Zegarek sam w sobie jest niezwykle ważnym dodatkiem. Pełni on oczywistą funkcję kontrolowania czasu, ale mówi również bardzo wiele o tym kim jesteśmy i jaki jest nasz status.. Nosimy go zawsze i wszędzie a co za tym idzie, nasi rozmówcy zawsze zwrócą na niego uwagę. Wiadomym jest, że podczas biznesowego spotkania nie rzucimy na stół kluczyków od naszego sportowego samochodu, natomiast zegarek z jego logiem daje do zrozumienia z kim ma się do czynienia.
Producenci egzotycznych samochodów dobrze o tym wiedzą, dlatego nikogo nie powinna dziwić współpraca Bentleya z Breitlingiem, Range Rovera z Zenithem czy Bugatti z Parmigiani Fleurier. Ferrari również poszło tym tropem i od pięciu lat współpracuje z marka Hulbot. Jednak ostatni z owoców ich współpracy przechodzi najśmielsze oczekiwania pod względem desingu i zasad funkcjonowania.
Z okazji 70-lacia Ferrari, podczas targów zegarmistrzowskich Baselworld w Szwajcarii firma Hublot zaprezentowała swój najnowszy produkt Techframe Ferrari 70 Year Tourbillon Chronograph limitowany do jedynie 70 sztuk. Jak twierdzi projektant zegarek powstał jako uwieńczenie „wysiłku zespołu, który rozpoczął się w siedzibie Ferrari w Maranello i zakończył w Nyonie w Hublot.”
Projekt był prowadzony przez stylistę Ferrari Flavio Manzoni’ego, który skupił się na najbardziej skomplikowanym elemencie Hublota – odsłoniętym chronograficznym tourbillonie. Do obsługi zegarka „nie jest wymagana druga ręka, a cały ruch odbywa się co minutę wewnątrz obudowy negując siły grawitacji i przykuwając uwagę nawet najbardziej obsesyjnych entuzjastów czasomierzy.”
Ten 45-milimetrowy zegarek jest wodoodporny do głębokości ok. 30 metrów wytrzymując ciśnienie 3 atmosfer. Posiada imponującą, 5-dniową rezerwę mocy, oraz pojedynczy przycisk chronografu sterowany czerwoną, wykonaną z anodowanego aluminium dźwignią. To wszystko jest otoczone ramką z tytanu, różowego złota lub specjalnej odmiany włókna węglowego o nazwie PEEK (Polyether Ether Ketone). Za szybkę chroniąca cały mechanizm odpowiedzialny jest były pracownik McLarena, Richard Mille, który wykonał ją z połączenia tytanu i grafenu.
Niezależnie od tego z jakiego materiału będzie wykonany, cena będzie podobna i choć jej nie znamy, zapewne będzie składać się z co najmniej czterech zer. Dlatego może zamiast się napalać nacieszmy oko poniższym wideo.