Jeśli masz już sporo punktów na koncie, to ta sztuczka jest dla ciebie. Co prawda wymaga ona trochę samodyscypliny, ale pomysłodawcy zapewniają stuprocentową skuteczność. Duńska sztuczka działa zarówno na policjantów z „suszarkami” jak i fotoradary. Oto i ona:

Na początku musisz rozejrzeć się i przyjrzeć dobrze się znakom informującym o ograniczeniach prędkości. To te okrągłe z czerwoną obwódką i cyfrą w środku – liczba znajdująca się tam to maksymalna prędkość z jaką możesz się poruszać na danym odcinku drogi.

Następnie rozejrzyj się po swoim samochodzie i zlokalizuj prędkościomierz. Zwykle znajduje się on przed kierowcą lub pośrodku deski rozdzielczej. Dzięki niemu dowiesz się z jaką prędkością podróżujesz.

A na koniec najtrudniejsza część, czyli dostosowanie prędkości odczytanej z licznika samochodowego do ograniczenia, jakie obowiązuje na drodze, którą jedziesz. Jeśli zastosujesz tą prostą sztuczkę, masz sto procent pewności, że już nigdy nie dostaniesz mandatu za prędkość.