Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal – tym przysłowiem można opisać problem zaniedbywanego szyberdachu. Nie troszczymy się o niego z kilku powodów: z zewnątrz zwykle wszystko wygląda ok., potrzebny nam jest tylko latem, a w ostateczności wcale nie musimy go używać. Jednak takie traktowanie grozi uszkodzeniem okna dachowego. Jeśli jego konstrukcja zardzewieje to woda zacznie przedostawać się do wnętrzna auta wyrządzając szkody w podsufitce.
Lepiej zapobiegać – okna dachowe nie cieszą się w naszym kraju dużą popularnością dlatego nie ma zbyt wielu warsztatów specjalizujących się w ich naprawie. Dostępność tanich części zamiennych jest znikoma i często trzeba liczyć się z zakupem części oryginalnych. Niemniej jednak można uniknąć poważnych uszkodzeń – wystarczy godzinka raz w roku, a „szyber” ma szanse przetrwać w dobrej formie całe życie auta.
Poza nieprzewidywalnymi i niezależnymi od nas usterkami, np. mechanizmów elektrycznych, mamy wpływ na powstrzymanie awarii mechanizmu. Jeśli naszą uwagę zwróci korbka obracająca się z oporem lub silniczek napotykający obciążenie, możemy podejrzewać zanieczyszczenie mechanizmu. Problem możemy podejrzeć z zewnątrz po maksymalnym uchyleniu szyberdachu i lepiej nie ignorujmy żadnych podejrzanych objaw ponieważ prędzej czy później mechanizm rozreguluje się i zepsuje na dobre. Przyczyną tego typu zachowań zwykle bywa korozja obudowy szyberdachu często niewidoczna zewnątrz (szczególnie w starszych samochodach). Powód? Woda, która zamiast spływać stoi, tamowana przez kurz, piasek, liście czy igły spadające z drzew.
Co warto wiedzieć? Przede wszystkim to, że szyberdach jest przystosowany do tego, że do jego obudowy wpływa woda. W swej konstrukcji posiada przewody odprowadzania np. do przednich słupków auta, a stamtąd woda spływa w dół i opuszcza nadwozie przez otwory odpływowe. Dopóki odprowadzenie jest drożne, dopóty oknu dachowemu nic nie grozi.
Jeśli jednak woda zalega, nieuniknione jest, że z czasem pojawi się rdza, która po pokonaniu zewnętrznej warstwy ochronnej metalowych elementów zżera je w zaskakującym tempie. Pierwsza, nawet malutka dziurka oznacza, że woda kapie na podsufitkę. Nie oznacza to wcale, że problem zauważymy od razu. Z reguły, zgłaszając się do serwisu, „szyber” uszkodzony jest na tyle, że nie nadaję się do naprawy, a w dodatku mamy poplamione wnętrze auta.
Przeciekający szyberdach, niestety często wiąże się z poważniejszą usterką niż zniszczona gumowa uszczelka. Jak wspomnieliśmy już wcześniej, konstrukcja okna dachowego wyposażona jest w odpływy, którymi woda powinna spływać aż do profili zamkniętych nadwozia i stamtąd otworami na zewnątrz auta. Jeśli odpływ zostanie zablokowany przez np. liście lub piach, woda zbiera się wywołując korozję. Gdy pojawią się dziury lub urwie się rurka odpływowa, ciecz wlatuje do wnętrzna. Rada: warto przynajmniej dwa razy w roku wyczyścić dokładnie całą konstrukcję!
UWAGA! Tego nie rób! ZASZKODZISZ! Czym zabezpieczać? Każdy dobrze wie co dzieje się z nasmarowanymi elementami mającymi styczność z zakurzonym środowiskiem – drobinki kurzu, piachu i wszystkich pozostałych pyłków w powietrzu osiadają na tłustych elementach i zamieniają smar w substancję ścierną, która niszczy mechanizmy. Szyny okna dachowego są odsłonięte, nie wolno więc smarować ich niczym tłustym. Jeśli używamy preparatów smarująco-ochronnych, nie mogą one pozostawiać lepkiej, tłustej powierzchni. Najlepiej nie smarujmy wcale!
Konserwacja sprawnego jeszcze szyberdachu jest stosunkowo łatwa, należy tylko pamiętać o podstawowych zasadach:
Jeden: żadnych elementów wykonanych z gumy (w tym uszczelek) nie narażamy na kontakt z tłuszczem. Uszczelki konserwuje się SYLIKONEM.
Dwa: musimy dokładnie oczyścić mechanizm z kurzu, liści, igieł spadających z drzew itp.
Trzy: Szyny można ewentualnie zakonserwować, ale preparatem, który nie pozostawia tłustej warstwy.
Czyszczenie szyberdachu krok po kroku:
1. Czyszczenie i konserwacja uszczelek i elementów gumowych. UWAGA: do tego celu nie używamy ani smaru, ani tłustych sprejów wielofunkcyjnych. Dobry będzie np. sylikon w spreju.
2. Starannie oczyszczamy wszystkie dostępne z zewnątrz elementy. Można posłużyć się np. benzyną ekstrakcyjną (czyści, jest bezpieczna dla lakieru), ale nie wolno jej wlewać do mechanizmu.
3. Po usunięciu zanieczyszczeń można konstrukcję przepłukać, ostrożnie i bardzo powoli przelewając wodę. Upewniamy się, czy odpływy są drożne – woda ma spłynąć, a podsufitka pozostać sucha.
4. Mechanizm trzeba zabezpieczyć, ale nie może on być przy tym mokry. Należy upewnić się, że woda całkowicie spłynęła i wyschła. Można dosuszyć szyny szmatką lub ręcznikami papierowymi.
5. Zabezpieczamy konstrukcję tzw. suchym smarem w spreju, który nie pozostawia tłustej warstwy. Preparaty wielofunkcyjne wykluczone, ponieważ lepka warstwa przyciąga kurz.
6. Dla pewności mechanicznie rozprowadzamy i dokładnie dosuszamy dowolnym dostępnym narzędziem (gąbka, szmata, ręcznik papierowy) substancję konserwującą.
7. Upewniamy się, że okno idealnie przylega do uszczelek i po zamknięciu znajduje się na poziomie dachu. Jeśli nie, pozostaje „dobrać się” do konstrukcji lub (najlepiej) odwiedzić warsztat.