Dysponując kwotą 5 tys. złotych warto zainteresować się przede wszystkim autami polskiej produkcji. Jeśli szukamy auta zabytkowego, musi mieć ono co najmniej 25 lat, a więc pochodzić z 1989 roku lub z okresu wcześniejszego.
Do dyspozycji mamy dużego Fiata - początek produkcji w 1967 roku, Malucha - produkcja od 1973 roku, Poloneza - produkcja od 1978 roku. Są oczywiście jeszcze starsze modele, np. Warszawy, Mikrusy czy Syreny z lat 50. i 60. XX wieku, ale ceny tych modeli będą znacznie wyższe niż nasze założone 5 tys. złotych.
Co przemawia za autami polskiej produkcji? Przede wszystkim duża oferta, poza tym dostępność stosunkowo tanich części zamiennych - blacharskich i mechanicznych oraz łatwość naprawy - nawet jeśli sami sobie nie poradzimy, każdy warsztat może nam pomóc.
Jest jeszcze aspekt ekonomiczny - polskie klasyki drożeją z roku na rok, tak więc kupno i wyremontowanie auta z polskiej fabryki to nie tylko frajda z jeżdżenia klasykiem, lecz także dobra inwestycja - auto stoi w garażu i co rok drożeje o kilka tysięcy złotych!
Ważna uwaga dla wszystkich początkujących fanów samochodów zabytkowych: zakup auta to jedno, a jego odrestaurowanie to drugie - znacznie droższe wyzwanie. W naszym założonym budżecie nie kupimy auta jak spod igły, którym będzie można bezproblemowo jeździć na zloty i rajdy. Żeby tak się stało trzeba włożyć w taki samochód co najmniej drugie tyle ile za niego zapłaciliśmy.
W przypadku samochodów droższych - wydatki na odrestaurowanie klasyka mogą być nawet 3-4 razy wyższe niż jego pierwotna cena.
Czy warto skusić się na różnego rodzaju egzotyczne modele, oferowane często za niewielkie pieniądze? Najczęściej nie, bo to pułapka, albo inaczej mówiąc - skarbonka bez dna. Można np. kupić w Polsce radziecką Wołgę, ale najczęściej będzie ona niekomplatna, z wieloma nieoryginalnymi częściami, po różnych amatorskich przeróbkach. Doprowadzenie takiego pseudo-klasyka do dobrego stanu pochłonie mnóstwo czasu i jeszcze więcej pieniędzy.
Egzotyczne auta klasyczne warto kupować tylko wtedy, gdy są kompletne (silnik, skrzynia biegów, tzw. galanteria wnętrza). A i tak będziemy mieli dużo problemów ze znalezieniem warsztatu, który podejmie się remontu.
Nie należy się natomiast bać zabytków z byłego NRD (Trabanty, Wartburgi) czy z Czechosłowacji. Są proste w budowie, a części do nich można niedrogo kupić w internecie.
A auta z Niemiec - Mercedesy, BMW, Ople, Fordy itp? To już inna liga, w naszej cenie 5 tys. złotych trudno będzie znaleźć atrakcyjną ofertę, a jeśli już się coś trafi, to w złym stanie i remont pochłonie krocie. Zabytkowego Mercedesa, BMW czy Porsche warto kuoić, ale wtedy gdy mamy znacznie wyższy budżet i na zakup auta (kilka - kilkanaście tysięcy euro), i na jego remont.
Trzeba też pamiętać, że klasyki tylko wtedy mają wartość, gdy są oryginalne w 100 proc. A części oryginalne do niemieckich aut są bardzo drogie. Na zamienniki i podróbki nie warto się godzić, gdyż wtedy nasze auto zyska miano kundla i będzie obiektem kpin i żartów kolekcjonerów.
W galerii przedstawiamy 12 propozycji tanich klasyków dla początkujących kolekcjonerów wybranych na polskim rynku. Warto się nimi zainteresować, pamiętając jednak o tym, że kupno auta zabytkowego to dopiero początek a nie koniec wydatków...
UAZ z 1987 roku. Auto popolicyjne, z nieoryginalnym silnikiem od Mercedesa. Karoseria i wnętrze do sporego remontu. Cena 4350 zł. Dla amatorów rajdów terenowych i wypraw w nieznane.
Fiat Panda z 1993 roku, sprowadzony z Niemiec, oczywiście „po dziadku". Silnik 0,9 litra/17 KM. Cena 4990 zł. Warty zainteresowania
Ford Transit z 1984 roku. Do dokończenia po domowym rozpoczętym remoncie. Cena 4000 zł. Ryzykowny projekt, ale ciekawy, szczególnie dla rodzin z dziećmi
Polonez Caro z 1994 roku podobno po 47 tys. km. Cena 4900 zł. Łatwość odbudowy i dostępność niedrogich części zamiennych.
Syrena 105 z 1976 roku do poważnego remontu. Cena 4000 zł. Tylko dla osób z doświadczeniem warsztatowym i dobrze wyposażonym garażem. Coraz trudniej o części blacharskie i mechaniczne.
Maluch z 1977 roku. Zadbany, garażowany, cena 5000 zł. Łatwość remontu i tanie części to argumenty za kupnem tego klasyka.
Skoda Rapid 135 z 1985 roku. Sportowiec z Czechosłowacji. Cena 4200 zł. Rzadkość na naszych drogach, warto się skusić!
VW Garbus 1302 LS z 1970 roku. Tylko jedno zdjęcie, więc trudno o szczegóły. Cena 4500 zł. Warto zainwestować, ale trzeba się liczyć z wydatkiem 2-3 razy wyższym niż cena zakupu
VW Golf II z 1988 roku z Niemiec, po 170 tys. km. Silnik 1.6/75 KM. Cena 4900 zł. Warto obejrzeć i ewentualnie kupić. Łatwo o części i zamienniki, każdy warsztat poradzi sobie z serwisem
Volvo 144 z 1969 roku. 45 lat, ale nadal w dobrej formie. Potrzebny remont blacharki i nowy lakier. Cena 4900 zł. Po remoncie posłuży jeszcze wiele lat
Mercedes W123 z 1983 roku. Silnik 2-litrowy diesla. Deklarowany przebieg 305 tys. km. Cena 4900 zł. Dobry kandydat na klasyka, potrzeby będzie jednak poważny remont blacharki i mechaniki, co nie będzie tanie, szczególnie gdy zastosujemy oryginalne części mercedesowskie