecanego terminu wymiany paska rozrządu (150 tys. km) w trakcie normalnej eksploatacji nie ma potrzeby przyspieszać. Nawet zaniedbanie nie powinno się mocno zemścić - rozrząd jest bezkolizyjny, tzn. w razie zerwania paska zawory nie spotykają się z tłokami. W przypadku intensywnej jazdy miejskiej można spodziewać się drobnego wycieku oleju z simmeringu na wale korbowym od strony skrzyni biegów. Sama część jest oczywiście bardzo tania, natomiast wymiana może wiązać się z większymi kosztami, gdyż trzeba wymontować skrzynię biegów (przy okazji warto wymienić sprzęgło...). Na większe koszty możemy narazić się przy eksploatacji auta na gazie. Jak twierdzą fachowcy, właściwie każda instalacja doprowadzi - wcześniej lub później - do usterki. Konieczność częstszej regulacji zaworów to jedno, wymiana uszczelki pod głowicą i zaworów pochłonąć może (przynajmniej w ASO) nawet 4000 zł. Poprawnie zachowuje się podwozie. Oczekiwać można dość dużego komfortu i bezpiecznego prowadzenia, ale kto szuka superprecyzyjnego układu kierowniczego lub możliwie dobrego trzymania na zakrętach, niech lepiej idzie do konkurencji. Tu Corolla jest tylko przeciętna. Nieco poniżej średniej wypada za to skuteczność hamulców. I znowu dochodzimy do podstawowych zalet auta. Nawet polskie dziury nie wyrządzają zawieszeniu większej szkody. Najczęściej wymieniane są gumy stabilizatorów (łączniki wykazują znacznie większą trwałość). Na szczęście nawet w ASO komplet na oś kosztuje mniej niż 100 zł. Czasami podczas pokonywania "leżących policjantów" z tyłu auta dochodzą stuki. Nie wiąże się to właściwie z żadną awarią ani zużyciem tylnych sprężyn. Za hałasy odpowiada nie najlepsze wyprofilowanie rury wydechowej.ASO stara się dotrzeć do klientówMinęły czasy, kiedy producenci mogli w ASO dość bezkarnie windować ceny usług i części. Dostrzega to również Toyota i chcąc pozyskać klientów, obniża ceny. Wiele elementów jest niewiele droższych od markowych zamienników, co może przyciągnąć osoby wychodzące z założenia, że jakosć Toyoty bierze się z jakości części, a zastosowanie zamienników spowoduje, że auto stanie się równie awaryjne, jak inne. Jakieś ziarenko prawdy może w tym jest, ale raczej trudno przełknąć cenę np. tarcz hamulcowych. Poza tym nie ma problemu z dopasowaniem zamienników naprawdę wysokiej jakości. Toyota stosuje program Serwis Dobrych Cen, w którym np. sprzęgło wymieniane jest za 1030 zł (cena obejmuje części, to atrakcyjna oferta). Amortyzatory przednie z wymianą kosztują 1200 zł (to da się jednak wykonać sporo taniej - za dwa Sachsy zapłacimy około 500 zł). Tak samo trudno będzie namówić klientów na dwie tarcze z robocizną (bez klocków) za 830 zł. Najmocniejszą stroną jest trwałość- Gdybym miał wybierać samochód jeszcze raz, bez wątpienia postawiłbym na Toyotę. Może niekoniecznie Corollę, ale obecnie użytkowane auto wyrobiło marce doskonałą opinię. Zawieszenie bardzo dobrze znosi polskie drogi. Cenię też sobie silnik - nowoczesny, ale na tyle prosty, że z obsługą nie ma problemu. Gdy chcemy, można jeździć dynamicznie. Nie udało mi się spalić więcej niż 8-8,5 l/100 km. Na trasie przy spokojnej jeździe zejść można nawet poniżej 6 l.Karol Stolarski, Toyota Corolla 1.4 rocznik 1998Zdaniem fachowcaMariusz Jabłonka, doradca serwisowy ASO Toyota Włochy (W-wa)- Ze względu na dużą niezawodność i niskie koszty eksploatacji ten model jest bardzo poszukiwany. Za dobrze wyposażone auto we wzorowym stanie zapłacić trzeba co najmniej 20 tys. zł. Te słabiej wyposażone kosztują zazwyczaj kilka tysięcy mniej. Przestrzec muszę amatorów niskich wydatków - nie ma instalacji gazowej, która w dłuższej perspektywie nie przyniesie silnikowi ujemnych skutków. Często więc oszczędność okaże się tylko pozorna, lepiej od razu poszukać Corolli z dieslem, który nie jest może zbyt dynamiczny, ale trwały i oszczędny.
Toyota Corolla 1.4 - Mistrz długich dystansów
Kupujących samochody nowe i używane różni głównie grubość portfela. Przekłada się to nie tylko na kwoty, jakie wydawane są na zakup auta.