Od piątku 2 września zacznie obowiązywać nowa ustawa o prawie energetycznym, która ma zwiększyć transparentność działań na rynku paliwowym. Rynku, gdzie szara strefa nie tylko pozbawia państwa wpływów nawet 10 mld zł rocznie, ale również dożyna uczciwie działających przedsiębiorców.

Co się zmienia? Nowa ustawa przewiduje, że od teraz minister energii ma ustalić jednolitą definicję paliw ciekłych. Do tej pory działania tzw. mafii paliwowej często polegały na tym, że handlowano nie paliwem a komponentami do jego produkcji, co miało zasadnicze znaczenie ze względu na opodatkowanie.

Dodatkowo nowe prawo zajmie się kwestiami koncesjonowania. Na wwóz paliwa z zagranicy i jego przeładunek wymagane będą koncesje, które przyznawać będzie Urząd Regulacji Energetyki. Dzięki takiemu rozwiązaniu zniknie możliwość „blendowania”, czyli mieszania różnych komponentów i sprzedawania ich jako „pełnowartościowego” paliwa.

Nowe prawo to nie jedyna ustawa, która ma za zadanie uszczelnienie systemu. Wraz z początkiem sierpnia w życie wszedł tzw. pakiet paliwowy, czyli nowelizacja ustawy o podatku VAT i innych ustawach. Zgodnie z tymi przepisami koncesje na wwóz paliw mogą mieć tylko te firmy, które są zarejestrowane w Polsce lub zarejestrowały tu swoje oddziały. W ten sposób Ministerstwo Finansów chciało zmniejszyć skalę wyłudzeń podatków w przestrzeni międzynarodowej.

Jak robi się biznes na lewym paliwie?

Przykłady można mnożyć bez końca. Wystarczy kupić oleje smarowe o tzw. niskiej lepkości lub opałowe i lekko je podrasować. Taki zabieg nazywa się „blendowaniem”. Czasami nawet nie trzeba nic robić, bo taki olej smarowy nawet w 90 proc. składa się z oleju napędowego. Właściwości fizyczne i chemiczne  takiej cieczy są bardzo zbliżone do kupowanego na stacjach diesla. Czyli mówiąc prościej, wygląda tak samo, działa niby też tak samo, ale kosztuje już zupełnie mniej, bo pod względem podatkowym to w końcu nie jest paliwo.

Szara strefa w branży paliwowej nie tylko pozbawia państwo wpływów z tytułu podatku, ale także bardzo mocno uderza w firmy z branży, które na rynku działają uczciwie. Co więcej, według szacunków Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) przez naszą zachodnią granicę wjeżdża nawet dwa razy więcej paliwa, niż powszechnie jest deklarowane. To tylko pokazuje skalę tego, z jak dużym problemem boryka się cała branża.

Do tej pory mechanizmy stosowane przez tzw. mafię paliwową sprowadzić można było do kilku zasadniczych trików. Wwożone paliwo odprawiało się na granicy jako produkt chemiczny niebędący paliwem (np. toluen) i poprzez łańcuszek spółek trafiało ono do odbiorcy ostatecznego już jako olej napędowy. Po drodze oszuści zacierali ślady, nie płacąc akcyzy ani VAT-u, bo towar sprzedawany był wewnątrz Unii Europejskiej.

Główny mechanizm stosowany przez mafię paliwową to w dużym skrócie tzw. karuzela podatkowa. Oszustwo nie polega jednak tylko na wyłudzeniu zwrotu podatku VAT, ale też na unikaniu płacenia akcyzy. Państwo traci na akcyzie, bo ta jest pobierana przez producenta lub importera towaru akcyzowego.

W branży paliwowej tzw. karuzelę podatkową wyróżnia nienaturalne wydłużenie łańcucha dostaw i obecność wspomnianych firm słupów. Mechanizm najczęściej działał tak, że firma założona w Unii Europejskiej kupuje paliwo bezpośrednio od np. niemieckich rafinerii. Kolejnym krokiem jest sprzedawanie paliwa firmom słupom założonym w Polsce. Te wykazują na fakturach podatek VAT, którego nie płacą, i znikają z rynku. Inne słupy rozprowadzają paliwo po rynku i ślad się rozmywa. Ślady prowadzą do słupów, a za nimi zazwyczaj stoją niczego nieświadomi ludzie. Trop się urywa.

Branża alarmuje od lat

Firmy z branży paliwowej od dawna alarmowały o gwałtownym wzroście szarej strefy. Od lat postulowano wprowadzenie konkretnych rozwiązań.

Podczas konferencji zorganizowanej przez Najwyższą Izbę Kontroli mówił o tym m.in. Leszek Wieciech, prezes POPiHN. – Od lat zwracamy uwagę na cały szeregów nieszczelności w systemie prawa, a przede wszystkim brak wspólnej, jednolitej regulacji rynku paliwowego. Proponujemy od lat, żeby sektor paliwowy wyłączyć spod prawa energetycznego i stworzyć oddzielne prawo naftowe. Podobne regulacje działają w wielu innych państwach i tam znakomicie się sprawdzają. Co za tym idzie, wnioskujemy stworzenie jednego organu koncesyjno-kontrolnego. Tylko skupienie funkcji kontrolnej i koncesyjnej w jednym miejscu, może pozwolić ogarnąć obecną sytuację. Mamy dziś do czynienia z absurdalną sytuacją, gdy organy państwa w rzeczywistości nie wiedzą, ile w Polsce jest stacji paliw, nie wiedzą też, ile paliwa do kraju wjeżdża – mówi.

Branża od lat postulowała również stworzenie elektronicznego rejestru branży paliwowej, który mógłby być wykorzystywany przez różne instytucje od straży pożarnej, po zwykłych klientów. Jedna baza danych. Chociaż znowelizowane prawo energetyczne wchodzi w życie 2 września, Ministerstwo Energii nie ogłosiło jeszcze projektów aktów wykonawczych do ustawy. Ministerstwo poinformowało, że planuje ogłosić te rozporządzenia w październiku.