- Diagności zaczęli zwracać uwagę na wycieki oleju. Z auta kapie? Zapomnij o pozytywnym wyniku badania
- Płynów, które mogą z auta wyciekać, jest naprawdę wiele
- Pobłażliwość dla wycieków płynów, szczególnie wśród kierowców starszej daty, bierze się stąd, że kiedyś rzeczywiście wiele konstrukcji po prostu tak miało
Cieknie olej? To dobrze, znaczy, że jest w silniku, jakby nie ciekł, toby znaczyło, że trzeba go dolać! Albo: olej robi się z ropy, ropę wydobywa się z ziemi, więc jak cieknie, to znaczy, że wraca do siebie – to tylko dwie z wielu "złotych myśli" popularnych wśród kierowców i mechaników, mających usprawiedliwiać to, że samochód "znaczy teren".
Od pewnego czasu na problem wycieków oleju i innych płynów eksploatacyjnych aż tak pobłażliwie nie patrzą już diagności – za tych "kilka kropli pod autem" można odjechać z kwitkiem z obowiązkowego badania technicznego. I słusznie, bo sprawa, szczególnie w nowoczesnych autach, jest naprawdę poważna. I nie chodzi tu wcale jedynie o ekologię – choć płyny eksploatacyjne wyciekające z samochodów mogą łatwo skazić wodę i glebę – lecz także o bezpieczeństwo oraz stan portfela właściciela pojazdu.
Z auta ciec może nie tylko olej
Płynów, które mogą z auta wyciekać, jest naprawdę wiele – począwszy od oleju z silnika, przez olej przekładniowy ze skrzyni biegów i mechanizmów różnicowych oraz sprzęgieł dołączających napęd w autach 4x4 (np. Haldex), aż po: olej z układu wspomagania kierownicy, paliwo, płyn chłodzący, płyn hamulcowy, płyn z układu sterowania sprzęgłem, olej i czynnik chłodzący z klimatyzacji, płyn z zawieszenia hydropneumatycznego.
Pobłażliwość dla wycieków płynów, szczególnie wśród kierowców starszej daty, bierze się stąd, że kiedyś rzeczywiście wiele konstrukcji po prostu tak miało – jeszcze nie tak dawno temu w wielu samochodach rolę uszczelniacza wału korbowego mógł pełnić... sznur łojowy, który zawsze lekko podciekał. Tak było w Żuku, ale też i np. w wielu Mercedesach z lat 80. Tyle że wtedy lekko zaolejony silnik nie był aż takim problemem, jak teraz.
W nowych autach ciśnienie w układzie smarowania jest wyższe, silniki rozgrzewają się też do wyższych temperatur, a w dodatku są szczelnie zabudowane w komorach wyłożonych matami wygłuszającymi. W takich samochodach często nawet poważnych wycieków oleju i innych płynów na pierwszy rzut oka nie widać – pod pojazdem nie ma śladów, bo olej jest zatrzymywany przez osłony i wsiąka w wygłuszenia, a po otwarciu maski też widać przecież głównie plastik.
W końcu jednak oleju może nazbierać się tyle, że pod wpływem temperatury, np. w kontakcie z rozgrzanym kolektorem lub turbosprężarką, może się on po prostu zapalić. Zwykłą samochodową gaśnicą takiego pożaru nie da się ugasić, tym bardziej że ogień najpierw rozprzestrzenia się pod osłonami! Oczywiście, w przypadku wycieków paliwa ryzyko pożaru jest jeszcze większe, bo są one o wiele bardziej podatne na zapłon – w przypadku benzyny lub gazu wystarczy przecież iskra lub kontakt z rozgrzanym elementem!
Nowoczesne silniki powinny być suche jak pieprz! Dopuszczalna jest najwyżej delikatna mgiełka oleju przy korku wlewu lub na uszczelce pokrywy zaworowej.
Jeśli olej sączy się wszędzie — wycieki ze wszystkich uszczelek naraz zwykle oznaczają, że z silnikiem jest źle – jeżeli jednostka jest zużyta, gazy spalinowe z cylindrów przenikają przez pierścienie tłokowe i powodują wzrost ciśnienia w skrzyni korbowej. To właśnie to ciśnienie wypycha olej przez uszczelki. Jeśli więc silnik jest mocno zaolejony, zanim wydacie majątek na wymianę wszystkich uszczelniaczy, zmierzcie np. kompresję – być może najpierw potrzebny jest remont albo wymiana silnika. Czasem przyczyną wzrostu ciśnienia w skrzyni korbowej może być jej zatkane odpowietrzenie, czyli tzw. odma.
Wycieki z turbosprężarki — ślady oleju w okolicach turbosprężarki i wycieki oleju z przewodów doprowadzających z niej powietrze do silnika. To też bardzo niepokojący objaw, mogący świadczyć o zużyciu turbosprężarki. W dieslach w najgorszym razie, jeśli znaczne ilości oleju zostaną zassane do silnika, dojdzie do tzw. rozbiegania, czyli niekontrolowanego wzrostu obrotów, który kończy się zatarciem.
Choć i benzyna, i olej napędowy mają bardzo intensywny zapach, kierowca może nie zauważyć ich wycieku! Jak to możliwe? To proste – nasz nos się do tych woni łatwo przyzwyczaja. Po kilku dniach jazdy autem śmierdzącym wewnątrz paliwem możemy przestać ten zapach odczuwać. Jeśli na podejrzane zapachy zwracają uwagę wasi pasażerowie, nie ignorujcie tego! Paliwo może wyciekać przez sparciałe przewody gumowe, uszczelki wtryskiwaczy, skorodowane metalowe przewody. Nawet najmniejszy wyciek jest skrajnie niebezpieczny – opary są łatwopalne i rakotwórcze.
To, że olej leje się ze skrzyni biegów, nie znaczy wcale, że jest to olej przekładniowy. Często zdarza się, że po obudowie skrzyni sączy się olej, który wyciekł przez uszczelniacz wału korbowego do obudowy sprzęgła.
Wyciek z "automatu" — olej w skrzyni automatycznej (ATF) ma zwykle inny kolor od standardowych olejów silnikowych – najczęściej jest czerwony lub brunatnobrązowy. Czasem zdarza się, że olej cieknie dlatego, że podczas wymiany mechanicy nalali go zbyt dużo i po rozgrzaniu skrzyni leje się on z odpowietrzenia przekładni.
Ryzyko dla skrzyni i sprzęgła — zabrudzenie olejem to jedna z częstszych przyczyn przedwczesnych usterek sprzęgła – zaolejone okładziny ślizgają się i przegrzewają. O wycieku oleju ze skrzyni manualnej nie ostrzegają żadne kontrolki, a skrzynia może się zatrzeć.
Jeśli na desce rozdzielczej zapali się kontrolka niskiego stanu płynu hamulcowego, to czasem po prostu wynika to ze zużycia klocków i tarcz. Tłoczek zbyt daleko wysuwa się wtedy z zacisku, zostawiając więcej miejsca na płyn. Jeżeli jednak gdziekolwiek sączy się płyn hamulcowy, trzeba działać natychmiast – to potencjalnie śmiertelnie niebezpieczna usterka. Płyn hamulcowy może też wyciekać z hydraulicznego wysprzęglika!
Z klimatyzacji może uchodzić nie tylko gaz (czyli czynnik chłodzący), lecz także olej smarujący układ. W takiej sytuacji samo "dobicie gazu", kiedy wyciekł też olej, może wprawdzie na chwilę przywrócić działanie klimatyzacji, ale później doprowadzi do zatarcia układu. W klimatyzacji mieści się zwykle od 150 do 300 ml specjalnego oleju, który musi być dobrany do rodzaju chłodziwa.
Płyn chłodzący może wyciekać z niezliczonej ilości miejsc – jeśli wyraźnie ubywa go ze zbiorniczka, a na silniku lub na chłodnicy nie widać zacieków (zwykle białych lub zielonkawych) z zaschniętego chłodziwa, to jest to bardzo zła wiadomość. W takiej sytuacji pozostają dwie możliwości, z których żadna nie jest dobra dla właściciela. Pierwszy powód: w silniku mogła się przepalić uszczelka pod głowicą, co wiąże się zwykle z wydatkiem kilku tys. zł na naprawę. Druga możliwość: płyn wycieka gdzieś z nagrzewnicy lub z zaworów ogrzewania wnętrza. Nie jest to może poważna usterka, ale w wielu autach, żeby dostać się do tych elementów, trzeba np. zdemontować deskę rozdzielczą, a to zajmuje mechanikowi długie godziny, więc kwota za taką naprawę jest z reguły czterocyfrowa.
To, że diagnosta podczas przeglądu odrzuci samochód, który "przecież jest sprawny, a tylko trochę z niego kapie olej", to wcale nie wyraz nieuzasadnionej złośliwości – wycieki płynów eksploatacyjnych są naprawdę groźne. W starszych autach bez większych konsekwencji można było latami jeździć z silnikiem utopionym w oleju, najgorszą konsekwencją były tłuste plamy na jezdni. W nowych samochodach ignorowanie takich wycieków kończy się czasem tak, że z pojazdu zostają tylko zgliszcza.