Nabywcy często rozpoczynają poszukiwania samochodu – i słusznie – od określenia własnych możliwości finansowych. Ważny jest oczywiście nie tylko sam zakup, lecz także środki na późniejsze utrzymanie (serwis, zużycie paliwa, ubezpieczenie). Jak te wydatki kształtują się w przypadku vanów? To auta bez wątpienia droższe w zakupie i eksploatacji od klasycznych samochodów osobowych – są większe i cięższe. Ale też nie ma się co zniechęcać – różnice nie są aż tak duże, a w cenie 20-25 tys. zł można znaleźć ciekawe propozycje w każdym segmencie wielkościowym.
Choć w założonym budżecie kupicie zarówno minivany, jak i wielkie auta pokroju VW Transportera, lepiej dobrze się zastanowić – im większe auto, tym będzie starsze (choć są wyjątki!), a na pewno wzrosną koszty eksploatacji. warto oglądać minivany? Na niektórych rynkach sporą popularnością cieszą się maleńkie vany, opracowane na bazie pojazdów segmentu… A.
Swego czasu takie modele (jak Wagon R+) próbowało wprowadzić na nasz rynek Suzuki, ale auta nie zrobiły kariery. Co ciekawe, niezbyt przyjęły się również vany opracowane na bazie samochodów segmentu B – Modus ustąpił miejsca Capturowi, Merivę zastąpił Crossland X, z salonów zniknęły Citroën C3 Picasso, Fiat Idea i Yaris Verso. Czy to mało ciekawe auta? Ich możliwości przewozowe w porównaniu z bazowymi hatchbackami są znacznie większe, ale nie liczcie na nadzwyczajną jakość wykończenia. W tej klasie wyróżniliśmy Opla i Citroëna, konkurenci występują rzadziej.
Znacznie ciekawsza (i szersza!) jest oferta vanów konstrukcyjnie zbliżonych do aut kompaktowych. Obok C4 Picasso, Scenica i Tourana warto zainteresować się Oplem Zafirą B (szeroki wybór, łatwo o części zamienne, pojemne wnętrze) czy choćby Fordem C-Maxem. Jest też np. Mazda 5 – ma trwałe benzyniaki, ale uważajcie na diesle i korozję nadwozia. Kolejne ciekawe propozycje w tej klasie to Honda FR-V (6 miejsc w dwóch rzędach, podobnie jak w Fiacie Multipli) lub Škoda Roomster (nieco mniejsza). Co ciekawe, wiele modeli z tej klasy występuje w dwóch wariantach – obok podstawowego są też przedłużone Grandy (np. C-Max, C4 Picasso). Najczęściej podstawowa odmiana ma wtedy tylko 5 miejsc siedzących, natomiast dłuższa – 7.
Przedłużone wersje tych modeli czasem są porównywane z większymi vanami, ale nietrudno dostrzec kompaktowe korzenie – widać je w wyposażeniu, szerokości kokpitu, silnikach.
Wymagającym można polecić pełnowymiarowe vany. To również popularna kategoria wielkości, jednak jeszcze kilka lat temu oferta w salonach była bogatsza niż obecnie. Na pewno warto zainteresować się propozycją Grupy VW: to trio Sharan, Alhambra i Galaxy (ale uwaga, Ford w 2006 r. poszedł własną drogą, starsze egzemplarze są już znacznie tańsze, nowsze to konstrukcja Forda). To ciekawa oferta dla tych, którzy uważają, że francuskie konstrukcje są zbyt awangardowe i mają zbyt miękkie zawieszenie. Z kolei osoby, które nie chcą rezygnować z przyjemności z jazdy, niech sięgną po Forda S-Maxa – model ten przebojem wszedł na rynek i ma się całkiem dobrze!
Na „koneserów” czekają też japońskie konstrukcje – niestety, praktycznie wszystkie pochodzą z rynku amerykańskiego, bo w Europie nie były oferowane. To krążowniki w stylu Hondy Odyssey czy Toyoty Sienny, z silnikami V6 (niekoniecznie paliwożernymi; Sienna 3.5 na trasie zadowala się 11-12 l/100 km). Samochody są trwałe i komfortowe, choć pod względem funkcjonalności wnętrza wcale nie wygrywają z europejską konkurencją.
Jeśli macie naprawdę duże potrzeby, warto zainteresować się modelami na bazie dostawczaków, takimi jak VW T5. Na Caravelle czy Multivana V z pewnością nie wystarczy środków, ale na kombi – tak. Są też np. Mercedesy (Viano i Vito), Opel Vivaro i Renault Trafic.
Naszym zdaniem
Vany to ciekawe auta: kosztują co prawda nieco więcej niż osobówki o podobnych gabarytach, ale przydają się nie tylko w wakacje – zapewniają większą wygodę również podczas codziennej jazdy. Za 20-25 tys. zł można wybrać auta o różnej wielkości, ale większe będą starsze i w gorszym stanie.