Kierowca VERVA Racing Team zaliczył wyjątkowo pechowy start, jednak jest bojowo nastawiony przed jutrzejszym wyścigiem na torze Catalunya podczas Grand Prix Hiszpanii.

W pierwszym przejeździe Gostynianin przez pierwsze dwa sektory kręcił rekordowe czasy, jednak został bardzo mocno przyblokowany w ostatniej szykanie, co uniemożliwiło ustanowienie dobrego wyniku. Po założeniu nowych opon i wyjeździe na drugi przejazd niestety sytuacja się powtórzyła, co skutecznie powstrzymało Polaka przed zdobyciem konkurencyjnej lokaty.

Na technicznej pętli toru Catalunya niezwykle ważne są kwalifikacje, gdyż wyprzedzanie jest tutaj nie zwykle trudne. Mimo to nasz zawodnik wspierany przez PKN Orlen nie traci entuzjazmu i czeka na udane zawody. Tempo przez cały weekend było bardzo dobre, więc Polak jest optymistycznie nastawiony przed jutrzejszym wyścigiem.

Kuba Giermaziak: "Kwalifikacje były bardzo trudne. Mieliśmy bardzo duży ruch na torze, a do tego wielu wolnych kierowców. Pomimo tego, że rozpocząłem mierzone kółko jako pierwszy, to nie byłem w stanie przejechać czystego okrążenia, bo trafiłem na tych, którzy ostatni wyjechali z pitlane. Uważam, że organizatorzy powinni coś z tym zrobić. Nie może tak być, że kierowca, który był w czołówce na treningu nie może przejechać czystego okrążenia ze względu na maruderów. Co ciekawe, inni czołowi kierowcy również są z tyłu.

Na drugim przejeździe było dokładnie tak samo, zostałem przyblokowany w ostatnim sektorze. Mogło być lepiej, czołowa piątka była bez problemu możliwa do osiągnięcia, ale popełniłem też dwa małe błędy. Takie są wyścigi... Barcelona to jeden z moich ulubionych torów i zapewniam, że będę walczył o każdy punkt".