Teoretycznie w sytuacji, kiedy nikt z uczestników kolizji nie został poszkodowany, całą sprawę da się załatwić po dżentelmeńsku – wystarczy spisać wspólne oświadczenie. W praktyce jednak wiele osób boi się tego rozwiązania i decyduje na wezwanie policji.

Czasem rzeczywiście jest to słuszne rozwiązanie, ale w większości przypadków sprawę można rozwiązać bez pomocy drogówki, zwłaszcza jeśli sprawca przyznaje się do winy. Do polubownego załatwienia sprawy namawiają sami policjanci, którzy co prawda nie mogą odmówić interwencji, ale nie traktują takich zgłoszeń priorytetowo. Oznacza to, że zwłaszcza w dużych miastach na patrol często czeka się nawet kilka godzin.

Dodatkowo interwencja policji zawsze kończy się mandatem dla sprawcy, a niekiedy też i dla poszkodowanego. Tym bardziej warto zastanowić się nad prostszym i szybszym rozwiązaniem.

Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy nie można lub nie warto ryzykować i lepiej od razu wezwać policję. Należy to zrobić bezwarunkowo, gdy jedna ze stron nie ma prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego lub polisy OC. Konieczne będzie to również, gdy żadna ze stron nie chce się przyznać do winy lub jeden z uczestników jest nietrzeźwy.

Po załatwieniu tych formalności pozostaje tylko zgłoszenie szkody ubezpieczycielowi i ewentualna walka o wysokość odszkodowania, ale to już temat na kolejny artykuł.

Jeśli jesteś sprawcą: warto się dogadać

Jeśli jesteście sprawcami kolizji, warto spróbować załatwić wszystko polubownie, czyli np. spisać oświadczenie uczestników zdarzenia. Jeżeli do rozwiązania sytuacji zostanie zaangażowany patrol policji, dodatkowo zostaniecie ukarani mandatem karnym w wysokości do 500 zł i 6 punktami karnymi.

  • Nie uciekaj z miejsca zdarzenia. Jeśli podczas manewrowania zdarzy się wam zarysować zaparkowane auto, nie warto uciekać. W końcu całe zdarzenie może zarejestrować system monitoringu albo znajdą się świadkowie, a wtedy ustalenie sprawcy będzie tylko formalnością. W takim przypadku na własne życzenie pakujecie się w kłopoty. Jeśli sprawa zostanie zgłoszona policji, uciekinierowi grozi mandat (do 500 zł i 6 pkt karnych), jednak o wiele poważniejsze konsekwencje czekają kierowcę ze strony ubezpieczyciela. W przypadku gdy firma udowodni, że kierowca świadomie uciekł z miejsca wypadku, ma prawo zażądać od niego zwrotu wypłaconego odszkodowania. Dlatego w takich sytuacjach lepiej poczekać na właściciela uszkodzonego auta lub po prostu zostawić za wycieraczką kartkę z informacją i numerem telefonu. Jeśli szkody są duże, warto zgłosić całą sytuację policji.Czasem lepiej zapłacić. Przy drobnych stłuczkach szkody są często na tyle małe, że nie zawsze najlepszą opcją jest korzystanie z ubezpieczenia OC. Warto wtedy skalkulować, czy wartość straconych zniżek (zwłaszcza jeśli mamy kilka aut) nie przekroczy kosztów naprawy. Jeśli tak, to tańszym rozwiązaniem może być sfinansowanie naprawy z własnej kieszeni, z pominięciem zakładu ubezpieczeń.Lepiej nie przedłużać procedur likwidacji szkód, m.in. nie zwlekać z odesłaniem dokumentacji potwierdzającej naszą wersję wydarzeń. Nie dopełniając ciążących na nas obowiązków, dajemy ubezpieczycielowi argument do obciążenia nas częścią kosztów.Minimalizuj skutki. Przed wezwaniem pomocy drogowej warto sprawdzić, czy mamy assistance. Takie produkty ubezpieczeniowe często dodawane są za darmo do kart kredytowych lub polis na życie.

Jeśli jesteś poszkodowany: nie zawsze trzeba wzywać policję, ale czasem warto

Kolizja na drodze dla nikogo nie jest przyjemną sytuacją, ale można się z nią uporać szybko i sprawnie, trzeba tylko pamiętać o kilku podstawowych rzeczach i przede wszystkim podejść do sprawy ze spokojem – nerwy i stres nie są tu dobrymi doradcami.

  • Nie tamuj drogi. Wielu kierowców uczestniczących w drobnych kolizjach popełnia ten sam błąd. Na wszelki wypadek pozostawiają auta na drodze aż do przyjazdu patrolu policji. W ten sposób trzeba postępować wyłącznie wtedy, gdy są ranni lub zabici, w pozostałych przypadkach pojazdy uczestniczące w kolizji należy jak najszybciej usunąć z pasa jezdni, tak aby nie tamowały ruchu. W innym przypadku policjanci swoją interwencję rozpoczną od ukarania wszystkich (bez względu na to, kto jest winny kolizji) mandatem za utrudnianie ruchu (150 zł).Często wystarczy oświadczenie. Kiedy sprawca przyznaje się do winy, nie ma powodu, żeby do rozwiązania sprawy angażować policjantów – wystarczy oświadczenie. Dokument taki powinien zawierać opis sytuacji, datę oraz jasno określać, kto jest sprawcą i poszkodowanym. Muszą znaleźć się w nim następujące informacje:- dane osobowe uczestników kolizji (imiona, nazwiska, adresy),- dane dotyczące prawa jazdy osób biorących udział w zdarzeniu (numery praw jazdy, kiedy i przez kogo były wydane, daty ich ważności),- dane pojazdów (marka, model i numery rejestracyjne),- dane ubezpieczyciela sprawcy (numer polisy OC, nazwa firmy ubezpieczeniowej),- informacje na temat świadków kolizji, jeśli tacy byli (np. numery telefonów),- uszkodzenia, jakie powstały podczas kolizji,-podpisy uczestników zdarzenia na każdej stronie oświadczenia.Czasem bezpieczniej jest wezwać policję. W niektórych przypadkach samo oświadczenie może nie wystarczyć. Najczęściej bez wezwania policji nie obejdzie się, gdy auto należy do leasingodawcy lub jest wynajęte z wypożyczalni samochodów. Warto też o tym pomyśleć, kiedy sprawca nie ma kompletu dokumentów lub są wątpliwości co do ich autentyczności.Kolizja z obcokrajowcem. W przypadku kiedy sprawcą kolizji jest obcokrajowiec, sytuacja się komplikuje, ale nie na tyle, żeby wymagało to wezwania policji. Jeśli turysta ma niezbędne dokumenty i polisę obejmującą ochroną pojazd na terenie naszego kraju – w przypadku obywateli UE wystarczy polisa krajowa, u pozostałych zielona karta lub ubezpieczenie graniczne – można spisać oświadczenie. Najlepiej jeśli będzie to dokument sporządzony w dwóch językach (wzór znajduje się na stronie: pbuk.pl). W razie wątpliwości warto skontaktować się z Polskim Biurem Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tel. 22 551 51 00).Masz prawo do holowania i auta zastępczego. Jeśli w wyniku stłuczki samochód zostanie unieruchomiony, mamy prawo odholować go na koszt ubezpieczyciela sprawcy. Aby uniknąć problemów z późniejszymi rozliczeniami, warto wcześniej skontaktować się z firmą i ustalić warunki pomocy. Poszkodowani mają też prawo do refundacji kosztów auta zastępczego.