• Trwałość większości płynów chłodzących wynosi od 2 do 5 lat, po tym czasie przestają działać zawarte w nich pakiety dodatków antykorozyjnych
  • Temperatura krzepnięcia chłodziwa nie jest jedynym parametrem decydującym o tym, czy nadaje się ono do dalszego użytku
  • Nie wszystkie płyny są ze sobą mieszalne
  • Kolor nie musi wcale informować o recepturze płynu, ani o mieszalności z innymi płynami w tym samym kolorze

Doświadczeni kierowcy, którzy dbają o swoje auta i starają się uniknąć nieprzewidzianych przer w podróży doskonale wiedzą, że raz na jakiś czas, np. przy okazji tankowania, albo przed każdą dłuższą trasą, warto otworzyć maskę auta i sprawdzić m.in. ważne płyny eksploatacyjne: olej, płyn hamulcowy i oczywiście płyn w układzie chłodzenia. Oczywiście, również szanujące klientów warsztaty, kiedy trafia do nich samochód, niezależnie od zakresu robót z reguły sprawdzają kilka podstawowych punktów auta, żeby nie wypuścić z serwisu niesprawnego pojazdu. W przypadku płynu chłodzącego rutynowa kontrola obejmuje przeważnie sprawdzenie poziomu płynu w zbiorniczku, a często także wzrokową kontrolę tego, jak płyn wygląda – np. mętny płyn i tłuste osady w zbiorniczku mogą świadczyć o przepalonej uszczelce pod głowicą, niesprawnej chłodnicze zaworu recyrkulacji spalin lub o uszkodzeniu głowicy czy nawet bloku silnika.

Płyn chłodniczy
Płyn chłodniczy

Kontrola temperatury zamarzania

W wielu warsztatach standardem jest też sprawdzenie za pomocą odpowiednio wyskalowanego areometru albo elektronicznego testera, jaka jest temperatura zamarzania płynu. Dlaczego to takie ważne? Jeśli płyn zamarznie w układzie, zawarta w nim woda w skrajnych przypadkach może nawet spowodować rozsadzenie bloku silnika, uszkodzenie chłodnicy czy nagrzewnicy. Jeśli pompa płynu chłodzącego napędzana jest paskiem rozrządu, a zostanie zablokowana przez zamarznięte chłodziwo, już próba uruchomienia silnika może zakończyć się jego zniszczeniem!

W typowych przypadkach, jeśli układ był napełniony odpowiednim płynem i ani kierowca, ani mechanik przy naprawach nie dolewał do niego wody, nawet po wielu latach chłodziwo może mieć wciąż poprawną temperaturę zamarzania, a mimo to, powinno zostać wymienione!

W większości aut stosowane są płyny chłodzące będące mieszaniną glikolu etylenowego bądź propylenowego, wody oraz pakietu dodatków zabezpieczających m.in. przed korozją i pienieniem płynu. Po kilku latach, nawet jeśli stężenie glikolu jest prawidłowe i teoretycznie temperatura zamarzania utrzymuje się na właściwym poziomie, dodatki zabezpieczające układ przed korozją i kamieniem kotłowym mogą już nie działać.

Kontrola temperatury krzepnięcia płynu Foto: archiwum / Auto Świat
Kontrola temperatury krzepnięcia płynu

Nie wszystkie płyny są takie same

Warto wiedzieć, że na rynku dostępne są płyny chłodzące o różnych recepturach, wykonane w różnych technologiach. Te najtańsze, standardowe z reguły powinno się wymieniać nie rzadziej niż co dwa lata – jeśli nie wiemy, jakim płynem napełniony jest układ chłodzący naszego auta, powinniśmy zakładać, że najpóźniej po dwóch latach, niezależnie od wyników badania temperatury zamarzania, płyn należy po prostu wymienić.

Jeśli w trakcie eksploatacji płyn trzeba było uzupełniać i do układu w formie dolewek trafić mogło inne chłodziwo niż to, którym układ chłodzenia został napełniony przy okazji poprzedniej wymiany, to też lepiej nie przeciągać domyślnego, dwuletniego interwału. W niektórych przypadkach dodatki stosowane przez różne firmy nie są ze sobą w pełni kompatybilne, co może doprowadzić np. do ich wytrącenia się z płynu i pogorszenia jego parametrów.

Na jakie typy płynów możemy trafić w sklepach i warsztatach?

Mimo, iż wielu producentów twierdzi, że oferowane przez nich płyny są mieszalne z wyrobami innych producentów, należy się liczyć z tym, że taka mieszanina nie będzie miała odpowiednich właściwości antykorozyjnych, bo dodatki nie zawsze są ze sobą w pełni kompatybilne. Przy zakupie chłodziwa lepiej nie kierować się wyłącznie ceną – z reguły bardziej opłaca się kupić dobry płyn, który można wymieniać rzadziej, niż decydować się na najtańszy produkt.

IAT – płyny wykonane w tej technologii są niedrogie i nadają się do starszych aut, także zabytkowych, w których występuje żeliwny blok silnika i lutowana chłodnica. Za zabezpieczenie układu przed korozją odpowiadają tu sole nieorganiczne, m.in. fosforany i krzemiany) Używanie takich płynów w nowoczesnych silnikach jest dopuszczalne, ale zwykle niezalecane. Takie płyny wymienia się najczęściej co 2 lata, choć niektórzy producenci zalecają nawet wymianę raz na rok.

OAT – płyny wykonane w tej technologii są bezpieczne dla elementów z aluminium. Rolę środka zabezpieczającego przed korozją odgrywają tu kwasy organiczne. Trwałość wydłużona do 5 lat. Uwaga: niektóre z tych płynów (choć nie wszystkie) nie nadają się do starszych aut z uwagi na niszczenie połączeń lutowanych i agresywne działanie na elementy wykonane z mosiądzu oraz miedzi.

HOAT – coraz popularniejsze płyny „hybrydowe” , zawierające kwasy organiczne i krzemiany. Z reguły są to płyny o przedłużonej trwałości (do 5 lat/250 lub nawet więcej tys. km), kompatybilne z aluminium, żeliwem, bezpieczne również dla układów chłodzenia starszych samochodów.

Na polskim rynku, ze względu na olbrzymią popularność aut produkowanych przez koncern Volkswagena, sprzedawcy i klienci zwracają uwagę na oznaczenia płynów chłodzących według norm VW, czyli G11, G12, G12+, G12++, G13.

Płyny G11(zwykle zielone) to preparaty na bazie kwasów nieorganicznych, G12 (czerwony)to płyn w technologi OAT, który nie jest mieszalny z płynem G11. Z kolei płyn G12+ ma tak zmodyfikowaną recepturę (brak krzemianów), że można go mieszać z płynami G11, a G12++ to zmodyfikowana odmiana o lepszych właściwościach chłodniczych, zachowująca się poprawnie w szerszym zakresie temperatur. Płyny G13 (kolor fioletowy) są produkowane nie na bazie glikolu, a bardziej przyjaznej dla środowiska gliceryny.

Uwaga! O ile w przypadku płynów, które są zgodne z normami VW po kolorze rzeczywiście można rozpoznać rodzaj produktu, to w przypadku innych środków barwa o niczym nie świadczy!

Poproś o wypłukanie układu

Przy okresowej wymianie płynu chłodzącego warto zastosować specjalny środek do płukania układu. Takie preparaty nie tylko usuwają osady m.in. kamienia kotłowego z wnętrza układu chłodzenia, ale też pozwalają skuteczniej wyczyścić układ z pozostałości starego płynu – to ważne, jeśli do auta ma trafić płyn o innej recepturze, wykonany według innej technologii.

Nie za dużo glikolu!

Na rynku, obok gotowych do użycia płynów dostępne są również koncentraty, które wymagają zmieszania ich w odpowiednich proporcjach z wodą. W przypadku glikoli warto jednak wiedzieć, że akurat zasada „im więcej, tym lepiej” zupełnie się nie sprawdza - czysty glikol nie dość, że znacznie gorzej od wody odprowadza ciepło, to jeszcze może krzepnąć przy temperaturach nieznacznie poniżej – 10 stopni Celsiusza. Dopiero roztwór o właściwych proporcjach zapewnia zabezpieczenie przed zamarznięciem płynu.

Dolewka wody demineralizowanej do układu chłodzenia Foto: Auto Świat
Dolewka wody demineralizowanej do układu chłodzenia

Eksperci ProfiAuto radzą:

choć wymiana płynu chłodzącego nie wydaje się przesadnie trudnym zadaniem, lepiej zlecić ją w serwisie, niż próbować to robić samodzielnie. Pierwszy powód jest zupełnie oczywisty – chłodziwa nie wolno wylewać do kanalizacji, ani ryzykować, że dostanie się ino do gruntu, a profesjonalny serwis zadba o jego bezpieczną utylizację. Kolejną ważną kwestią jest to, że po wymianie płynu należy zadbać o właściwe odpowietrzenie układu – w przeciwnym razie chłodzenie silnika nie będzie właściwe, mogą się też pojawić problemy np. z ogrzewaniem w aucie. Ze względu na coraz bardziej skomplikowane układy chłodzenia, w których zamiast klasycznych termostatów stosowane są np. elektrozawory sterowane przez komputer silnika, obsługa układu chłodzenia nie zawsze jest tak prosta, jakby się mogło wydawać. W wielu modelach aut olbrzymie znaczenie ma też poprawny dobór płynu chłodniczego.

Zbyt długie interwały między wymianami płynu chłodzącego, stosowanie produktów niskiej jakości, dolewki ze zwykłej wody, a nie wody demineralizowanej grożą tym, że wydajność układu chłodzenia będzie stopniowo malała, bo wewnątrz chłodnicy, nagrzewnicy i kanałów, którymi przepływa chłodziwo w bloku silnika i głowicy będą się zbierały rdza oraz kamień kotłowy i inne osady. Mogą one też blokować termostaty lub zawory znajdujące się układzie chłodzenia i ogrzewania samochodu.

Nieodpowiedniej jakości płyn w układzie chłodzenia może też niszczyć uszczelkę pod głowicą czy parownik instalacji gazowej.

Skutki stosowania niskiej jakości płynu chłodzącego Foto: Auto Świat
Skutki stosowania niskiej jakości płynu chłodzącego