Do tej pory, gdy Mercedes wypuszczał na rynek nową generację klasy S, nie bez powodu prasa motoryzacyjna wręcz nie nadążała z zachwytami. Jeśli Stuttgart nadal chce pozostać w pierwszej lidze światowych producentów premium, tym razem musi być podobnie.

Z nieoficjalnych doniesień wiemy, że planowana na maj premiera „eski” nie zawiedzie fanów marki, zresztą nie tylko ich. Zanim to jednak nastąpi, prezentujemy (pozbawione komputerowo kamuflażu) zdjęcia nowej klasy S.

Pod względem wymiarów samochód zmieni się nieznacznie w porównaniu z obecnie produkowaną „eską”. Olbrzymi chromowany grill będzie przypominał ten z klasy S z 1979 roku (W126), tyle że zgodnie z nowoczesnymi trendami zostanie zaokrąglony. Patrząc na auto z boku, uwagę zwrócimy na unoszące się ku tyłowi ostre przetłoczenie na dole drzwi. Sympatycy marki zauważą pewnie, że dodaje ono lekkości niemałemu przecież nadwoziu, a przeciwnicy – że identyczny patent w swoich autach zastosował Seat.

Sportowy wygląd à la CLA

Z tyłu pojazd przypomina zaprezentowane niedawno CLA – mimo znacznie większych wymiarów przyznajemy, że te proporcje są nad wyraz udane i świetnie pasują do topowego modelu Mercedesa.

Potężne nadwozie to kompozycja stali i aluminium – z tego lekkiego metalu wykonane są przednie zewnętrzne poszycia (błotniki i maska) oraz dach. Dzięki temu auto w wersji z krótkim rozstawem osi ma ważyć mniej niż 2 tony. Jednak punkt ciężkości produkcji nowej klasy S będzie przypadać na prezentowaną na zdjęciach wersję Long, z dłuższym o 13 cm rozstawem osi.

Na 2015 rok zaplanowano nawet odmianę XL, z rozstawem osi dłuższym o pół metra. Ten samochód będzie miał dodatkowe, trzecie okno z boku i zastąpi wycofanego z produkcji Maybacha. Pod maską pojawią się znane już silniki – V6 w wersji benzynowej lub wysokoprężnej oraz benzynowe V8 biturbo. Wszystkie motory będą wyposażone w 7-stopniowy „automat”. Kolejne źródła napędu, w tym hybryda, pojawią się w 2014 roku.

Techniczną nowością będzie system Magic Body Control (MBC), który ma zastąpić dotychczasowy aktywny układ jezdny Active Body Control (ABC). Za pomocą kamery i radaru system przystosowuje zawieszenie do aktualnej sytuacji drogowej. Naszym zdaniem ta alternatywa dla pneumatycznego układu jest jedyną, która może nosić zaszczytne miano aktywnego zawieszenia. Dalsze techniczne smaczki w nowej „esce”to drastyczne obniżenie poziomu głośności we wnętrzu oraz rekordowo niski współczynnik oporu powietrza Cw 0,23.

Nieznany wymiar luksusu i przepychu

Wiele innowacyjnych rozwiązań znajdziemy także we wnętrzu auta. Mercedes położył szczególny nacisk na komfort podróżowania i intuicyjność obsługi urządzeń. Główne innowacje na pokładzie „eski” to:

  • nowa koncepcja wyświetlaczy: dwa 12,3-calowe ekrany umieszczono obok siebie. Ten z lewej zastępuje klasyczny zestaw wskaźników i wyświetla widok analogowych zegarów. Ten z prawej – pokazuje informacje systemu Command;siedzenia Energizing, z 6 programami masażu dla kierowcy i pasażerów (również siedzących z tyłu);pakiet Komfort, zawierający wentylowane fotele (z funkcją nadmuchu i... odsysania powietrza), podgrzewane podłokietniki i boczki tapicerskie drzwi z przodu i z tyłu;nowe siedzenia z tyłu w wersji Long, z regulowanym położeniem oparcia (niezależnym od siedziska), podajnikiem pasa bezpieczeństwa oraz poduszkami Cushionbags, chroniącymi pasażerów również w pozycji półleżącej.Nowością będzie też pakiet Chauffeur, z większą przestrzenią na nogi z tyłu po prawej stronie i podpórką na łydki. Pakiet First Class będzie zawierał klimatyzowane uchwyty na kubki i rozkładane ze środkowej konsoli stoliki;pakiet Air Balance – opcja do klimatyzacji wyposażonej w całkowicie nowy panel sterowania, polegająca na możliwości wyboru zapachów rozpylanych we wnętrzu. Do tego system przewietrzania zostanie wzbogacony o ulepszone filtry powietrza wpadającego do kabiny.

Większość prezentowanych powyżej nowinek będzie dostępna jako dodatki, więc jedno jest już pewne – nowa „eska” nadal powinna zasługiwać na miano niekwestionowanej królowej, jeśli chodzi o długość listy opcjonalnego wyposażenia.

Mini Countryman kontra Range Rover Evoque i Subaru XV: modne miejskie SUV-y

Podsumowując: Mercedes nie ma wyjścia – klasa S musi być najlepszym luksusowym autem świata, aby firma nie straciła swojej pozycji. Pierwszy rzut oka na pozbawione kamuflażu zdjęcia i informacje dotyczące wyposażenia dowodzą, że inżynierowie Mercedesa wzięli to sobie mocno do serca i uczynili wiele, aby się tak stało. Czekamy na oficjalną premierę i liczymy na to, że Mercedes w nowej „esce” czymś nas jeszcze miło zaskoczy!

Mercedesy w formacie Skody Fabii i Opla Merivy

Premium nie oznacza dziś tego, co oznaczało jeszcze wczoraj. Sportowe samochody, limuzyny, a nawet kompakty są ostatnio w odwrocie, a znaczenia nabierają auta małe. Tu pojawia się dla Mercedesa problem – między Smartem a klasą A jest duża luka, którą wobec obecnej sytuacji na rynku należałoby jak najszybciej zapełnić.

BMW ma nie tylko Mini – za chwilę na rynku pojawi się przednionapędowa „jedynka”. Mercedes nie może czekać i musi szybko skorzystać z pomocy z zewnątrz. Dlatego nowe auto w formacie Skody Fabii powstanie we współpracy z Renault-Nissanem i będzie bazowało na modułowej platformie następcy Clio, który wejdzie do produkcji w 2018 r.

Ponieważ firma ma jeszcze trochę czasu, tym razem nie zostanie powtórzony manewr jak z Citanem (uzupełnienie oferty o poddane retuszowi Kangoo) i nowe auto ma mieć zupełnie inną stylistykę niż techniczny dawca. Również silniki – nowe jednostki 3- i 4-cylindrowe – będą własnymi konstrukcjami Stuttgartu.

Oprócz typowego konkurenta dla Polo i Fabii Mercedes chce też wytwarzać małego crossovera, bo ten segment rynku również dobrze się rozwija. Samochód miałby być mniejszy niż obecna klasa B, nie mógłby też zbytnio wchodzić w drogę SUV-owi GLA (premiera jesienią br.). Napęd na obie osie? W tej klasie nie jest to już niezbędny element i nie zapowiada się, by Mercedes przy nim obstawał.

Podsumowanie

Decydenci ze Stuttgartu stąpają po cienkim lodzie, bo bliska współpraca z producentem, który nie uchodzi za prestiżowego, może niekorzystnie wpłynąć na postrzeganie Mercedesa – marki premium. W przypadku pojazdu MPV, jak Citan, można to jeszcze jakoś wytłumaczyć, ale czy klienci chętni do zakupu małego auta będą chcieli płacić więcej za pojazd z gwiazdą na grillu, wiedząc, że samochód technicznie bazuje na Clio? Tak czy inaczej, BMW już zaciera ręce...

Mercedes Klasy A: sportowy jak nigdy wcześniej