Z łezką w oku wspominamy czasy kiedy jedyną służbą mającą uprawnienia do kontroli kierowców była policja. Bowiem w tych nie tak odległych czasach wszystko było jasne, przyłapany na wykroczeniu kierowca okazał, bądź nie skruchę i po przykładnym ukaraniu w dalszą drogę ruszał z nico lżejszą prawą nogą.

Jak się jednak okazało, według rządzących takie działania są nieskuteczne, dlatego też uprawnienia do kontrolowania prędkości z jaką poruszamy się na naszych drogach otrzymały straże miejskie, lub gminne. Jest to o tyle dziwne, że mandaty wystawiane na podstawie zdjęć wykonanych przez te służby trafiają do budżetów gmin i miast które nadzorują owe straże.

Już po kilku patach okazało się, że co sprytniejsze gminy z fotoradarowego biznesu stworzyły jedną z głównych pozycji w swoich budżetach. Na taką sytuację rząd nie mógł patrzeć bezczynnie – bo skoro mogą gminy, to dlaczego nie powołać (rozszerzyć) uprawnień istniejącej służby – w tym przypadku Głównej Inspekcji Transportu Drogowego. Przecież budżet państwa jest w potrzebie i trzeba być niespełna rozumu, aby nie wejść w inwestycję, zwracającą się po kilku miesiącach, która w wyjątkowo krótkim okresie zapewni budżetowi dopływ gotówki.

Prewencyjne działanie mobilnego fotoradaru GITD

Fotoradarów możemy nie lubić i zapewne większości kierowców przejeżdżających koło żółtego „kurnika” robi się niedobrze. Powodów jest wiele, dla nas najdziwniejsze są tłumaczenia zarówno strażników miejskich jak i specjalistów z GITD oraz policji, że fotoradary są ustawiane w wyjątkowo niebezpiecznych miejscach. Natomiast efektem ich działalności jest znaczące podniesienie bezpieczeństwa na naszych drogach. Zgodzilibyśmy się z tym, gdyby faktycznie tak było – czy widzieliście fotoradar przy szkole, lub w małej miejscowości leżącej przy drodze krajowej?

Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze Foto: Auto Świat
Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze

Dla wielu kierowców działalność GITD jest jedynie sposobem na wyciągnięcie pieniędzy z naszych kieszeni – dodam jedynie, że nie piszę tego z powodu otrzymania mandatu z tej szacownej instytucji, którą pierwotnie powołano do kontrolowania ciężarówek i autobusów. Powód jest inny, otóż działalność GITD, a raczej sposób w jaki ta instytucja karze kierowców nie ma nic wspólnego z prewencją, czy też podnoszeniem bezpieczeństwa na naszych drogach. Analizując pisma nadsyłane do naszej redakcji wniosek nasuwa się sam – nie jest ważne kto kierował i powinien zostać ukarany mandatem oraz punktami karnymi, a najistotniejsze jest przelanie pieniędzy na wskazane we wniosku konto.

Dziwi nas również to, że jak twierdzi GITD nie ma obowiązku przesłania właścicielowi auta zdjęcia ujawniającego popełnione wykroczenie. Może jest to spowodowane ich kiepską jakością? Nie wiemy, wiemy jedynie, że osoby które nie pamiętają kto jechał ich autem w dniu wykonania zdjęcia, lub chcą je zobaczyć nie mają innego wyjścia jak spotkać się z przedstawicielami GITD w sądzie, bowiem tylko w takiej sytuacji można upewnić się kto kierował autem.

Po sądach chodzić nie lubimy, zatem nie dziwi nas to, że wielu kierowców akceptuje warunki stawianie przez stróżów prawa i porządku i płaci mandaty bez dyskusji najprawdopodobniej korzystając z opcji nie wskazania kierującego – czy ma to coś wspólnego z bezpieczeństwem? Nie, tu chodzi tylko o kasę.

Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze Foto: Auto Świat
Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze

Co ciekawe na specjalistycznych forach takich jak Norcom poświęconych badaniom technicznym pojazdów pojawiają się sygnały, że mobilne fotoradary z których GITD jest bardzo dumne nie do końca spełniają przepisy dopuszczające je do ruchu. Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku w charakterystycznych dodatkowych światłach zamontowanych pod tablicą rejestracyjną. Przyjrzeliśmy się im z bliska i okazuje się, że w każdej plotce jest trochę prawdy.

Otóż to co widzimy w zderzaku nie jest niczym innym jak typowymi światłami przeciwmgielnymi przystosowanymi do montażu żarówek halogenowych czyli najprawdopodobniej H3. Jednak w przypadku pojazdów GITD za ich kloszami zainstalowano typowe ksenonowe lampy błyskowe – czyli takie, które w tych lampach znaleźć się nie powinny. Sprawdzaliśmy kiedyś jak takie źródła światła działają w typowych reflektorach i wyniki były przerażające tak zmodyfikowane reflektory strasznie oślepiają – a na to miejsca w warunkach dopuszczenia pojazdów do ruchu nie ma.

Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze Foto: Auto Świat
Fotoradary, czyli sposób na łatwe pieniądze

Nieścisłości w wyposażeniu mobilnych fotoradarów jest więcej, tylko czy nasze pisanie o tej żenującej sytuacji coś zmieni? W tym momencie zawsze przypomina mi się cytat z „Folwarku zwierzęcego” Georga Orwella - „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.” I tyle w temacie, nam nie pozostaje nic innego jak jeździć zgodnie z przepisami – co być może zostanie uznane za sukces GITD, ale po raz kolejny pokażemy, że nie tędy droga. Kolega z redakcji mówi jeszcze inaczej - „Skoro 91 proc. kierowców łamie przepisy, to może nie z nimi ale z przepisami jest coś nie tak?”