Piszczące alarmy, których przyczyn nie sposób często zgadnąć, potrzebne funkcje ukryte głęboko w menu komputera pokładowego, ekrany dotykowe, których nie da się obsłużyć zimnymi rękoma, przyciski ukryte tak, że nawet z instrukcją w ręku trudno je czasem znaleźć – listę głupich i nieprzemyślanych rozwiązań, które można znaleźć w seryjnie produkowanych autach, da się wydłużać niemal do woli.
Od dawna nie jest już tak, że ekscentryczny konstruktor może tak po prostu wprowadzić jakieś swoje szalone pomysły do produkcji seryjnej – nad każdym autem pracują całe zespoły, które opracowują i testują poszczególne rozwiązania. Najwyraźniej jednak nie dość dokładnie!
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Co my, kierowcy, możemy z tym zrobić? Jeśli nam się coś nie podoba, to przede wszystkim nie powinniśmy siedzieć cicho! Zgłaszajmy problemy, narzekajmy, informujmy o naszych spostrzeżeniach prasę – w czasach powszechnego dostępu do mediów społecznościowych to znacznie łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Takie sygnały – szczególnie jeśli nie są odosobnione – docierają wreszcie do producentów, a ci często w końcu reagują. Oczywiście, zwykle nie od razu, ale przeważnie zdarza się, że przy okazji kolejnych liftingów czy przy następnej zmianie modelu uwzględnia się krytyczne głosy użytkowników.