Jest jednak pokaźna grupa kierowców, którzy w konflikt z prawem popadają niezupełnie świadomie. Chodzi o tych, którym się wydaje, że zdążyli już odespać imprezę z dnia poprzedniego, jednak w ich krwinadal znajduje się spora dawka alkoholu. Licznym „ofiarom” policyjnych „trzeźwych poranków” osobisty alkomat rzeczywiście mógłby pomóc. Pozostaje pytanie, jaki alkomat wybrać. Sprzęt policyjny jest zbyt drogi, żeby korzystać z niego w domu – używany przez drogówkę przenośny Alco-Sensor IV kosztuje ok. 4 tys. zł.
Czy można taniej kupić urządzenia oferujące przyzwoitą dokładność? Oferta rynkowa alkomatów okazuje się imponująca. Najprostsze urządzenia dostępne są w sklepach już za kilkanaście złotych, a za sprzęt o profesjonalnym wyglądzie zapłacić trzeba od kilkudziesięciu do około tysiąca złotych. Jednak są też już nawet alkomaty rozdawane za darmo!Zasada ograniczonego zaufania Z przeprowadzonych przez nas testów wynika, że najtańsze alkomaty to co najwyżej zabawki, których wskazania bardzo często rażąco odbiegają od rzeczywistości. Najgorsze jest jednak to, że użytkownik takiego urządzenia zwykle nie ma możliwości sprawdzenia, czy działa ono prawidłowo.
Podczas pierwszych pomiarów większość alkomatów, nawet tanich, pokazuje zwykle wiarygodne wyniki. Tyle że niezmiernie łatwo je popsuć – wystarczy np., że użytkownik nie zastosuje się do instrukcji obsługi i skorzysta z alkomatu bezpośrednio po wypiciu alkoholu. Kropelki spożywanego chwilę wcześniej trunkumogą się wtedy dostać bezpośrednio na powierzchnię czynną komórki pomiarowej. Stężenie alkoholu w próbce przekracza wtedy zakres pracy urządzenia nawet kilka tysięcy razy, a efektem eksperymentu będzie zniszczony sensor!
Droższe alkomaty są przed takimi błędami zabezpieczone, bo powietrze trafia do czujnika przez specjalnie wyprofilowany kanalik zatrzymujący kropelki śliny i inne zanieczyszczenia. A jeśli nawet sensor takiego urządzenia ulegnie uszkodzeniu, to użytkownik zostanie o tympoinformowany, np. odpowiednim komunikatem na wyświetlaczu. Tanie alkomaty mimo popsutego sensora zwykle udają w najlepsze, że są sprawne. Każde poważne urządzenie pomiarowe wymaga raz na jakiś czas kalibracji, czylidopasowania jego wskazań do rzeczywistych wartości. Jednak tanie alkomaty zwykle nie mają tzw. portów serwisowych, które by to umożliwiały.
Ich sprzedawcy twierdzą zazwyczaj, że urządzenia kalibrują się same lub też zostały wyregulowane w zakładzie produkcyjnym. To jednak bzdury! Dystrybutorzy profesjonalnego sprzętu wiedzą, że do rozkalibrowania urządzenia pomiarowego wystarczy, by przez jakiś czas było ono niewłaściwie przechowywane (np. pod zmiennym ciśnieniem w luku bagażowym samolotualbo w warunkach kontaktu z produktami ropopochodnymi w ładowni statku). A tani sprzęt trafia do europejskich sklepów z Azji. W jakich warunkach? Tego nie wie nikt! Nie musi być profesjonalny.
Nie oznacza to oczywiście, że nie ma alkomatów tanich i zarazem w miarę dokładnych. Takie też można znaleźć, ale trzeba się liczyć z tym, że w przeciwieństwie do sprzętu profesjonalnego nie okażą się one „idiotoodporne”.Atrapa czy poważny alkomat? Dystrybutor jednej z popularnych na rynku wódek od pewnego czasuprowadzi akcję „AlkoCasco – alkomat w każdym aucie”. W ramach kampanii alkomaty rozdawane są kierowcom (np. 15 tys. sztuk trafiło do osób podróżujących na przełomie września i października Autostradą Wielkopolską) oraz dodawane jako gadżet do sprzedawanej przez firmę wódki. Założenia są ambitne – dostęp do alkomatu ma zyskać milion kierowców. Wprawdzie darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale alkomat to przecież nie koń. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rozdawane urządzenie rzeczywiście może ustrzec kierowców przed nieświadomą jazdą pod wpływem alkoholu.
Oto wnioski z naszego testu:
Prezentowany alkomat to urządzenie z bardzo niskiej półki. Tego typu sprzęt kosztuje w hurcie ok. dolara za sztukę.Konstrukcja alkomatu właściwie uniemożliwia wykonywanie precyzyjnych, powtarzalnych pomiarów – brakuje ustnika oraz sygnału informującego o zakończeniu pomiaru.Nowe urządzenie prawidłowo reagowało na obecność alkoholu w badanej próbce powietrza. Sensor umieszczono jednak na wierzchu obudowy, przez co nie jest on w żaden sposób zabezpieczony przed przedostawaniem się alkoholu na jego powierzchnię.Urządzenie nie ma też wbudowanego obwodu samodiagnozy i nawet po uszkodzeniu sensora nie ostrzega o tym fakcie użytkownika.
Sensor jest mało selektywny – poza alkoholem etylowym reagujerównież na inne substancje, wystarczyło np. spożyciemiętowej gumy do żucia albo cukierka.Ze względu na konstrukcję i brak solidnego opakowania alkomat nie nadaje się raczej do przewożenia w samochodzie. Zmienne warunki przechowywania (temperatury od – 30°Cdo ponad + 60°C,obecność zmiękczaczy tworzyw sztucznych,zapachów samochodowych, oparów paliwa i spalin) muszą prowadzić do szybkiego rozregulowania urządzenia. A brak portu serwisowego uniemożliwia kalibrację!
Jak działa alkohol?
Od 0,1do 0,2 ‰ - Teoretycznie można prowadzić auto. Lepiej jednak zrezygnować z jazdy, bo nawet przy tak małym stężeniu alkoholu we krwi większość osób ma rozproszoną uwagęi wydłużony czas reakcji.
Od 0,2 do 0,5 ‰ - Według przepisów to „stan po użyciu alkoholu”. Prowadzenie auta z takim stężeniem alkoholu we krwi jest wykroczeniem, a karę wymierza sąd grodzki.Kierowca ma w takim stanie zmniejszoną zdolność oceny sytuacji, upośledzoną koordynację wzrokowo-ruchową, pogorszoną ostrość widzenia i zdolność oceny odległości. Wzrok wolniej adaptuje się do panujących warunków.
Powyżej 0,5 ‰ - Stan nietrzeźwości – prowadzenie auta ze stężeniem alkoholu powyżej 0,5 promila to już nie wykroczenie, ale przestępstwo.Art. 178a Kodeksu Karnego §1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W takim stanie kierowca może mieć skłonność do błędnej oceny swoich możliwości, ograniczoną zdolność koncentracji, zaburzenia koordynacji ruchowej iznacznie opóźnione reakcje na bodźce.
Mając powyżej 1 promila alkoholu we krwi, większość ludzi cierpi nazaburzenia koordynacji ruchowej i równowagi, osłabienie sprawności intelektualnej i wahania nastroju. Przy stężeniu sięgającym 2 promili gwałtownie rośnie ryzyko uśnięcia za kierownicą.Kiedy można jechać?Do wskazań alkomatów należy podchodzić zawsze z pewną rezerwą. Nawet jeśli mamy dobre, sprawdzone, odpowiednio skalibrowane urządzenie, nie oznacza to wcale, że można mu w pełni zaufać.
Praktyczna rada – za kierownicę wsiadamy dopiero wtedy, kiedy alkomat wskazuje 0,00 promila i czujemy się w pełni sprawni. Jeżeli urządzenie wykrywa jakiekolwiek, nawet śladowe pozostałości alkoholu, to lepiej zrezygnować z jazdy. Dlaczego? Bo urządzenia pomiarowe tego typu mają dosyć duży, dopuszczalny zakres tolerancji. Przy „granicznym” stężeniu 0,2 promila, zgodnie z obowiązującymi normami, sprawny alkomat może wskazywać wartości od0,16 do 0,24 promila. Jeśli więc nasz miernik okaże się bardziej optymistyczny od policyjnego – problemy gwarantowane! Wskazania prywatnych, należących do kierowców alkomatów nie są dla policji żadnym dowodem.
Jak korzystać z alkomatów?
Jeśli zależy nam na bezpieczeństwie, to nie wolno traktować alkomatu jako imprezowego gadżetu. Żeby uzyskać wiarygodny wynik, należy odczekać co najmniej pół godziny od wypicia ostatniej dawki alkoholu. Tuż przed dmuchaniem w alkomat nie należy też palić papierosów. Dym może uszkodzić sensor, a w wielu urządzeniach – znacząco wpłynąć na wynik pomiaru. Dobrze jest za to przepłukać usta czystą wodą. Jeśli alkomat wykazuje choćby minimalną zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, należy po kilkunastu minutach powtórzyć pomiar, żeby sprawdzić, czy jego stężenie wzrasta, czy spada. Jeżeli alkohol był spożywany np. do obfitego, tłustego posiłku, to przedostaje się do krwioobiegu bardzo powoli.
Jest to o tyle niebezpieczne, że człowiek nie czuje objawów upojenia, chociaż nawet po upływie wielu godzin stężenie alkoholu we krwi może znacznie przekraczać normy przewidziane w przepisach ruchu drogowego.Jak kupić wiarygodnymiernik? Kupując alkomat, warto przyjrzeć się dokładnie nie tylko samemu urządzeniu, lecz także sprzedawcy. To jeden z tych przypadków, kiedy oszczędności mogą okazać się tragiczne w skutkach. Przede wszystkim należy unikać urządzeń używanych – alkomat bardzo łatwo jest popsuć, wystarczy jedna, nieprawidłowo wykonana próba!Lepiej też unikać kupowania alkomatów od sprzedawców oferujących „mydło i powidło”.
Najpewniejszym źródłem są profesjonalne firmy handlujące tego typu sprzętem.Żeby odróżnić profesjonalistę od przygodnego sprzedawcy, wystarczy zadać mu pytanie o możliwość skalibrowania urządzenia. Jeśli jej nie oferuje, poszukajmy innej firmy.