W poprzednim odcinku naszego cyklu skupiliśmy się na podstawowych czynnikach wpływających na zwiększenie spalania (Jak jeździć taniej), a przede wszystkim na odpowiednim przygotowaniu technicznym auta. Dziś zajmiemy się równie istotnym elementem – odpowiednią techniką jazdy, nazywaną ostatnioecodrivingiem.
Wiele osób błędnie kojarzy taki styl wyłącznie z ulicznymi maruderami lub jazdą „taksiarską”. Nic bardziej mylnego. Jazda w stylu „eco” może być dynamiczna,trzeba jednak pamiętać o płynności i przewidywaniuz wyprzedzeniem tego, co się zdarzy na drodze.
Poniżej przedstawiamy pięć podstawowych zasad oszczędnej jazdy. Są to bardzo proste wskazówki, które z powodzeniem mogą zastosować nawet początkujący kierowcy. To naprawdę działa! Sprawdźcie sami.
Czasem warto zrezygnować z jazdy - Jak powszechnie wiadomo, najwięcej paliwa zużywa nierozgrzany silnik. Do osiągnięcia optymalnej temperatury, a co za tym idzie – niższego spalania, konieczne jest przejechanie od kilku do nawet kilkunastu kilometrów.Zanim wsiądziemy do samochodu, zastanówmy się, czy skorzystanie z niego jest rzeczywiście bezwzględnie konieczne. Często lepiej przejść się do pobliskiego sklepu lub nawet podjechać kilka przystanków autobusem, zamiast stać w korku tylko po to, żeby przemieścić się o kilka przecznic. Racjonalne korzystanie z auta pozwala zaoszczędzić sporo paliwa.
Umiejętność hamowania silnikiem. Oszczędzasz paliwo i hamulce - Wśród kierowców nadal pokutuje opinia, że do czerwonego światła na skrzyżowaniu najlepiej jest dojeżdżać „na luzie”. To nie tylko nieekonomiczne, lecz także niebezpieczne. Pracujący na biegu jałowym silnik zużywa nawet ok. 1 l paliwa na godzinę. Hamując silnikiem (czyli puszczając pedał gazu i redukując po kolei przełożenia), w sytuacji kiedy samochód toczy się na biegu siłą rozpędu, osiągamy to, że przez chwilę auto wcale nie spala paliwa– jego dopływ jest automatycznie odcinany.
Ruszanie i przyspieszanie - Najwięcej paliwa zużywa się podczas ruszania, a najmniej – przy utrzymywaniu jednostajnej prędkości. Można to zaobserwować na podstawie wskazania chwilowego zużycia paliwa w komputerze pokładowym. Trzeba więc możliwie szybko rozpędzić auto do pożądanej prędkości, a następnie ją utrzymywać. Jedna z zasad ecodrivingu mówi o przyspieszaniu z pedałem gazu wciśniętym do 3/4 jego zakresu.
Równie istotne jest unikanie całkowitego zatrzymania. Rozpędzenie toczącego się pojazdu wymaga o około 20 proc. mniej energii niż ruszanie autem z miejsca. Ważne jest też umiejętne przyspieszanie podczas jazdy, np. przed wzniesieniem – nie próbujmy tego robić na wysokim biegu, lepiej zredukować przełożenie. Przyspieszenie z niskich obrotów silnika wymaga dłuższego otwarcia przepustnicy, niż przy wyższych prędkościach obrotowych.
Zmiana biegów - Utrzymywanie optymalnych zakresów obrotów wymaga dobrego poznania carakterystyki silnika. Nie da się podać instrukcji, która sprawdziłaby się we wszystkich autach, ale generalnie chodzi o to, aby jak najwcześniej zmieniać bieg na wyższy. Ale nie za wcześnie! Wybór wyższego biegu przy zbyt niskich obrotach silnika powodujący charakterystyczne drgania bardziej obciąża podzespoły, niż jazda na wysokich obrotach. To niezdrowe dla silnika, a w dodatku, wbrew pozorom, zwykle zwiększa spalanie.
Przyspieszenie w takiej sytuacji wymaga mocniejszego wciskania gazu co oznacza dostarczanie większej ilości paliwa do silnika – a auto i tak rozpędza się powoli. Zatem znalezienie równowagi pomiędzy zbyt małymi i za dużymi obrotami wymaga przede wszystkim wyczucia. Generalnie w dieslach maksymalny moment jest dostępny w niższych zakresach obrotowych, niż ma to miejsce w jednostkach benzynowych, dlatego sugeruje się, że w tych pierwszych biegi należy zmieniać już przy 1600-1800 obr/min. Z kolei w „benzyniakach” najczęściej wskazane jest robienie tego przy około 2000 obr/min..
Włącz myślenie i przewiduj! - Jak już wspomnieliśmy, najwięcej energii, a co za tym idzie, i paliwa, potrzebne jest do rozpędzenia auta, zatem najistotniejsza podczas jazdy jest jej płynność. Aby zminimalizować liczbę hamowań i przyspieszeń, trzeba z dużym wyprzedzeniem przewidywać sytuację na drodze, np. dojeżdżając do skrzyżowania, wystarczy wcześniej zacząć zwalnianie na tyle. żeby dotoczyć się do sygnalizacji w momencie zapalenia się światła zielonego. W ten sposób unikniemy całkowitego wyhamowania auta i ruszania.