- Trzecia generacja Mercedesa klasy A to model zbudowany od podstaw, w którym zastosowano nową płytę podłogową
- W tej generacji Mercedesa klasy A wyraźnie poprawiono jakość
- Po 200 tys. km nie mieliśmy niemal żadnych zastrzeżeń do trwałości testowanego Mercedesa A 180, bo nic się nie zespuło
W salonach Mercedesa debiutuje właśnie kolejna odsłona klasy A (W177), zatem moment na opisanie schodzącej 3. generacji (W176) jest idealny, tym bardziej że cieszyła się ona dużą popularnością – również w Polsce – jako nowa, a teraz ma swoje drugie życie na rynku aut używanych. Ceny nie są jeszcze niskie, bo na najtańszego Mercedesa klasy A z początku produkcji w przyzwoitym stanie trzeba przeznaczyć przynajmniej 50 tys. zł, tyle że wciąż można liczyć na relatywnie niskie przebiegi. Wybór tego modelu wiąże się jednak z pytaniem: czy nie będzie to samochód kosztowny w utrzymaniu i kłopotliwy? Jest ono uzasadnione, jeśli weźmie się pod uwagę poprzednie generacje klasy A, które były drogie w naprawach.
To pewne, że producent dużo zrobił, aby uprościć swój pojazd. Oznacza to, że nie znajdziemy tu już „sandwiczowej” budowy z silnikiem wnikającym pod karoserię, czyli znaku rozpoznawczego dwóch pierwszych generacji (produkowano je łącznie aż przez 15 lat). Silnik w klasie A (W176) zamontowano poprzecznie z przodu, co sprawia, że dostęp jest o wiele lepszy niż wcześniej – oznacza to niższe koszty serwisu i napraw.
Mercedes klasy A - bezkompromisowy design
Standardowo auto oferowano z napędem na przód (wybrane wersje także jako 4Matic). Warto dodać, że 3. generacja małego Mercedesa urosła na tyle, że z segmentu B awansowała do C. Z pewnością to, że najmniejszy osobowy Mercedes w 2012 r. z udziwnionego małego vana stał się klasycznym kompaktem, miało znaczenie, ale nie można zapominać o tym, jak to auto wygląda. Projektantom udało się stworzyć modny samochód, który wciąż może się podobać.
Ba, kolejna generacja (W177), która właśnie zadebiutowała na rynku, poszła właśnie tropem stylistycznym wyznaczonym przez W176. Klasa A ma tylko jedno nadwozie i występuje jako 5-drzwiowy hatchback. Natomiast producent na jej bazie zbudował kilka innych modeli – sedana, kombi (CLA), a nawet crossovera GLA (piszemy o nich na następnych stronach) – bardzo zbliżonych konstrukcyjnie. Generalnie jednak po debiucie W176 klientki oraz klienci tłumnie ruszyli do salonów.
Mercedes klasy A - wygląd kontra użyteczność
Niestety, ciekawy design, z relatywnie nisko poprowadzoną linią dachu, ma także swoje ograniczenia. Pierwszym z nich jest słaba widoczność z kabiny, zwłaszcza do tyłu. Drugim – niewielka ilość miejsca dla pasażerów na kanapie, zarówno nad głową, jak i na wysokości kolan. Natomiast trzecim – relatywnie niewielki bagażnik (od 341 do 1157 l), którego otwór załadunkowy nie jest zbyt szeroki.
Według części użytkowników Mercedes klasy A ma zbyt twardo zestrojone zawieszenie – wyraźnie czuć, że producent miał ambicję, żeby konkurować z BMW serii 1, a nie z typowymi przedstawicielami segmentu kompaktów. Jednak sama trwałość elementów podwozia jest dobra – znamy samochody, które pokonały 200 tys. km bez ingerencji w układ jezdny. Jedyne, co należy zganić, to sporo skrzypień, słyszalnych przede wszystkim w egzemplarzach z początku produkcji. Na szczęście wiele z nich Mercedes poprawiał w ramach wizyt w serwisie.
Część aut trafiła też do ASO na wymianę przednich poduszek powietrznych, były również problemy z wężem podciśnieniowym w układzie hamulcowym (ryzyko utraty wspomagania układu hamulcowego), wymieniano przednią szybę, która w razie wypadku mogła wpaść do kabiny i zakłócić otwarcie poduszki pasażera. Przeprowadzono także drobne poprawki, niezagrażające zdrowiu – raz wymieniano przeguby, innym razem pojawił się problem z rozrusznikiem (ryzyko przegrzania). Generalnie jednak akcji serwisowych, jak na diametralnie nowy model, nie było zbyt dużo.
Mercedes klasy A - jakość jest dobra
O typowe słabe punkty W176 zapytaliśmy w nieautoryzowanym warsztacie MB Serwis Zbigniew Broler i okazało się, że jest ich stosunkowo niewiele. Dobrą opinię o W176 potwierdzają także sami użytkownicy, którzy na forach zgłaszają głównie drobne problemy. Oczywiście, należy pamiętać, że klasa A, jak przystało na nowoczesny i naszpikowany elektroniką samochód, wymaga odpowiedniego sprzętu diagnostycznego. Dość napisać, że bardzo dużo nawet prostych operacji nie obejdzie się bez użycia oryginalnego komputera diagnostycznego Mercedesa, na który roczny abonament jest często nie do udźwignięcia dla wielu warsztatów. Nawet tak prosta rzecz, jak wymiana tylnych klocków hamulcowych, wymaga bowiem podpięcia pod komputer, dlatego że są one sterowane elektrycznie.
Elektronicy pracujący w MB Serwis Broler zwracają uwagę także na to, że w klasie A, w zależności od wersji, może być od 70 do 80 sterowników odpowiedzialnych za różne funkcje pojazdu. O dziwo, działają one stabilnie, gorzej jednak, gdy trafimy na źle naprawione blacharsko auto, w którym wszystko reperowano na szybko przy użyciu używanych części bez ich odpowiedniej adaptacji (dodajmy, że nie zawsze jest ona możliwa). W takim wypadku doprowadzenie instalacji do ładu może być nawet niemożliwe.
Pracę elektryki potrafi zakłócić także woda przedostająca się do bagażnika – co ciekawe, może się ona pojawić w egzemplarzach, które nie były naprawiane blacharsko. Woda dostaje się tutaj przez odpowietrzniki, które umieszczono relatywnie wysoko (pod zderzakiem) i niedokładnie uszczelniono ich krawędzie. Naprawa polega na wymianie na nowe (ok. 80 zł/sztuka) i dokładnym ich przyklejeniu oraz uszczelnieniu krawędzi. Typową awarią są uszkodzone prowadnice okna dachowego, zwłaszcza gdy rzadko się go używa.
Mercedes klasy A - całkiem dobre silniki
Spotykany często turbodiesel 1.5 z Renault (OM607; tożsamy z francuskim K9K) został dopracowany. Znajdziecie go w autach o oznaczeniach: A 160 CDI, A 160 d oraz A 180 d. Według mechaników z MB Serwis Broler nie ma on już problemów z panewkami. Dużych kłopotów nie sprawia też diesel 1.8 (A 180 CDI, A 200 CDI), jedynie w 2.1 (A 200 d, A 220 CDI i A 220 d) zdarza się (ale nie nagminnie) rozciągnięty łańcuch rozrządu. Koszt jego wymiany nie jest niski, bo rozrząd umieszczono od strony skrzyni biegów, trzeba więc wyjąć silnik. Szacunkowy koszt operacji poza ASO to 3,5-4 tys. zł.
Wśród typowych problemów turbodiesli wymienia się także zapchane filtry cząstek stałych (koszt czyszczenia – o ile jest możliwe – to 350-400 zł; wymiana: 1,7-2,5 tys. zł) oraz uszkodzone wtryskiwacze. Te ostatnie (regenerowane fabrycznie) kosztują około 1,7 tys. zł, a nowe – ponad 2,1 tys. zł.
Podobnie wysokie noty zbierają benzyniaki 1.6 i 2.0 (oba z turbo), oczywiście, ze zwykłych wersji, bo podwójnie doładowana odmiana z topowego A45 AMG miewa droższe awarie, choć wynikają one głównie z ostrej lub niewłaściwej eksploatacji. Uważnie podchodźcie do egzemplarzy wyposażonych w dwusprzęgłową przekładnię 7G-DCT, bo po przebiegach rzędu 180-200 tys. km może wymagać już napraw – np. wymiany mechatroniki (koszt: od 4 tys. zł poza ASO).
Użytkownicy Mercedesa klasy A zwracają także uwagę na wysokie koszty serwisu w ASO, np. wymiana przednich hamulców może kosztować nawet 2 tys. zł, a serwis olejowy – ponad 1 tys. zł.
Maercedes klasy A - naszym zdaniem
Zmiana koncepcji wyszła klasie A na dobre, bo oprócz tego, że powstał bardzo atrakcyjny pojazd, to na dodatek spotkał się z dużym zainteresowaniem na rynku. Z punktu widzenia trwałości mały Mercedes też zbiera dość wysokie noty. Jednak przed wydaniem ponad 50 tys. zł na kilkuletni kompakt radzę zweryfikować jego przebieg i historię napraw blacharskich. Klasa A ma zaawansowaną elektronikę i lepiej, żeby nikt przy niej nie majstrował.