Dla Kingway Team to już drugi rok startów. Chłopaki idą jak burza. Przemek Tasarz jak terminator, już prawie z automatu zdobywa kolejne puchary i pierwszeństwo na pudle. W klasie Sport od dwóch edycji nie ma sobie równych. Jak tak dalej pójdzie to mamy nadzieję, że w przyszłym roku spokojnie będzie mógł wystartować w wyższej klasie.

„Ja to po prostu lubię. Od czasu, kiedy pierwszy raz wsiadłem na quada zaczęła się dla mnie zabawa. I tak to zostało, a w zasadzie to rozwija się dalej. Za rok mam nadzieję, że w Teamie będzie nas więcej. Im więcej nas tym lepiej - jest pomoc, wsparcie i dobra rada” – tak o swoim starcie i przemyśleniach quadowych opowiada Przemek Tasarz.

„Chyba na dobre połknęliśmy bakcyla rajdowego. I nie tylko my – quady Kingwaya również. Przemek naprawdę idzie do przodu jak przysłowiowy czołg. Niestety Zdeżakowi nie udało się ukończyć rajdu. Ale chyba wszyscy zawodnicy zgodnie mogą przyznać, że było ciężko. Dla nas, jako dla firmy – importera jest to naprawdę ciężki poligon. I cały czas zewsząd pytania czy quady Kingwaya dadzą radę? I myślę, że przy takiej konkurencji dają radę. Czasem jest z górki, a czasem pod górkę. Raz się zepsuje Japończyk, a raz Tajwańczyk. Następna edycja już we wrześniu – jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia. Kingway szybko uczy się na własnych i cudzych błędach. Jesteśmy natomiast pewni, że Kingway Team będzie się rozrastał o dodatkowych zawodników. Na razie nie ujawniam szczegółów, ale …. Będzie ciekawie” – Piotr Dusza dyrektor marketingu Kingway Motor Poland tymi słowami podkreślił i potwierdził część strategii firmy Kingway na przyszły rok.

A co na to wszystko quady? Zachęcamy do lektury nowego bloga pisanego z punktu widzenia quada. Bo przecież Quad też ma duszę, a co dopiero tajwański Quad.