Jak to się dzieje, że w takim kraju jak Niemcy, gdzie trudno wątpić w przestrzeganie praw mieszkańców, zbudowano tak wiele torów wyścigowych? Dlaczego nawet w Szwecji, która ma najkorzystniejsze wskaźniki dotyczące ofiar na drogach buduje się kolejne obiekty doskonalenia techniki jazdy?
Kilka lat temu zastrzeżenia dotyczące hałasu zgłaszali mieszkańcy, którzy mają domy w pobliżu Toru Poznań. Co ciekawe tor usytuowany jest kilkaset metrów od Portu lotniczego Poznań-Ławica. Obiekt do nauki jazdy Tor Łódź w Strykowie usytuowany jest w strefie industrialnej, ok. 3 km od autostrady A2. Więc gdzie jeśli nie przy lotnisku lub autostradzie, obiektach, które emitują wzmożony hałas niemal przez całą dobę, mają być zlokalizowane tory wyścigowe oraz obiekty do nauki jazdy samochodem?
Kursy szkolenia kierowców wciąż poświęcają czas na parkowanie, element jazdy, który jest sprawdzany podczas egzaminu na prawo jazdy. Oczywiście umiejętność parkowania pomaga usprawniać ruch, ale otarcie zderzaka nie zagraża bezpieczeństwu ludzi. W Szwecji, czy Niemczech od dawna punkt nacisku został skierowany na te elementy szkolenia kierowców, które pozwalają unikać ciężko rannych oraz ofiar śmiertelnych w wypadkach. Bo te zdarzenia poza niezmiennie ważnymi skutkami społecznymi, generują potężne koszty dla państwa. Szacuje się, że jedna ofiara śmiertelna w wypadku komunikacyjnym to dla państwa koszt miliona euro. W ciągu roku na drogach Unii Europejskiej ginie 25 tys. osób, a koszty opieki zdrowotnej i odszkodowań przekraczają 100 mld euro. Dlatego w krajach zachodnich władze nie tylko wspierają budowę obiektów do szkolenia kierowców, ale również ujmują w przepisach obowiązek doskonalenia techniki jazdy. Wszystko po to, by kierowcy, którym przydarzy się poślizg wiedzieli jak się ratować z opresji. To szkolenia z doskonalenia techniki jazdy, ale nie umiejętność parkowania jest w stanie uchroni od ciężkich wypadków oraz śmierci. Bez obiektów, na których możemy bez negatywnych konsekwencji sprawdzić jak zachowa się samochód, który straci stabilność nie będziemy mieli szans uświadomić kierowców o zagrożeniach jakie na nich czyhają na drogach oraz nauczyć ratowania się z opresji.
W Polsce młodzi kierowcy za własne pieniądze starają się udoskonalić umiejętności na nielicznych obiektach, a i tak obierane jest to jako zjawisko negatywne. Jazda samochodem jest przecież dyscypliną sportową. Dlaczego nikt się nie bulwersuje kiedy narciarze w slalomie gigancie osiągają na stoku niebezpieczne prędkości?
Tor Łódź nie jest obiektem przystosowanym do organizowania wyścigów. Jest za wąski, by można było na nim wyprzedzać. Nadaje się wyłącznie do doskonalenia techniki jazdy. Wiec władze zamiast utrudniać życie inwestorom, powinni wspierać przedsięwzięcie, które pomoże uratować ludzi. To jest podstawowy obowiązek osób sprawujących władzę.
Jest wiele obiektów, które nie są obojętne dla komfortu życia mieszkańców, ale jakość nie chcemy likwidacji lotnisk, dworców kolejowych czy autobusów miejskich. Najwyższy czas, by równać do krajów zachodniej Europy również w tym aspekcie i dojrzeć do świadomości, że takie obiekty pozwolą ratować życie i zdrowie ludzi, którzy porusza się po drogach, czyli niemal nas wszystkich. Jeśli chcecie wyrazić swoją opinię na ten temat zajrzyjcie na stronę facebookową Toru Łódź, gdzie odbywa się dyskusja https://www.facebook.com/ODTJTorLodz/posts/1301292413246950 lub internetową http://www.tor-lodz.pl