• Wiesz, że hamulec może służyć nie tylko do hamowania?
  • Czy znasz zasadę dwóch sekund? Zaraz ją poznasz!
  • Ta wiedza może naprawdę dużo zmienić, a nawet uratować życie

Mam ogromną nadzieję, że te zasady nie będą dla Ciebie nowością. Że znasz je jako kierowca, tylko czasem brakuje Ci tej szczypty samodyscypliny, aby się do nich stosować.

Dlatego, aby Ci pomóc, opiszemy 10 prostych patentów na bezpieczną jazdę nie tylko z punktu widzenia konkretnego kierowcy, lecz także z perspektywy ruchu drogowego jako dynamicznie zmieniającej się całości.

Nowe spojrzenie to nowa motywacja do rozsądnej, bezpiecznej jazdy. I do tego, abyś był lub była lepszym kierowcą. Bo jesteśmy przekonani, że przepisowa i mądra jazda to godna uznania umiejętność kierowcy. To dowód jego roztropności i silnej psychiki, bo pokusa mocniejszego wciśnięcia gazu i rozpraszania uwagi gadżetami podczas jazdy jest ogromna.

Jesteśmy przekonani, że jeżeli od dziś zaczniesz stosować choć niektóre z tych dziesięciu patentów, to na drogach będzie chociaż trochę bezpieczniej. A jeżeli takich jak Ty będzie więcej, to jeszcze lepiej. Zaczynamy!

1. Patrz w lusterka. Zawsze.

Dobry kierowca stale ma świadomość sytuacji wokół swojego pojazdu. Jego wyobraźnia widzi konfigurację ruchu po bokach, za i przed samochodem, tak jakbyśmy patrzyli na drogę z lotu ptaka, lub – jak kto woli – z drona.

Taką świadomość przynosi regularna kontrola widoku w lusterkach wstecznych. I o ile z lusterek bocznych korzystamy najczęściej przed wykonaniem jakiegoś manewru, np. zmiany pasa, o tyle z wewnętrznego lusterka wstecznego warto korzystać regularnie, nawet kiedy nie widzisz ku temu żadnego powodu.

Dlaczego to takie istotne?

Dlatego, że w razie krytycznej sytuacji na drodze, nagłej zmiany kierunku jazdy przez inne auta, konieczności awaryjnego hamowania połączonego z omijaniem przeszkody, może nie być czasu na sprawdzenie, czy z tyłu nie nadjeżdża inny samochód.

Ty musisz to po prostu wiedzieć wcześniej. A dowiesz się tego, regularnie kontrolując widok w wewnętrznym lusterku. Przy każdej redukcji biegu, przy każdym zdjęciu nogi z gazu – spojrzyj w lusterko. Co kilka chwil – sprawdź, co dzieje się za autem.

Ale uwaga – tu nie chodzi o to, aby gapić się w lusterko czy lusterka wsteczne. Tego nie wolno robić, bo tracisz kontrolę nad drogą przed samochodem. To ma być krótkie spojrzenie. Idziemy dalej.

2. Pamiętaj: zawsze ktoś może jechać szybciej.

To jest bardzo ważna zasada, bowiem na polskich drogach widujemy coraz więcej bardzo szybkich samochodów, których kierowcy niekoniecznie przestrzegają przepisowych prędkości.

Wyobraź sobie, że przed Tobą jedzie inny pojazd, ze znacznie mniejszą prędkością. I generalnie jedziesz szybciej, niż inni. Kiedy rozpoczynasz wyprzedzanie, czujesz się pewnie, bo przecież to Ty jesteś szybsza lub szybszy. Nie patrzysz za siebie.

Przyzwyczajenie podpowiada Ci, że zazwyczaj to Ty wyprzedzasz, a nikt nie wyprzedza Ciebie. Ale kiedyś może być inaczej. Kiedy rozpoczniesz manewr wyprzedzania, z tyłu może nadjechać jeszcze szybciej poruszające się auto.

Nie jest w tej chwili ważne, czy jego kierowca przestrzega ograniczeń prędkości – bo pewnie nie – najważniejsze, że jest to bardzo niebezpieczna sytuacja drogowa. Najechanie na tył przy znacznej prędkości powoduje najczęściej utratę stabilności jazdy, uderzenie w barierę lub jadące pasem obok inne pojazdy.

Dlatego zawsze przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania skontroluj sytuację za samochodem w lusterku po tej stronie, którą zamierzasz wyprzedzać poprzedzające auto, plus w wewnętrznym lusterku wstecznym.

3. Nie zapominaj o martwym polu lusterek przy zmianie pasa ruchu.

Bezkresne zaufanie do tego co widzisz w lusterkach wstecznych swojego samochodu, które tak tutaj reklamujemy, też nie jest dobrym pomysłem. Zakres obszaru, który zobaczysz za pomocą lusterek, jest przecież ograniczony.

Dlatego zanim zmienisz pas – po sprawdzeniu w lusterkach, że nic nie nadjeżdża z tyłu tym właśnie pasem – spojrzyj przez ramię, czy obok Twojego samochodu nie ma przypadkiem innego pojazdu.

Jeżeli jego zderzak znajduje się na wysokości oparcia Twojego fotela, to szanse zobaczenia go w bocznym lusterku są naprawdę znikome. Spojrzenie przez ramię może uratować Cię przed kolizją.

4. Unikaj jazdy w martwym polu innego auta.

To będzie punkt trzeci z „odwróconej perspektywy”. Wyobraź sobie, że jedziesz drogą o wielu pasach ruchu w jednym kierunku. Jedziesz środkowym pasem, a prawym pasem jedzie inne auto. Konfiguracja na drodze jest taka, że zderzak Twojego samochodu znajduje się akurat na wysokości oparcia fotela kierowcy auta, jadącego prawym pasem.

Jedziecie z taką samą prędkością, więc względem siebie Wasze samochody „stoją w miejscu”. Sytuacja wydaje się pozornie "statyczna" – to bardzo niebezpieczne złudzenie, o którym zaraz szerzej się dowiesz.

Miej świadomość, że w opisanej sytuacji drogowej kierowca auta z prawego pasa prawdopodobnie nie widzi Ciebie w swoim lusterku wstecznym. I jeżeli nie ma odruchu spoglądania przez ramię, to może w każdej chwili zmienić pas na środkowy, po którym Ty właśnie jedziesz.

Dlatego unikaj jazdy w martwym polu lusterek innego samochodu – wyprzedź je, albo zwolnij, aby zająć taką pozycję, w której nie „czaisz” się tam, gdzie inny kierowca Cię nie dostrzeże w lusterkach swojego auta. To naprawdę bardzo dobra zasada.

A co robić, jeżeli jedziesz w kolumnie samochodów i nie możesz ani zwolnić, ani przyspieszyć? Wtedy bądź przygotowany lub przygotowana do użycia sygnału dźwiękowego, w razie gdyby auto z sąsiadującego pasa nagle rozpoczęło manewr wjazdu na Twój pas.

5. Nie daj się zwieść wrażeniu statycznej sytuacji na dobrej drodze.

To jest arcyważne i zapewne niestety nie uczą tego na kursach prawa jazdy. Mamy coraz więcej dróg szybkiego ruchu. I właśnie na tych drogach bardzo łatwo odnieść wrażenie, że mimo znacznej prędkości jazdy, praktycznie „nic się nie dzieje”.

Zerowa prędkość względna samochodów jadących w tym samym kierunku potrafi uśpić czujność, uspokoić kierowcę. I nie sprzyja świadomości faktycznego zagrożenia.

Jakiego zagrożenia?

Po pierwsze, ktoś z przodu może gwałtownie zahamować. I prędkość Twojego samochodu w stosunku do tamtego pojazdu gwałtownie wzrośnie, nagle na drodze zacznie się dziać bardzo dużo i bardzo szybko. Warto być na to zawsze przygotowanym – lub przygotowaną.

Po drugie, gdyby doszło do utraty stabilności jazdy podczas jakiegoś manewru na drodze, lub ten manewr został by wykonany nieprecyzyjnie, może dojść do kontaktu z np. barierą energochłonną. A ta – na trasie klasy „S” – zazwyczaj porusza się względem Twojego i innych aut z prędkością 120 km/h.

Albo może inaczej. Wyobraź sobie, że Twoje auto stoi w miejscu. Chciał(a)byś spotkać się z pędzącym 120 km/h żelastwem?

6. Zawsze trzymaj kierownicę obiema rękami w odpowiedniej pozycji.

Odpowiednia pozycja to „za dziesięć druga” lub „za piętnaście trzecia”. Osobiście wolę tę drugą, ale coraz więcej producentów samochodów projektuje kierownice, wymuszające pozycję „za dziesięć druga”.

Dlaczego to takie ważne?

Dlatego, że tylko taki chwyt kierownicy umożliwi Ci symetryczną reakcję – tak samo szybką i precyzyjną – na zmianę sytuacji na drodze w przypadkach konieczności skrętu w lewo i w prawo.

Część kierowców trzyma np. jedną dłoń na górze kierownicy, a drugą na dole. To bardzo, bardzo zły pomysł. Omijanie przeszkody w jedną stronę może się jeszcze udać, ale w drugą stronę – zależy która ręka gdzie trzyma kierownicę – może być problem.

I ten problem może zadecydować o czyimś życiu lub zdrowiu. Kierowanie jedną ręką lub dwiema ułożonymi niesymetrycznie, ewentualnie z „łokciem na szybie” nie świadczy dobrze o kierowcy – warto odróżniać szpan od ignorancji, prowadząc auto.

Ale może to jednak za mocno powiedziane? Przecież ktoś może tak trzymać kierownicę, bo tak mu wygodnie. Ale widzisz, wygoda nie zawsze jest najważniejsza. Za to ważny może być ten jeden moment, ułamek sekundy, w którym albo uda Ci się szybko skręcić kierownicę i uniknąć kolizji, albo nie. Moment, który może zadecydować o czyimś życiu lub zdrowiu. I warto się na to jak najlepiej przygotować.

7. Na pewno musisz wyprzedzać?

Wyprzedzanie to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów drogowych. Prędkości jadących naprzeciw siebie pojazdów sumują się w razie zderzenia, które ma niszczycielską energię. Auta często rozpadają się na dwie połowy, a silnik całkowicie wypada z samochodu i ląduje kilkadziesiąt metrów dalej. Zapewniam Cię, że nie chcesz być wycinany lub wycinana z samochodu pogiętego tak, że trudno rozpoznać jego model i markę.

Dlatego, zanim rozpoczniesz manewr wyprzedzania, zastanów się: czy musisz to robić? Czy coś na tym zyskasz? Ile w tym wyprzedzaniu praktycznego sensu, a na ile będzie ono jedynie rozładowaniem Twojego rozdrażnienia, powodowanego wolniejszą jazdą za innymi autami?

Niestety, kierowcy jeżdżący szybko i często wyprzedzający, osiągający rekordowe czasy przejazdu tras, nadal mają w Polsce status „mistrzów kierownicy”, a ci jeżdżący przepisowo nazywani są zawalidrogami. Ale czas to wreszcie zmienić. Może zacznijmy od siebie?

8. Używaj hamulca także do sygnalizowania ryzyka.

Tego też nie uczą na kursach prawa jazdy. A szkoda, bo to fantastyczna sprawa. Pomyśl, że na trasie szybkiego ruchu jadą za Tobą inne samochody. Ruch jest gęsty i kierowcy nie utrzymują bezpiecznego odstępu od poprzedzających samochodów. Nagle przed Tobą coś się dzieje – być może będziesz niedługo hamować, ale nie masz jeszcze takiej pewności.

Co wtedy warto zrobić?

Wcisnąć bardzo lekko pedał hamulca. To nie zmieni znacząco prędkości jazdy, ale spowoduje zapalenie się świateł STOP Twojego auta. Te światła ostrzegą jadących z tyłu, przygotują ich na ewentualne hamowanie. Albo po prostu przyciągną ich uwagę.

To bardzo ułatwia bezpieczną jazdę.

9. Utrzymuj bezpieczny odstęp – reguła dwóch sekund.

Na szczęście reguła dwóch sekund zadomowiła się już na dobre w polskich mediach – można o niej od jakiegoś czasu usłyszeć w telewizjach i radiach, przeczytać w internecie i prasie drukowanej. To bardzo dobrze, ale czy ktoś ją stosuje?

Jeżdżąc po Polsce nietrudno zauważyć, że niespecjalnie. A reguła ta jest bardzo prosta. Jedziesz samochodem. Auto przed Tobą mija jakiś obiekt – np. znak drogowy czy tablicę informacyjną. W tym momencie zaczynasz powoli liczyć.

Kiedy doliczysz do dwóch, Twoje auto powinno minąć ten sam znak, tablicę, czy cokolwiek, co obierzesz sobie za punkt odniesienia. Jeżeli minie go wcześniej, jedziesz za szybko. Przy kiepskich warunkach drogowych warto zamiast do dwóch liczyć do trzech – sam tak robię.

Jaki jest największy plus tej metody?

Taki, że odstęp od poprzedzającego pojazdu będzie automatycznie zależał od prędkości jazdy. Przy 50 km/h dwie sekundy oznaczają 28 metrów odstępu. Przy 100 km/h – 56 m odstępu. Ta metoda ma więc też wadę, bo droga hamowania samochodu rośnie wraz z kwadratem prędkości, a nie liniowo, niemniej lepszej metody od reguły dwóch lub trzech sekund dotąd nie wymyślono. Warto z niej korzystać.

10. Na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych zawsze szukaj kontaktu wzrokowego.

Chodzi o kontakt wzrokowy z kierowcami pojazdów, które mogą potencjalnie znaleźć się na kolizyjnym torze względem Twojego samochodu. A także z pieszymi, mogącymi wejść na jezdnię.

Dojeżdżasz do skrzyżowania, gdzie czeka inne auto, na poprzecznej drodze? Spójrz na jego kierowcę – w którą stronę patrzy? Jeżeli nie w Twoją, to miej się na baczności. Przygotuj się do awaryjnego hamowania. Zredukuj prędkość, weź pod uwagę użycie sygnału dźwiękowego, jeżeli drugie auto miałoby ruszyć w ostatniej chwili – może w ten sposób jego kierowca się „obudzi”.

A piesi?

Jeżeli widzisz pieszego, stojącego tuż przy jezdni, przy przejściu, który nie patrzy w stronę nadjeżdżających samochodów – czyli w Twoją – to zawsze zakładaj, że ten pieszy może wtargnąć przed maskę Twojego pojazdu w ostatniej chwili.

Takie założenie może brzmi groteskowo i z pewnością nie poprawi płynności ruchu, bo trzeba będzie mocno zwolnić, ale to często jedyny sposób, aby uchronić życie i zdrowie niechronionego uczestnika ruchu.

Jest też i demotywująca wiadomość – to, że ktoś na Ciebie patrzy, nie oznacza wcale, że nie ruszy autem lub nie wtargnie na jezdnię tuż przed Twoim samochodem czy rowerem. Nie ma takiej gwarancji. Ludzie są rozkojarzeni. Słuchają muzyki przez słuchawki. Rozmawiają przez telefon przez słuchawkę Bluetooth – z daleka nie widać, że to robią, bo nie trzymają telefonu w dłoni.

I tak dobrnęliśmy do finału naszego zestawienia. Czy musimy jeszcze pisać, żeby nie rozmawiać przez telefon komórkowy bez zestawu głośnomówiącego? Pewnie nie – każdy to wie, choć ciągle zbyt wielu kierowców trzyma komórkę przy uchu podczas jazdy.

Ale czy wiesz, że rozmowa przez telefon z zestawem głośnomówiącym ogranicza przytomność i szybkość Twoich reakcji za kierownicą tak, jak przy poziomie 0,8 promila alkoholu w organizmie?

I jeszcze finałowy postulat: postarajmy się wreszcie dorosnąć. Bo wyścigi na drodze to przecież dziecinada. Ruszanie z piskiem opon, wyprzedzanie za wszelką cenę. Rekordowe czasy przejazdu trasy. Czy to jest poważne?

W Polsce żyjemy ciągle w czasach odwrócenia pojęć – bycie szybszym i „sprytnym” na drodze za wszelką cenę i mimo nieprzestrzegania przepisów ciągle podnosi samoocenę wielu kierowcom, a powinno przynosić co najwyżej wstyd.

Zrób krok w dobrą stronę – prowadź bezpiecznie, mądrze i dawaj dobry przykład innym kierowcom. Bądź dumny lub dumna z tego, że potrafisz poskromić próżność i jeździsz zgodnie z przepisami. Mów o tym w towarzystwie, nie pozwól się zmarginalizować ze swoimi poglądami na bezpieczeństwo jazdy i umiejętności kierowców.

Bo skoro – podobno – tych jeżdżących lub pragnących jeździć przepisowo i bezpiecznie jest większość, a piratów drogowych tylko garstka, to chyba nie powinno być tak, żeby „ogon merdał psem”.

Prawda?