Konstruktorom Toyoty Yaris i Opla Corsy C przyświecał wspólny cel – zbudować niedrogi, przyjazny użytkownikowi pojazd, który doskonale czuje się w warunkach wielkomiejskich. Jednak projektanci 3-cylindrowego silnika Opla myśleli jeszcze o jednym – mniejsza liczba tłoków to duże oszczędności dla firmy. Efekty tego są takie, że gdybyśmy skupili się tylko na ocenie napędu, już mielibyśmy precyzyjnie określonego zwycięzcę – Yarisa. Niestety, 58-konny silnik Corsy nie należy do udanych i z czterocylindrowym, 68-konnym motorem Yarisa przegrywa niemal pod każdym względem. Przede wszystkim dzieli je przepaść, jeśli chodzi o osiągi. Yaris potrzebuje do osiągnięcia 100 km/h tylko 12 s, podczas gdy Corsa rozpędza się aż o 5 s dłużej! Podobne dysproporcje odczujemy podczas prób wyprzedzania na trasie.Trzycylindrowy silnik Opla nie należy do udanych Można by mieć nadzieję, że Corsa okaże się przynajmniej oszczędniejsza. Jednak i na tej płaszczyźnie lżejsza o 130 kg (w podstawowej wersji) Toyota wypada nie gorzej niż rywal. Przy spokojnym stylu jazdy oba auta spalają średnio około 6 l/100 km, ale gdy je obciążymy, np. kompletem pasażerów, większej zadyszki dostaje motor Opla i w konsekwencji też więcej pali. Kiepskie osiągi spokojni kierowcy mogliby ostatecznie zaakceptować, ale to nie koniec słabych stron najmniejszego silnika Corsy. Przede wszystkim dokucza niska kultura pracy. Przy tylko trzech cylindrach motor powinien mieć wałki wyrównoważające, ale prawdopodobnie z oszczędności ich brakuje, więc kierowca musi pogodzić się z wyraźnie odczuwalnymi drganiami i sporym hałasem. Poza tym motor ten okazuje się dość awaryjny, ma kłopoty z wyciekami oleju i sterowaniem. Nawet teoretycznie bezobsługowy łańcuchowy napęd rozrządu w wielu przypadkach już po kilkudziesięciu tys. km przebiegu wymagał interwencji. Tymczasem motor Yarisa właściwie jest bez skazy. Również ma rozrząd napędzany łańcuchem, ale w jego przypadku bezobsługowość sprawdza się w 100 procentach. Oprócz wymiany oleju co 15 tys. km praktycznie nie wymaga opieki mechaników. Jedyną usterką trapiącą ten silnik jest wyciek oleju spod pokrywy rozrządu – po uszczelnieniu problem już nie wraca. Nawet mechanicy w ASO Opla niezbyt pochlebnie wyrażają się o konstrukcji silnika 1.0 i choć jest on dość popularny, radzimy poszukać Corsy C z innym motorem, np. 1.2 o mocy 75 KM. To udana jednostka, a wyposażone w nią auto staje się godnym rywalem dla Yarisa i nie wzbudza żadnych frustracji u użytkownika. Yarisowi można zarzucić niezbyt precyzyjne wybieranie przełożeń, zwłaszcza pierwszego i wstecznego. W Corsie występuje podobny problem, przełączanie biegów często staje się w niej na tyle uciążliwe, że potrzebna jest naprawa. Trzeba wymienić zestaw cięgien, w których zbyt szybko pojawiał się luz – już nawet w pierwszym roku eksploatacji. Konstrukcję poprawiono i w młodszych egzemplarzach problem ten nie powinien występować. W obu autach oprócz standardowych przekładni manualnych spotkamy się z rzadko występującymi skrzyniami zautomatyzowanymi (w Oplu – Easytronic, w To-yocie – MMT). Rodzina więcej miejsca znajdzie w Corsie Pod względem niezawodności trudno jest dorównać Toyocie, ale dzięki większej funkcjonalności nadwozia Opel może nadrobić kilka punktów. Oba auta występują w wersji 3- lub 5-drzwiowej. Corsa jest dłuższa o 207 mm i oferuje większy, 260-litrowy bagażnik. Przeciwnik ma tylko 205-litrowy kufer, do którego oprócz zakupów niewiele można zmieścić. Skrywa jednak pewien atut – kanapę można przesunąć o 15 cm do przodu, zwiększając pojemność bagażnik do 305 l. Przy takim położeniu miejsce na nogi pasażerów tylnej kanapy zmniejsza się drastycznie – kolana są wciśnięte w oparcia przednich foteli – ale na krótkich dystansach może podróżować komplet osób. Niestety, ujemną stroną tej konstrukcji jest twarda kanapa. W Oplu z tyłu siedzi się znacznie wygodniej. Chociaż Yaris jest o 6 cm wyższy, nie przekłada się to na przestronność przestrzeni pasażerskiej. W obu autach szerokość wnętrza i odległość między siedziskiem a sufitem są zbliżone. W Yarisie jedynie siedzi się o kilka centymetrów wyżej, w efekcie czego łatwiej się z niego wysiada. Z przodu wygodniejsze fotele ma Corsa – jednak w obu przypadkach regulowanej wysokości fotela kierowcy i dwupłaszczyznowej regulacji kolumny kierownicy nie spotkamy w podstawowych wersjach.Chociaż deski rozdzielcze są diametralnie różne, w ocenie ergonomii należy ogłosić remis, jednak z małym minusem dla Yarisa – w jego przypadku nie można zamontować nieseryjnego radia. Rehabilituje się on natomiast większą liczbą schowków. Materiały wykończeniowe lepsze wrażenie wywołują w Oplu. Tu też częściej można spodziewać się ciekawszego wyposażenia. Yaris miał od początku dość skromną listę opcji. Chociaż wszystkie wersje w standardzie zapewniały airbag kierowcy, radio i komputer pokładowy, to już elektryczne szyby oraz druga poduszka powietrzna były przywilejem zarezerwowanym tylko dla topowych wersji Luna i Sol. W Corsie standard był podobny, ale nawet bazową wersję Base można było wyposażyć za dopłatą np. w boczne poduszki lub "elektrykę". Rzadko spotyka się naszych bohaterów bez wspomagania, ale jest to bardziej dokuczliwe w przypadku Yarisa. Układ kierowniczy tego auta został zaprojektowany z myślą o współpracy ze wspomaganiem i bez niego kręcenie kierownicą sprawia duży kłopot (mimo małej masy). Jeśli Yaris, to koniecznie ze wspomaganiem Przeciwnik (nawet pozbawiony wspomagania) nie ma takiego problemu, ale z kolei jego użytkownicy dość często muszą znosić stuki i nieszczelności przekładni kierowniczej. Niestety, zdarza się to już w samochodach z niewielkim przebiegiem. Koszt naprawy może sięgnąć 1000 zł w ASO. Na jezdni oba auta zachowują się poprawnie. Jednak mniejszy o 12 cm rozstaw osi Yarisa sprawia, że na nierównościach jeździ on bardziej nerwowo. Twardość zawieszenia jest podobna, jednak z powodu wspomnianych wcześniej twardych foteli ogólny komfort jazdy wypada gorzej w Yarisie. Konstrukcja zawieszenia jest podobna: kolumny MacPhersona z przodu i belka skrętna z tyłu. Jednak w jego trwałości występują różnice. Lepszy okazuje się "japończyk" – nawet na kiepskich polskich drogach może służyć za wzór. Opel niestety nie jest tak odporny – dużo wcześniej zużywają się w nim łączniki stabilizatora i amortyzatory. Często też podczas przejeżdżania przez nierówności skrzypi zawieszenie – konieczne jest np. smarowanie łożysk kolumn resorujących. Niezawodność to bardzo mocny atut Yarisa Porównywanie kolejnych zespołów obu aut utrwala obraz Yarisa jako bardziej niezawodnej konstrukcji. Obce mu są awarie "elektryki" (poza serią aut z awaryjnymi alternatorami), które w Corsie zdarzają się częściej. Relacje osób użytkujących małą Toyotę są nadzwyczaj zgodne – oprócz standardowych przeglądów właściwie nic nie zakłóca eksploatacji. Użytkownik Opla, zwłaszcza z silnikiem 1.0, nie ma tak sielankowego życia, ale już właściciele aut z motorem 1.2 mimo drobnych usterek są z nich bardzo zadowoleni. Warto wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z małymi autami o bardzo prostej konstrukcji, których naprawy nie są kłopotliwe i nie wiążą się z dużymi kosztami. To powód, dla którego nie należy z góry stawiać Corsy na przegranej pozycji. Może lepiej wyposażone i bardziej komfortowe wnętrze warte jest zrezygnowania z niezawodności, jaką zapewnia Yaris? Wszystko zależy od tego, kto i do czego zamierza używać samochodu. Osobom, które podróżują najczęściej w pojedynkę i dla których bezawaryjność jest wyjątkowo ważna, polecamy Yarisa. Ale dla małej rodziny bardziej użyteczna okaże się Corsa. Być może częściej zmusi do nieplanowanego odwiedzenia warsztatu, ale jest małe prawdopodobieństwo, że koszty napraw pochłoną oszczędności pozyskane dzięki zakupowi znacznie tańszego auta. Wybiegając w przyszłość, warto wziąć też pod uwagę, że ceny części zamiennych do Toyoty są wyższe, a dostępność tańszych zamienników gorsza niż do Opla. Pozostaje jeszcze kwestia wyboru na rynku. W obu przypadkach oferta jest dość bogata, chociaż przeważa liczba propozycji sprzedaży Corsy. Niestety, oba auta były chętnie wykorzystywane jako samochody służbowe, zatem ich rzeczywiste przebiegi są dużo wyższe niż aut klientów indywidualnych. Trzeba więc ostrożnie podchodzić do takich propozycji – nawet bezawaryjne z natury auto poddane zbyt intensywnej eksploatacji i pozbawione właściwej obsługi może sprawiać kłopoty w trakcie użytkowania.PodsumowanieGdybyśmy skupili się tylko na ocenie niezawodności, Toyota Yaris byłaby zdecydowanym faworytem – to auto o prostych, a jednocześnie trwałych rozwiązaniach, ma też pomysłowo zaprojektowane wnętrze. Jej przeciwnik – Opel Corsa C – jest również wart zainteresowania, ale pod warunkiem, że będzie to auto z większym silnikiem 1.2/75 KM. Mniejsza, a przy tym problematyczna jednostka 1.0 nie stanowi dla niezawodnego silnika Yarisa zbyt dużej konkurencji.
Toyota Yaris kontra Opel Corsa - porównanie aut z rynku wtórnego
Bohaterami naszego porównania są dwa "maluchy"z podstawowymi silnikami 1.0, które na pierwszy rzut oka bardzo się nie różnią.